Auto Świat ViaTOLL dla każdego?

ViaTOLL dla każdego?

Postawienie elektronicznej bramownicy jest tańsze niż tradycyjnego punktu poboru opłat za przejechanie odcinka płatnej drogi, dlatego być może również kierowców samochodów osobowych obejmie system, który od półtora roku jest utrapieniem kierowców ciężarówek jeżdżących po polskich drogach

ViaTOLL dla każdego?
Zobacz galerię (1)
Auto Świat
ViaTOLL dla każdego?

Jeśli jesteś kierowcą ciężarówki o masie powyżej 3,5 tony, to nie masz wyboru. Jeżeli prowadzisz autobus – niezależnie od jego masy – też musisz mieć ViaTOLL. Kierowcy osobówek także powinni uważać, jeśli chcą ciągnąć przyczepę – gdy jej dopuszczalna masa całkowita wraz z masą auta przekraczają 3,5 tony (o co bardzo łatwo – wystarczy ciągnąć terenówką pustą lawetę lub dużą przyczepę kempingową), wówczas także powinni zgłosić pojazd dosystemu. Jeśli tego nie zrobią – czy to z niewiedzy, czy po prostu lekceważąc obowiązek – grożą im kary, o jakich nie śniło się w najgorszych koszmarach nawet aferzystom.

W samochodzie, który podlega obowiązkowi płacenia myta drogowego, należy przymocować do szyby małe elektroniczne pudełko – viaBOX. Żadna wymyślna instalacja nie jest potrzebna, urządzenie jest zasilane bateriami. Pudełko po wypełnieniu stosownych deklaracji można pobrać za kaucją (120 zł) w punktach obsługi systemu, tam też można zasilić swoje konto w formie przedpłaty.

Da się płacić także z dołu, ale wówczas trzeba wnieść kaucję, która jest abstrakcyjnie wysoka – od kilku do kilkunastu tysięcy zł za każdy samochód – w zależności od deklarowanego przebiegu.

Potem trzeba już tylko pamiętać, by elektroniczne pudełko działało przed każdym wjazdem na płatną drogę – autostradę, drogę szybkiego ruchu, a także płatne odcinki dróg krajowych, których przybywa wraz z rozbudową systemu o kolejne bramownice, czyli punkty elektronicznego poboru opłat.

Za każdym razem, zbliżając się do punktu poboru opłat, czyli tzw. bramownicy, upewnij się, czy sprzęt działa – żeby to zrobić, należy nacisnąć przycisk i patrzeć, jakie kontrolki zapalą się na pudełeczku. Jedna zielona – wszystko dobrze, cztery czerwone lub brak reakcji to zapowiedź problemów: regulamin korzystania z dróg płatnych zaleca natychmiastowe opuszczenie odcinka objętego systemem. Na wszelki wypadek ścisz radio.

Wsłuchuj się w pikanie viaBOX-a. Pod bramownicą ma piknąć raz. Jeśli piknął więcej razy, może to oznaczać, że właśnie kończą ci się lub skończyły się pieniądze na koncie. Wówczas przejazd pod każdą bramownicą – konstrukcją umieszczoną nad drogą, której przeciętnykierowca auta osobowego może w ogóle nie zauważyć – kosztuje cię 3 tys. zł! Kolejna bramownica – kolejne 3 tysiące.

I tak do momentu, gdy się nie zreflektujesz albo niezatrzymają cię „krokodyle”, czyli funkcjonariusze ITD, którzy mają dostęp do bazy danych. Podobne konsekwencje wiążą się z usterką viaBOX-a, która jest według zarządcy systemu mało prawdopodobna. Według oficjalnych statystyk problemy zdarzają się w znikomym procencie przypadków, ale w liczbach bezwzględnych wygląda to już gorzej.

Przy ponad 344 tys. użytkowników zarejestrowanych w systemie tylko w lutym bieżącego roku zgłoszono 4866 reklamacji dotyczących viaBOX-ów - każda z nich to potencjalna finansowa katastrofa!

Są tacy, którzy nieświadomie jeździli po płatnych drogach tygodniami, nie dostawali żadnych monitów czy ostrzeżeń i twierdzą, że viaBOX pikał prawidłowo. Teraz mają zapłacić kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy zł kar!

Tak właśnie: są to kwoty wzięte z księżyca, które sądy zasądzają od przestępców gospodarczych albo jako odszkodowanie dla poszkodowanych i ich rodzin od sprawców wypadków, którzy nie wykupili OC, a spowodowali wypadek, w którym zginęli ludzie.

Dlatego transportowcy nie kwestionują nawet wysokości opłat za przejazd, które wykańczają firmy transportowe, bo odbierają im lwią część zysku. Problemem są ekstremalnie wysokie kary nakładane w trybie administracyjnym. W praktyce: masz zapłacić i już! Co ciekawe, płatnikiem kar jest kierowca, nawet jeśli prowadzi auto firmowei to jego szef nie uzupełnił konta.

System zorganizowano w ten sposób dlatego, aby kierowcy nie mogli wykończyć nielubianych pracodawców, celowo niszcząc viaBOX. Tego, że to pracodawca może zrujnować finansowo swojego pracownika, nie wzięto pod uwagę.

W przeciwieństwie do systemów elektronicznych opłat drogowych, stosowanych w innych krajach, w Polsce nie można liczyć na wezwanie do zapłaty należności za przejazd powiększonej o drobną opłatę manipulacyjną czy ustawowe odsetki. Nie zapłaciłeś – nie ważne z jakiego powodu – płacisz wysoką karę!

System elektronicznego poboru opłat opracowano w ten sposób, aby można go było rozszerzyć np. na kierowców samochodów osobowych. Właśnie okazuje się, że z szacunków GDDKiA wynika, iż postawienie tradycyjnych bramek na państwowych autostradach nie wszędzie się opłaca – bo drogie, bo zajmują wiele miejsca, bo trzeba utrzymywać na nich ekipę pracowników itp.

Znacznie taniej jest postawić bramownicę i wyposażyć kierowców osobówek w viaBOX-y, tym bardziej że to oni za nie zapłacą. Strzeżcie się! Będziecie wypatrywać bramownic, słuchać piknięć, a jeśli z zapłatą pójdzie coś nie tak – koniec jazdy, pod groźbą finansowej ruiny!

Na razie GDDKiA nie podaje, od kiedy system mógłby objąć kierowców osobówek, ale przyznaje, że ta opcja jest brana pod uwagę – szczególnie tam, gdzie nie opłaca się stawiać zwykłych bramek.

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji