• Kultowy wyścig 24h Le Mans obchodzi w tym roku swoje stulecie. Dla producentów to niepowtarzalna okazja do zapisania się w historii sportów samochodowych
  • Ferrari powraca po 50 latach do rywalizacji w najważniejszym wyścigu długodystansowym w kalendarzu FIA WEC. Włosi pokazali swoje ambicje już w kwalifikacjach
  • W klasie LMP2 za kierownicami bolidów Oreca zobaczymy dwóch Polaków. Jeden z nich będzie reprezentantem polskiego zespołu Inter Europol Competition
  • Tegoroczną rywalizację w 24-godzinnym wyścigu Le Mans będziemy śledzić z samego centrum wydarzeń. Spodziewajcie się kilku materiałów prosto zza kulis

Wyścig 24h Le Mans to najstarsza długodystansowa rywalizacja na świecie. Uwierzycie, że w 2023 r. obchodzi już swoje stulecie? Ze względu na kilka przerw w historii nie będzie to jednak 100., lecz dopiero 91. edycja wyścigu. Mimo wszystko gwarantujemy, że na brak emocji nie będziecie narzekać. Tym bardziej że będziemy mieli nawet swój polski akcent.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Oczy większości kibiców skierowane jednak będą na tzw. hypercary – to w tej klasie będzie działo się najwięcej. Wszystkie zespoły fabryczne przyjmują bowiem tę samą strategię. Jaką? Stawiają wszystko na jedną kartę, bo zwycięstwo w trakcie takiego jubileuszu zagwarantuje im miejsce w galerii sław 24h Le Mans. Stawka jest wysoka, w końcu drugich setnych urodzin już nie będzie! Huczny start nastąpi o godz. 16.00 w sobotę 10 czerwca. Jesteśmy na miejscu i pokażemy wam ten kultowy wyścig "od kuchni".

24h Le Mans 2023. Jacy producenci pojawią się na torze?

Na prowadzącą po torze i zamkniętych drogach publicznych pętlę o długości ponad 13,6 km wyjadą w tym roku 62 auta. Aż 16 z nich to topowe hypercary i to właśnie one dostarczą nam najwięcej emocji w trakcie 24-godzinnego wyścigu. W szranki staną tu dwa typy pojazdów – LMH (Ferrari, Glickenhaus, Peugeot, Toyota, Vanwall) oraz LMDh (Cadillac i Porsche). Zasady są proste – wygrywa ten, który przejedzie najwięcej okrążeń.

Ferrari 499P. Włoski hypercar stworzony do podboju Le Mans Foto: Ferrari
Ferrari 499P. Włoski hypercar stworzony do podboju Le Mans

Kto jest faworytem? Od 2018 r. berło w Le Mans dzierży Toyota. W tym roku nie będzie miała jednak łatwego zadania, co pokazały kwalifikacje. Najszybsze okazały się w nich bolidy Ferrari 499P (wystartują z dwóch pierwszych miejsc). To niemałe wydarzenie i wielki powrót włoskiego zespołu po 50 latach nieobecności na najdłuższej pętli w kalendarzu FIA WEC. Ferrari ma na koncie już dziewięć zwycięstw w klasyfikacji generalnej 24h Le Mans i ostrzy sobie zęby na kolejny puchar.

Problem w tym, że takie trofeum równie dobrze wyglądałoby w... gablotce w Zuffenhausen. A może nawet lepiej, bo byłoby 20. w kolekcji Porsche, które jest w tym momencie rekordzistą pod względem liczby zwycięstw w klasyfikacji generalnej. Komentatorzy upatrują też szansę dla Cadillaca zagłuszającego swoich rywali rykiem wolnossącego silnika V8.

Porsche 963, czyli oręż na Le Mans prosto z Zuffenhausen Foto: Porsche
Porsche 963, czyli oręż na Le Mans prosto z Zuffenhausen

24h Le Mans 2023. W LMP2 będzie biało-czerwono

Oprócz wielkich powrotów i jubileuszy producentów (Porsche obchodzi 75. urodziny i ma z tej okazji specjalne malowanie bolidów), jest jeszcze jeden powód, dla którego warto śledzić transmisję z 91. edycji 24-godzinnego wyścigu w Le Mans. Jest nim obecność Polaków, którzy także będą walczyć o zwycięstwo, choć w niższej klasie LMP2.

W tej kategorii zobaczymy na torze dwa bolidy Oreca 07-Gibson polskiego zespołu Inter Europol Competition. W jednym z nich za kierownicą zasiądzie Jakub Śmiechowski. W aucie tego samego producenta, lecz w barwach belgijskiego zespołu WRT, zobaczymy też Roberta Kubicę.

Naturalnie, trzymamy kciuki za wszystkich naszych rodaków. Ich poczynania będziemy śledzić na żywo we Francji i już teraz zachęcamy was do obserwowania naszej strony – pojawi się na niej kilka artykułów ukazujących kulisy legendarnego wyścigu. Oj, będzie się działo!