Drift to bardzo spektakularna technika jazdy samochodem, polegająca na prowadzeniu pojazdu w kontrolowanym poślizgu, zainicjowanym przez kierowcę. W tej dziedzinie organizowane są nawet zawody, które przyciągają mnóstwo fanów motoryzacji. Nie wszyscy kierowcy zdają sobie jednak sprawę, że nie warto próbować swoich sił w driftcie, w miejscach publicznych. Grożą za to bowiem surowe kary finansowe. Jednak nawet wysoki mandat nie jest aż tak dotkliwy jak konsekwencje, które mogą spotkać drifterkę z USA.

Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo:

Zobacz także: Pijany driftował BMW po stacji benzynowej. Wjechał w dziewięć osób [Zdjęcia]

Nieodpowiedzialne popisy

22-latka próbowała swoich sił w driftcie na jednym z parkingów popularnego w Stanach sklepu Walmart. Na miejsce szybko przybyli, wezwani przez świadków, funkcjonariusze policji. Jeden ze stróżów prawa próbował zatrzymać rozbitego Chryslera 300 C, którym szarżowała kobieta, stając przed jego maską. Prowadząca pojazd, ku uciesze wielu gapiów postanowiła nie dać za wygraną. 22-latka dodała gazu i dwukrotnie niemal nie przejechała policjanta.

Zobacz także: Kierowca BMW driftował pod sklepem. Uszkodził róg budynku...

Bardzo surowe konsekwencje

Sprawczyni udało się uciec z parkingu, ale chwilę później zderzyła się z innym radiowozem. Kobieta z niegroźnymi obrażeniami została przetransportowana do szpitala. Teraz 22-latka będzie czekała na proces w swojej sprawie. Jak się okazuje, prawo stanowione w Maryland jest bardzo surowe dla osób, które dopuszczają się ataku na policję, a właśnie tak został sklasyfikowany czyn prowadzącej Chryslera. Drifterka została oskarżona o usiłowanie morderstwa pierwszego stopnia, czyli najpoważniejszego w amerykańskim prawodawstwie. Uznano, że sprawczyni działała z premedytacją i miała zamiary zabójstwa. Ponadto oskarżono ją o narażenie na niebezpieczeństwo osób postronnych, spowodowanie kolizji i stawianie oporu podczas aresztowania. W związku z tym, za popełnione czyny grozi jej nawet dożywocie.