Jeśli nawet nie wpłynęło to znacząco na osiągi poszczególnych modeli, to z całą pewnością np. na emisję substancji szkodliwych, tak więc auta z końcowego okresu produkcji są pod względem rozwiązań technicznych nieporównywalne z tymi z początku dekady. Rozwój samochodu widać także gołym okiem. Pierwsze nadwozie Escorta IV generacji oferowane do lata 1992 roku wygląda dziś bardzo archaicznie, stylizacyjnie pozostając jeszcze wyraźnie w latach 80. (oczywiście dotyczy to w równym stopniu czterodrzwiowego modelu Orion). Nieco lepiej wyglądają Escort i Orion wytwarzane po sierpniu 1992, z charakterystycznym, owalnym wlotem powietrza podmaskę zintegrowanym z pokrywą komory silnikowej. Jednak dopiero Escort oferowany od 1995 roku (już tylko Escort, bowiem w drugiej połowie 1993 roku Ford zrezygnował z nazwy Orion, zastępując ją określeniem "Escort sedan") nie odstaje estetyką od rywali z drugiej połowy lat 90. Nie może wprawdzie konkurować urodą z następcą, Focusem, ale dzięki bardziej zaokrąglonym kształtom nadwozia wygląda zdecydowanie współcześniej. Dużo nowocześniejsza jest także jego deska rozdzielcza, której stylizację dostosowano do designu karoserii, opierając się przede wszystkim na motywach owali i łagodnych łukach (które zresztą stały się znakiem rozpoznawczym Forda w tamtym czasie). Przez niemal cały okres produkcji samochód oferowany był aż w pięciu wersjach nadwoziowych pozwalających na łatwy wybór odmiany przystającej do potrzeb nabywcy. W najpopularniejszym, 5-drzwiowym hatchbacku wygodnie mogą podróżować cztery osoby. Na przednich siedzeniach ciasno nie będzie nawet rosłym mężczyznom, ale konstrukcja fotela preferuje osoby o wzroście nie przekraczającym 180 cm (wyższe mogą już mieć kłopoty np. z prawidłowym ustawieniem zagłówka). Stosunkowo sporo przestrzeni jest również z tyłu, awaryjnie na krótszych dystansach może tam zająć miejsca trzech w miarę szczupłych pasażerów. Dobrze, jak na segment kompaktów, wypada ocenić bagażnik - 380 litrów to niemało, tym bardziej że przestrzeń bagażowa ma regularne kształty i niską krawędź załadunku, a składając kanapę, można ją powiększyć do 1145 l. Znacznie więcej miejsca nabagaż (490 l), przy zachowaniu niezmienionej przestronności kabiny pasażerskiej, oferuje trójbryłowa odmiana nadwoziowa. Jednak jeśli ktoś liczy się z koniecznością przewożenia większych czy też nietypowych ładunków, to bezkonkurencyjna będzie dla niego wersja kombi (występowała też pod nazwami Clipper i Turnier). Ma ona 460-litrowy bagażnik, ale po złożeniu tylnej kanapy uzyskuje się przestrzeń ładunkową o pojemności 1425 litrów i regularnych kształtach, co w tej klasie aut jest wynikiem naprawdę bardzo dobrym. Co ciekawe, jazda Escortem kombi daje ponadto poczucie, że prowadzi się samochód "poważniejszy" niż kompaktowy, tak w każdym razie odbiera to subiektywnie wielu kierowców. Jeżeli chodzi o jednostki napędowe, to uniwersalnym, pasującym do każdego nadwozia wyborem jest 16-zaworowy, zasilany wtryskowo silnik 1.6 z rodziny Zeta, oferowany od1992 w kilku wersjach różniących się przebiegiem krzywej momentu obrotowego. Zapewnia on autu dobre dynamikę i elastyczność przy raczej umiarkowanym zapotrzebowaniu na paliwo (w praktyce średnie zużycie paliwa kształtuje się poniżej 9 l/100 km). Silniki 1.4, a już tym bardziej 1.3 i 1.1 (ten ostatni montowano tylko w pierwszych miesiącach produkcji Escorta, w Orionach nie występował) nie zapewniają autu zadowalających osiągów, są też hałaśliwe, gdy zmusza się je do pracy ponad siły. Z kolei benzynowe jednostki 1.8 (które od początku produkcji samochodu oferowane były z 16-zaworowymi głowicami i wielopunktowym wtryskiem paliwa) mają już wyraźnie większe spalanie. Dla oszczędnych ciekawą ofertą są Escorty z silnikami wysokoprężnymi. Niestety na naszym rynku najłatwiej o auto z motorem wolnossącym, który zadowoli tylko naprawdę spokojnych kierowców. Bardziej dynamiczne turbodiesle spotyka się rzadziej i na ogół pochodzą one z importu indywidualnego. Zawieszenie Escorta pozwala na bezproblemowe wykorzystanie możliwości wszystkich popularnych silników, tym bardziej że