"Automat", nawigacja, hak, poduszki boczne, ogrzewanie niezależne, elementy wspomagające dociskanie drzwi czy parkowanie podniosły cenę do 250 tys. zł. Mocny diesel, bardzo wydajna klimatyzacjaOsiągi silnika nie budziły zastrzeżeń, prędzej jego "bezpłciowy" dźwięk. Przypominał odgłos nienaoliwionej maszyny do szycia, a nie 130-konnej jednostki. Na szczęście, przy prędkości 120 km/h hałasy znikają w odgłosach podmuchu wiatru. Wałki rozrządu napędzane są kołami zębatymi. Na uznanie zasługuje klimatyzacja, która tłoczy powietrze z otworów w słupkach i w suficie. Nasz kolega stał w korku przed tunelem. Termometr zewnętrzny wskazywał 41 stopni, a on napisał: "w aucie panował przyjemny chłód już przy lekko przekręconych nawiewach." Jednak w ulewnym deszczu nie było tak przyjemnie. Woda zalewała boczne szyby.Złego słowa nie powiemy o siedzeniach w pierwszym i drugim rzędzie. Mają dobre trzymanie boczne, zapewne również dzięki dwóm podłokietnikom. Siedzenia w drugim rzędzie są obrotowe. W połączeniu ze zdumiewająco komfortowym zawieszeniem oraz bezproblemowym zachowaniem w czasie jazdy zachęcają kierowcę do sportowego stylu prowadzenia. Jeśli chodzi o siedzenia w 3. rzędzie, musimy zaprotestować, ponieważ kiwają się one na wszystkie strony. Sprawę stawiamy jasno - gdy T5 podróżuje więcej niż czterech pasażerów, zaleca się spokojną jazdę. Należy wspomnieć o 6-stopniowej automatycznej skrzyni, która jednak nie pracuje zbyt miękko. Przy większych przyspieszeniach niechętnie współpracuje z kierowcą, redukuje również z przekorą i opóźnieniem. Jednak silnik i skrzynia biegów są nadal niezawodne.Tylko raz silnik odmówił posłuszeństwa - gdy jeden z redaktorów zamiast superdiesla zatankował super, ale benzynę. Swój błąd zauważył dopiero na światłach, gdy silnik zgasł. Naprawa tego przeoczenia kosztowała kilka tysięcy zł. Kwoty tej nie uwzględniliśmy w ostatecznym rozrachunku.Przygodę przeżyliśmy też w czasie świąt Bożego Narodzenia. W przednią szybę po stronie kierowcy uderzyła zabłąkana pustułka. Idealna sytuacja do przetestowania gorącej linii VW. Nikt nie był w stanie udzielić informacji, gdzie moglibyśmy otrzymać nową szybę (naprawa kosztowała 1300 zł)! Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja z telefonem do firmy Carglass. Pani fachowo wypytała nas o dodatki (np. czujnik deszczu) i sprawdziła, że dwie filie w Nadrenii mają taką szybę (przygoda przydarzyła się koło Hamburga). Kiedy w Polsce doczekamy się podobnych usług?Pomysły dobre, ale nie wszystko chce działaćPrzyjrzyjmy się rozwiązaniom przestrzeni w Multivanie. Główną atrakcją są umieszczone w podłodze szyny, na których można przesuwać meble tam i z powrotem. Inżynierowie świetnie to wymyślili, jednak w praktyce system ten często się nie sprawdzał. Jako przykład niech posłuży załadunek bagażnika. Co się stanie, jeśli bagaże są za duże? Siedzenia z tyłu nie dają się łatwo przesuwać. Pasażer musi otworzyć drzwi boczne i pociągnąć za dwie dźwignie. Jednak dźwignia z symbolem przesuwania zadziała, gdy złożymy do przodu oparcia. Co się stanie, jeśli nie odwiesimy wcześniej żaluzji bagażnika? Zachodzi niebezpieczeństwo odłamania uchwytów. Również nam się to przytrafiło. Wtedy usunęliśmy żaluzje na zawsze. Podobną czynność wykonała większość pasażerów z "multifunkcjonalnym stolikiem w przestrzeni pasażerskiej". Za duża strata miejsca. Klienci Ikei potrzebują dużo miejsca, zatem precz z siedzeniami. Chwała temu, kto zna osiłka trudniącego się pakowaniem mebli. Każde z siedzeń waży 39 kg, można je łatwo wymontować, jednak wyciągnąć je to już nie lada sztuka. Skomplikowany jest również ponowny montaż. Włożenie małych elementów aluminiowych w otwory montażowe w szynachwymaga cierpliwości. Demontaż i ponowny montaż ławeczki z trzema siedzeniami, której nie można dobrze uchwycić, jest praktycznie niemożliwy.Wykończenie rodem z aut dostawczychPodobało się nam wykończenie. Zawdzięczamy to "użytkowemu" pochodzeniu Multivana. Takie auta muszą dzielnie znosić złe traktowanie. Jedynie elementy z tworzyw sztucznych wewnątrz mogłyby być bardziej odporne na zadrapania, a zaciski do podnoszenia auta na podnośniku w warsztacie solidniejsze. Elementy, takie jak elektryczne dociskanie drzwi przesuwanych i tylnej klapy, pracują bez zastrzeżeń.Również tu pojawiły się problemy z elektronikąPewnego razu (licznik 5050 km) nasz technik chciał wyjechać w podróż. Nagle posłuszeństwa odmówiły m.in. elektryczne szyby i oświetlenie deski rozdzielczej, przy czym silnik nadal pracował. Dzięki wskazówkom komputera pokładowego (wyłączyć silnik, wyciągnąć kluczyk, odczekać i uruchomić ponownie) wszystko znów było OK. Multivan jeszcze kilka razy prowadził taką grę. Przypuszczamy, że akumulator przesłał sygnał o przeciążeniu, co spowodowało, że odłączono "zbędne" urządzenia. Aktualizacja oprogramowania usunęła problem. Pojawiały się też kłopoty z "automatyką" wycieraczek. Najczęściej zbierały za szybko, dopiero po 500 m w tunelu "zauważały", że już nie pada. Co 20-30 tys. km opony zaczynały wydawać odgłosy, jakby samochód miał uszkodzone łożyska kół. Rozwiązaniem okazała się zmiana opon. Na szczęście, nie złapaliśmy gumy, bo wymiana nie jest prosta.100 tys. kilometrów na luzieTakich rzeczy załoga testu długodystansowego nie widuje często. Po zdjęciu osłony podwozia w okolicy silnika zobaczyliśmy czyste urządzenia. Silnik i skrzynia były suche, na uszczelkach nie pojawiła się kropla oleju. I to po intensywnym użytkowaniu! W trakcie pomiarów rozłożonego silnika rzeczoznawca wpisywał same zera do trzeciego miejsca po przecinku. Logiczne podsumowanie - zero zużycia. Dotyczy to również automatycznej skrzyni. Również bez skazy było zabezpieczenie antykorozyjne. Jednak różne elementy z tworzyw sztucznych głośno trzeszczą, na nierównej nawierzchni słychać odgłosy pracującej karoserii.Multivan: życzenia indywidualneW zakładzie w Hanowerze znajduje się hala, w której blisko 250 osób wykonuje ręcznie przeróżne prace. Wjeżdżają tam nowe auta i w zależności od potrzeb są częściowo lub w całości rozbierane. Pod okładzinami znajdują się niezliczone ilości kabli, przewodów oraz kanałów wentylacyjnych. Wpasowywane są silniczki wspomagające dociskanie drzwi lub głośniki z potężnymi boosterami. W przypadku ogrzewania Webasto pod siedzeniem kierowcy umieszcza się dodatkowy akumulator z transformatorem, który ma zatroszczyć się o to, aby akumulator główny się nie wyładował. Jeśli to nie wystarczy, można wziąć do ręki cennik usług "Multivan Business“. Rozpoczyna się on od 127 tys. euro w przypadku modelu z dieslem. Drzwi przesuwane otwierać się będą elektrycznie, jest też nawigacja, światła ksenonowe oraz wiele innych udogodnień. Klient może zażądać wszystkiego, co sprawi, że jazda będzie bardziej wygodna i urozmaicona. Jeśli czegoś nie ma w cenniku (np. większy rozstaw osi czy najdelikatniejsze skóry Conolly), nic nie szkodzi, ludzie z Hanoweru to załatwią. Dlatego chętnie widziani są tu najwięksi bogacze, którzy chcą pokryć złotem wnętrze. Dyskrecja to oczywiście sprawa honoru.KomentarzCo sprawia, że VW T5 mimo tak dużej konkurencji nadal jest... bezkonkurencyjny? Tradycja. VW to wynalazca klasy zwanej dziś "vany" (Samba bus z lat 50.). To także legendarna niezawodność, która potwierdziła się również w tym przypadku. Dzięki temu praktycznie przed każdym wyjazdem - czy to weekendowym, czy służbowym, padało pytanie o następcę legendarnego "ogórka". Po prostu Multivan doskonale przyjął się w codziennym, redakcyjnym życiu. Pomimo że koszty obsługi (choćby paliwa) okazywały się niemałe, 21 miesięcy z T5 minęło nam niepostrzeżenie.
VW T5 Multivan - Każdy chce go mieć
Marzenia są drogie, więc i Multivan nie należy do tanich. Jeśli chodzi o wyposażenie naszego egzemplarza, to mieliśmy kilka życzeń - do ceny 180 320 zł za wersję ze 130-konnym dieslem doszła całkiem spora suma.