Na rynku wtórnym nie brakuje ofert sprzedaży Renault Clio drugiej generacji. Co więcej, są to zazwyczaj dość atrakcyjne cenowo propozycje, zwłaszcza na tle japońskiej i niemieckiej konkurencji z klasy B. Auto debiutowało w 1998 r. i już po trzech latach przeszło poważny lifting, który dośćistotnie zmienił jego wygląd – na plus. Jeszcze raz próbowano uatrakcyjnić Clio II w 2004 r., czyli rok przed premierą nowego modelu. Tym razem jednak zmiany były bardziej subtelne i ograniczyły się do kilku detali.
Niezależnie od rocznika Clio II można uznać za ładne auto. Występuje w wersji 3- lub 5-drzwiowej, oferuje sporo miejsca z przodu, znacznie mniej z tyłu i ma przeciętny w klasie, 255-litrowy kufer. Zastanawiając się nad kupnem tego auta, warto wziąć pod uwagę jego odmienność w zależności od wersji napędu – inaczej przedstawiają się koszty eksploatacji i jej przebieg w egzemplarzach z podstawowymi silnikami benzynowymi, a inaczej w autach z dieslami 1.5 dCi. Benzyniaki są po prostu mniej kłopotliwe i dużo tańsze w naprawach. Dotyczy to zwłaszcza samochodów z przebiegiem ponad 100 tys. km, czyli dokładnie takim, jaki ma większość Clio II oferowanych na rynku wtórnym.
Osobom, które rzadko jeżdżą w dalsze trasy, polecamy najprostszą wersję z silnikiem 1.2/58 KM. Motor ten nie zachwyca osiągami – od 0 do 100 km/h rozpędza się w 15 sekund (maksymalnie do 158 km/h) – jednak nie pali dużo i nie powinien zaskoczyć kosztowną awarią. Oczywiście, pod warunkiem, że właściwie będzie się go obsługiwać.
Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że w silnikach benzynowych 1.2/58 i 1.2 16V/75 KM trzeba co 40 tys. km kontrolować (ewentualnie wyregulować) luz zaworowy, co 60 tys. km wymienić filtr powietrza oraz świece zapłonowe, a co 120 tys. km – pasek rozrządu. Olej silnikowy (10W-40) najlepiej zmieniać najpóźniej po 20 tys. km, mimo że w autach wyprodukowanych po 2001 r. wytwórca dopuszcza przeglądy co 30 tys. km.
Olej w skrzyni biegów nie wymaga wymiany, niestety, zdarzają się wycieki, więc trzeba go okresowo uzupełniać. Ponadto najczęstsze usterki napędu to awarie osprzętu silnika i nieszczelność układu chłodzenia – w większości przypadków koszty napraw nie przekraczają kilkuset złotych (wykonane poza ASO).
Jako słaby punkt auta często wskazuje się zawieszenie. Jednak to spojrzenie stereotypowe. Owszem, w Clio II z przebiegiem 100-150 tys. km trzeba będzie wymienić gumy stabilizatora, sworznie wahaczy, a nawet amortyzatory, zdarza się też, że pękają tylne sprężyny, ale w większości przypadków jest to pierwsza naprawa od nowości. Jeśli użyje się dobrych części, elementy te przypomną o sobie dopiero po pokonaniu kolejnych kilkudziesięciu tys. km, czyli po kilku latach. Co więcej, prosta konstrukcja sprawia, że koszty napraw są niskie, np. sworzeń wahacza dobrej jakości kupimy za 70 zł, a amortyzatory tylne – za 320 zł.
Jeśli mielibyśmy wskazać problematyczną stronę Renault Clio II 1.2, to byłyby to różnego rodzaju defekty wyposażenia, spowodowane skorodowanymi połączeniami w instalacji elektrycznej, a czasami niezbyt trwałą konstrukcją niektórych elementów z tworzyw sztucznych. Bywają one dość uciążliwe, np. przekłamujący wskaźnik temperatury silnika, zacinające się wycieraczki i podnośniki szyb. Z doświadczenia wynika, że najmniej podobnych usterek występuje w uboższych wersjach wyposażeniowych, a właśnie takie dominują wśród aut z silnikiem 1.2.
Niestety, Clio II ma dość cienkie blachy na poszyciach, na których łatwo powstają wgniecenia, co gorsza, nie omija go też korozja. Dotyczy to głównie najstarszych egzemplarzy, które mocno rdzewieją np. w okolicach wlewu paliwa. Szybko koroduje też oryginalny układ wydechowy.
Podsumowanie - Renault Clio II 1.2 to auto na ogół przyjazne użytkownikowi, choć czasem zdarzają się czarne owce, w których psuje się co chwila coś nowego. Tych pechowych egzemplarzy można się ustrzec, jeśli zainwestuje się w dobry przegląd przed kupnem. Fachowiec na podstawie stanu zawieszenia, hamulców, silnika i nadwozia łatwo określi, czy auto warte jest zachodu.