Co prawda większość aut segmentu B czy C występuje z homologacją ciężarową, ale wtedy pogodzić się trzeba z czteromiejscową kabiną i kratą wydatnie ograniczającą możliwości przewozowe. Nawet kompaktowe kombi nie pozwoli zabrać większego kartonu czy roweru. Ciekawą propozycją są samochody "rekreacyjno-użytkowe" - Peugeot Partner, bliźniaczy CitroĎn Berlingo, Fiat Dobl?, Opel Combo czy Renault Kangoo. Trzeba tylko przekonać się do podróżowania nieco wyższym autem. Partner sprzed liftingu idealnie sprawdza się w roli "rodzinno-biznesowej". Krata sięga tylko do górnej części oparcia (można swobodnie złożyć siedzenie), da się też przemontować w ciągu kilku minut za przednie fotele, odsłaniając 2800-litrowy bagażnik. Do zastosowania "rodzinnego" skłania 5-miejscowa kabina. Zadbano też o bezpieczeństwo - na tylnej kanapie są uchwyty do mocowania fotelików isofix, każdy pasażer ma 3-punktowy pas bezpieczeństwa, a poduszkę pasażera można wyłączyć. Obecnie sprzedawane Partnery zostały poważnie "okaleczone" przez ustawodawców nakazujących montowanie stałej przegrody na całej wysokości przedziału ładunkowego. Również wspomniani konkurenci (poza Berlingo) z końca ubiegłego roku w wersji ciężarowej oferowali dużo gorsze warunki przewozu osób i towaru. Dlaczego HDi? Wiele rozterek budzi wybór silnika - diesel czy benzyna? W przypadku Partnera różnica w cenie zmniejsza się, gdy interesuje nas bogato wyposażona wersja - takie auto najłatwiej spotkać właśnie z jednostką HDi. Druga poduszka powietrzna, ABS, klimatyzacja (seryjna w wersji Mistral) i fabryczny zestaw audio podniosły cenę na wysoki pułap - ponad 60 tys. zł. Zaletą przy kupnie w leasingu jest możliwość skorzystania z taniego ubezpieczenia - zaledwie 3,5 proc. wartości auta w stosunku rocznym. Partner szybko zaczął zacierać złe wrażenie pozostające po wysokim rachunku zapłaconym w salonie. Dynamiczny diesel zachęcał do wycieczek, więc kilometry szybko przybywały na liczniku. Zwłaszcza że funkcjonalna karoseria jest w stanie wywiązać się niemal z każdego zadania. Prawdziwy test stanowił wyjazd do Afryki - cztery osoby i sprzęt kempingowy nie zrobiły na Partnerze żadnego wrażenia - nie trzeba było utrzymywać w bagażniku specjalnego porządku. Pomocą służy krata pozwalająca załadować bagażnik aż po dach bez obaw o przygniecenie walizkami. Zachowanie ładu we wnętrzu umożliwia bardzo duża ilość schowków - nad przednią szybą, w drzwiach, pod fotelem, w podłodze, na desce rozdzielczej, w bagażniku. Czy nadwozie nie ma żadnych wad? Owszem są, ale drobne. W tej cenie producent nie powinien skąpić na drugie drzwi przesuwane (z lewej strony). Wielu pasażerów podchodziło do auta, szukało klamki i... ze zdziwieniem wsiadało z drugiej strony. Do wycieczkowego charakteru samochodu zupełnie nie pasują fotele przednie. Nie da się ich rozłożyć, a w czasie długiej podróży mogą pojawić się zastrzeżenia do ich wygody. Przydałoby się też wykończenie materiałem bocznych ścian w bagażniku - są uchwyty do mocowania ładunków, ale przesuwające się rzeczy bardzo łatwo rysują lakier. Dobry napędSilnik Peugeota jest taki, jak oczekiwania w stosunku do niego - dynamiczny i wystarczająco elastyczny. Jednak jak się okazało, powinien być jeszcze lepszy - zamiast obiecanych 90 KM daje tylko 82. Gdzie reszta? Jak zapewniają specjaliści na hamowni, pozostałe rumaki przybędą po przebiegu około 40 tys. km. Sprawdzimy później. Dobrze by było, gdyby "przy okazji" motor pohamował swój apetyt. Podawane przez producenta średnie spalanie 5,7 l/100 km trudno osiągnąć. Co prawda nasz Peugeot nie zawsze miał lekkie życie - holowanie przyczepy (niestety można tylko 1100 kg), czasem jazda po niemieckich autostradach (bez problemu licznik pokazuje 160 km/ h) - ale to go nie upoważnia do takiego opilstwa! Osiągnięty wynik 7,2 l/100 km rozczarowuje. Większych komentarzy nie wymaga skrzynia biegów. Partner ma dobre właściwości jezdne. Płynne wybieranie nierówności i bezpieczne pokonywanie zakrętów (choć z uwagi na wysokość auta nie można przesadzać!) to podstawowe zalety. Do wad można zaliczyć prowadzenie auta po załadunku i to nawet sporo niższym niż obiecane 650 kg. Przód wyraźnie "zadziera nosa" i auto staje się dużo bardziej podatne na podmuchy bocznego wiatru. Niesmak w serwisiePeugeot doskonale zorganizował obsługę w serwisie. Przeglądy wypadają co dwa lata lub co 20 tys. km, przy nieparzystych "dziesiątkach" użytkownicy mogą się stawić na bezpłatną kontrolę (obowiązkowo po pierwszych 10 tys. km). Ceny przeglądów są zryczałtowane, np. obsługa po 20 tys. km kosztuje 429 zł (z olejem syntetycznym). Tyle teorii. W praktyce nie jest tak pięknie. W jednej z największych stacji serwisowych w Warszawie użytkownik musi z dużym wyprzedzeniem zaplanować, kiedy "stuknie" 20 tysięcy. Serwis nie zawsze poważnie podchodzi do zgłaszanych usterek (mimo że jak dotychczas były one naprawdę nieliczne). Ot taki drobiazg - wada układu spryskiwacza tylnej szyby. Płyn docierał na szybę po 10 s (wbrew pozorom to bardzo długo!). Po oględzinach dowiedzieliśmy się, że wszystko jest w porządku (choć nic się nie zmieniło). A wystarczyło, że założyliśmy zaworek jednokierunkowy za 22 zł. Albo krata tylna. To element wykonany w Polsce, co niestety nie przynosi nam chwały - pomijamy już wibracje, uchwyt służący do mocowania kraty za przednimi fotelami był po prostu za krótki. Serwis "udowodnił" jednak, że klient myli się, i kratę zamontował na siłę. Efektem było wyrwanie mocowania kilkaset km dalej i ponowna interwencja w ASO. Za to doskonale serwis poradził sobie z regulacją drzwi przesuwanych. Teoretyczne ceny przeglądów rozmijają się z rzeczywistością - w naszym przypadku, w trakcie prac mechanik zakwalifikował do wymiany również wszystkie filtry. Przypisaliśmy więc ten fakt podróży po Afryce - niby nie jeździliśmy po pustyni, ale zapylenie pewnie było większe. Przestaliśmy tak sądzić, gdy sytuacja powtórzyła się później w 307 HDi znajomego (to auto jeździło zimą w Polsce). Sprawa jest prosta - jeśli filtry nie wytrzymują polskich dróg, to po co tworzyć fikcyjne ceny "zryczałtowane"? Na szczęście na razie Peugeot nie wymagał bardziej troskliwej opieki serwisu. Ale przed nim jeszcze wiele tysięcy kilometrów.
Udana transakcja
Właściciele małych firm często zastanawiają się, jaki środek transportu wybrać. Samochody osobowe nie dają podstawy do odliczenia podatku VAT od ceny zakupu (w przypadku silników benzynowych również od paliwa).
Auto Świat
Udana transakcja