jest zestrojone raczej pod kątem pewnego prowadzenia auta niż komfortu jazdy. W rezultacie po dobrych drogach podróżuje się wygodnie, natomiast na złych nawierzchniach podróżni dość mocno odczuwają wszelkie wyboje. Zawieszenie Escorta przysparza też najwięcej kłopotów eksploatacyjnych. Stosunkowo często do wymiany kwalifikują się tuleje wahaczy i drążka stabilizatora, nieco rzadziej - tuleje tylnej belki (co ciekawe, w sprowadzanych z Niemiec autach o nawet dośćznacznych przebiegach mechanicy znajdują nierzadko oryginalne elementy w zupełnie przyzwoitym stanie). Plus dla projektantów auta - można wymieniać same tuleje kosztujące co najwyżej kilkadziesiąt złotych bez konieczności wyrzucania na złom większych elementów konstrukcyjnych. Większym, a również dość częstym wydatkiem jest natomiast łącznik drążka stabilizatora (255 zł). Amortyzatory Escorta wytrzymują dość długo, na ogół osiągają przebiegi 120-150 tys. km. Jeżeli chodzi o inne zespoły podwozia, to przy przeglądach zwracać trzeba uwagę na stan hamulców tylnej osi. Po przejechaniu około 100 tys. km doprowadzenie ich do pełnej sprawności wymaga zazwyczaj wymiany mechanizmu samoregulacji. Staranne czyszczenie będzie na pewno wskazane przy każdym przeglądzie. Polecany wcześniej silnik 1.6 16V jest trwały i mało awaryjny, ale ma jedną przypadłość - nietrwały elektrozawór wolnych obrotów. Gdy na biegu jałowym wał korbowy kręci się z prędkością około 2500 obr./min, konieczna jest zazwyczaj wymiana zaworu, jako że czyszczenie pomaga na bardzo krótko albo wcale. A koszt jego jest niemały - wynosi 532 zł. Wymiana paska rozrządu w silniku 1.6 16V zalecana jest w polskich warunkach co 90 tys. km (w materiałach Forda spotyka się 120 tys. km, ale mechanicy radzą nie zwlekać). Silniki starszej konstrukcji oraz diesle wymagają wymiany paska co 60 tys. km (ale silniki 1.3 rodziny HCS nie wymagają jej w ogóle, gdyż wałek rozrządu napędza łańcuch). Kupując używanego Escorta, warto sprawdzić stan osłony termicznej układu wydechowego - znajduje się ona dość nisko i łatwo ją urwać lub uszkodzić. Należy też skontrolować działanie układu przewietrzania wnętrza, gdyż silnik dmuchawy lubi się zacierać. W starszych autach przy każdym przeglądzie trzeba uważnie obejrzeć przewody elastyczne układu hamulcowego. Jakiekolwiek "opuchnięcia" kwalifikują je do wymiany. Gdy zaś zapali się kontrolka ładowania, powodem będzie najczęściej utlenienie przewodu prądowego prowadzącego do alternatora (zazwyczaj tuż przy zacisku oczkowym tegoż przewodu). Na zakończenie trzeba zaś raz jeszcze wrócić do stwierdzenia, że od rozpoczęcia do zakończenia produkcji Escorta IVgeneracji w motoryzacji zmieniło się bardzo wiele. I doskonale widać to, gdy przyjrzeć się odporności antykorozyjnej, wyposażeniu i wykończeniu tego modelu. Jeśli pierwsze egzemplarze z początku lat 90. miały problemy z rdzą, to w autach z końca produkcji zdarza się to właściwie tylko pojazdom powypadkowym (nie licząc uszkodzeń pojawiających się niekiedy na łączeniu tylnego słupka z błotnikiem w modelu kombi). Jeśli chodzi o wyposażenie, to w Escortach z początku lat 90. będzie ono z reguły bardzo ubogie. Z czasem stawało się coraz lepsze, a w samochodach z końca lat 90. elektrycznie sterowane szyby czy klimatyzacja były dodatkiem normalnym. To samo dotyczy poziomu wykończenia wnętrza, i to pod każdym względem - jakości użytych tworzyw i materiałów tapicerskich, ich kolorystyki, wreszcie spasowania i montażu. Podtym względem Escorty z pierwszego i ostatniego okresu produkcji dzieli cała epoka. I choćby z tego względu warto kupić auto możliwie jak najmłodsze.
Różne oblicza Escorta
Od chwili uruchomienia produkcji Escorta w sierpniu 1990 roku do wygaszenia jej w roku 2000 (w Europie ostatnie egzemplarze zeszły z taśm nieistniejącej już polskiej montowni Forda w Płońsku) minęła cała epoka w rozwoju motoryzacji. Jeśli w pierwszych Escortach standardem były motory gaźnikowe, to pod koniec dekady najczęściej stosowanym sposobem zasilania silników benzynowych stał się oczywiście wtrysk paliwa, i to wtrysk wielopunktowy.
Auto Świat
Różne oblicza Escorta