Jeśli jesteś kierowcą ciężarówki o masie powyżej 3,5 tony, to nie masz wyboru. Jeżeli prowadzisz autobus – niezależnie od jego masy – też musisz mieć ViaTOLL. Kierowcy osobówek także powinni uważać, jeśli chcą ciągnąć przyczepę – gdy jej dopuszczalna masa całkowita wraz z masą auta przekraczają 3,5 tony (o co bardzo łatwo – wystarczy ciągnąć terenówką pustą lawetę lub dużą przyczepę kempingową), wówczas także powinni zgłosić pojazd dosystemu. Jeśli tego nie zrobią – czy to z niewiedzy, czy po prostu lekceważąc obowiązek – grożą im kary, o jakich nie śniło się w najgorszych koszmarach nawet aferzystom.
Jak się zapisać do systemu?
W samochodzie, który podlega obowiązkowi płacenia myta drogowego, należy przymocować do szyby małe elektroniczne pudełko – viaBOX. Żadna wymyślna instalacja nie jest potrzebna, urządzenie jest zasilane bateriami. Pudełko po wypełnieniu stosownych deklaracji można pobrać za kaucją (120 zł) w punktach obsługi systemu, tam też można zasilić swoje konto w formie przedpłaty.
Da się płacić także z dołu, ale wówczas trzeba wnieść kaucję, która jest abstrakcyjnie wysoka – od kilku do kilkunastu tysięcy zł za każdy samochód – w zależności od deklarowanego przebiegu.
Potem trzeba już tylko pamiętać, by elektroniczne pudełko działało przed każdym wjazdem na płatną drogę – autostradę, drogę szybkiego ruchu, a także płatne odcinki dróg krajowych, których przybywa wraz z rozbudową systemu o kolejne bramownice, czyli punkty elektronicznego poboru opłat.
Jak tego używać i co ci grozi?
Za każdym razem, zbliżając się do punktu poboru opłat, czyli tzw. bramownicy, upewnij się, czy sprzęt działa – żeby to zrobić, należy nacisnąć przycisk i patrzeć, jakie kontrolki zapalą się na pudełeczku. Jedna zielona – wszystko dobrze, cztery czerwone lub brak reakcji to zapowiedź problemów: regulamin korzystania z dróg płatnych zaleca natychmiastowe opuszczenie odcinka objętego systemem. Na wszelki wypadek ścisz radio.
Wsłuchuj się w pikanie viaBOX-a. Pod bramownicą ma piknąć raz. Jeśli piknął więcej razy, może to oznaczać, że właśnie kończą ci się lub skończyły się pieniądze na koncie. Wówczas przejazd pod każdą bramownicą – konstrukcją umieszczoną nad drogą, której przeciętnykierowca auta osobowego może w ogóle nie zauważyć – kosztuje cię 3 tys. zł! Kolejna bramownica – kolejne 3 tysiące.
I tak do momentu, gdy się nie zreflektujesz albo niezatrzymają cię „krokodyle”, czyli funkcjonariusze ITD, którzy mają dostęp do bazy danych. Podobne konsekwencje wiążą się z usterką viaBOX-a, która jest według zarządcy systemu mało prawdopodobna. Według oficjalnych statystyk problemy zdarzają się w znikomym procencie przypadków, ale w liczbach bezwzględnych wygląda to już gorzej.
Przy ponad 344 tys. użytkowników zarejestrowanych w systemie tylko w lutym bieżącego roku zgłoszono 4866 reklamacji dotyczących viaBOX-ów - każda z nich to potencjalna finansowa katastrofa!
Są tacy, którzy nieświadomie jeździli po płatnych drogach tygodniami, nie dostawali żadnych monitów czy ostrzeżeń i twierdzą, że viaBOX pikał prawidłowo. Teraz mają zapłacić kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy zł kar!
Kto i ile zapłaci?
Tak właśnie: są to kwoty wzięte z księżyca, które sądy zasądzają od przestępców gospodarczych albo jako odszkodowanie dla poszkodowanych i ich rodzin od sprawców wypadków, którzy nie wykupili OC, a spowodowali wypadek, w którym zginęli ludzie.
Dlatego transportowcy nie kwestionują nawet wysokości opłat za przejazd, które wykańczają firmy transportowe, bo odbierają im lwią część zysku. Problemem są ekstremalnie wysokie kary nakładane w trybie administracyjnym. W praktyce: masz zapłacić i już! Co ciekawe, płatnikiem kar jest kierowca, nawet jeśli prowadzi auto firmowei to jego szef nie uzupełnił konta.
System zorganizowano w ten sposób dlatego, aby kierowcy nie mogli wykończyć nielubianych pracodawców, celowo niszcząc viaBOX. Tego, że to pracodawca może zrujnować finansowo swojego pracownika, nie wzięto pod uwagę.
W przeciwieństwie do systemów elektronicznych opłat drogowych, stosowanych w innych krajach, w Polsce nie można liczyć na wezwanie do zapłaty należności za przejazd powiększonej o drobną opłatę manipulacyjną czy ustawowe odsetki. Nie zapłaciłeś – nie ważne z jakiego powodu – płacisz wysoką karę!
Opłaty dla każdego
System elektronicznego poboru opłat opracowano w ten sposób, aby można go było rozszerzyć np. na kierowców samochodów osobowych. Właśnie okazuje się, że z szacunków GDDKiA wynika, iż postawienie tradycyjnych bramek na państwowych autostradach nie wszędzie się opłaca – bo drogie, bo zajmują wiele miejsca, bo trzeba utrzymywać na nich ekipę pracowników itp.
Znacznie taniej jest postawić bramownicę i wyposażyć kierowców osobówek w viaBOX-y, tym bardziej że to oni za nie zapłacą. Strzeżcie się! Będziecie wypatrywać bramownic, słuchać piknięć, a jeśli z zapłatą pójdzie coś nie tak – koniec jazdy, pod groźbą finansowej ruiny!
Na razie GDDKiA nie podaje, od kiedy system mógłby objąć kierowców osobówek, ale przyznaje, że ta opcja jest brana pod uwagę – szczególnie tam, gdzie nie opłaca się stawiać zwykłych bramek.