Burzę wywołało oświadczenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

- Harmonogram budowy dróg na Euro 2012 może być zagrożony - poinformował rzecznik prasowy GDDKiA, Andrzej Maciejewski w rozm,owie z dziennikarzem PAP. Jeżeli utrzymają się opóźnienia w płatnościach, może to doprowadzić do sytuacji, w której pojawią się kłopoty z realizacją harmonogramu budowy dróg na Euro 2012.

Wcześniej GDDKiA informowała, że większość dróg na Mistrzostwa Europy będzie gotowa między 2008 a 2011 rokiem. Odcinek autostrady A4, łączący Tarnów z Korczową (granica z Ukrainą), miał powstać w roku 2013, ale termin ten ma być skrócony o rok. Budowa tych dróg może kosztować około 25 -27 miliardów złotych.

Problemy z finansami

O możliwości opóźnień w płatnościach poinformowali przedstawiciele GDDKiA i resortu transportu. Zastępca szefa GDDKiA ,Janusz Koper powiedział, że Dyrekcja nie ma pieniędzy na pokrycie wszystkich zobowiązań związanych z realizowanymi inwestycjami drogowymi.

Wnioski o uruchomienie środków na inwestycje z rezerwy celowej z resortu transportu kierowane są do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego (MRR). Resort rozwoju powinien rozpatrzone wnioski wysłać z kolei do Ministerstwa Finansów, a to ostatnie ma przekazać środki resortowi transportu. Ministerstwo Transportu ma wypłacać pieniądze GDDKiA, która płaci za prace wykonywane na drogach.

Minister transportu, Jerzy Polaczek zapewniał, że jego resort wysłał do MRR wszystkie wnioski o uruchomienie środków na inwestycje z rezerwy celowej, potrzebne na tegoroczne płatności. Przekazano dziewięć wniosków na kwotę 1 miliarda 791 milionów zł.

W czwartek rzecznik prasowy resortu finansów, Jakub Lutyk powiedział, że Ministerstwo Finansów w ciągu kilku najbliższych dni przekaże resortowi transportu pieniądze na realizację dwóch wniosków dotyczących finansowania inwestycji drogowych.

Z informacji uzyskanych od rzeczniczki prasowej MRR, Moniki Niewinowskiej wynika, że jeden wniosek (na około 340 milionów zł) przesłano w poniedziałek, a drugi (na 430 milionów zł) - w środę. W piątek przesłano kolejny - na kwotę ponad 780 milionów złotych.

Ambitne plany

Ty,czasem dziennikarze "Dziennika" dotarli do przygotowanego przez Ministerstwo Transportu dokumentu, który dostosowuje program inwestycyjny na lata 2007-2015 do rozpoczęcia piłkarskich mistrzostw Euro 2012. Nowe plany zakładają, że do końca 2011 roku zostanie wybudowanych 700 kilometrów nowych autostrad i 1900 kilometrów nowych dróg ekspresowych. W rezultacie sieć autostradowa będzie wtedy liczyć łącznie 1900 km, a drogi ekspresowe wydłużą się do 3100 km. Będzie to jednak sporo kosztować: jeszcze przed rozpoczęciem Euro 2012 wydamy bowiem na drogi ponad 100 miliardów zł ze 131 miliardów zł zaplanowanych na najbliższe osiem lat...

Plan jest skonsolidowany i według prognoz - możliwy do realizacji. Zakłada zakończenie budowy autostrady A-4 od granicy z Niemcami do granicy z Ukrainą w Korczowej. Ukończona zostanie droga S-7 z Gdańska do Warszawy oraz w dużym stopniu droga S-5 między Bydgoszczą a Poznaniem i Wrocławiem oraz S-7 między Radomiem i Jędrzejowem, a także Lubieniem i Rabką. Odcinek z Warszawy do Radomia będzie gotowy już w 2009 roku. Przed terminem oddane będą: droga S-8 na odcinku Piotrków - Warszawa oraz Syców - autostrada A-1, alej: S-17 Warszawa - Garwolin - Kurów - Piaski oraz część trasy S-19 biegnącej wzdłuż wschodniej granicy Polski.

Przeszkody

Przeszkody są przyziemne! Pierwszą jest gwałtowny wzrost cen materiałów budowlanych. W rezultacie wykonawcy dróg zaczynają domagać się trzydziestoprocentowych dopłat do kosztorysów, jakie przedstawiają im inwestorzy - pisze "Dziennik".

Ale to nie wszystko: brakuje też sprzętu - spycharek, równiarek, maszyn do układania asfaltu. Brakuje też ludzi do pracy! Co prawda w ubiegłym roku zarobki w budownictwie wzrosły o trzydzieści procent, ale firmy dalej są zmuszone podnosić płace, by zatrzymać wyjazdy pracowników na budowy w Irlandii i Wielkiej Brytanii. Już teraz w naszym kraju zatrudnia się wielu cudoziemców (portugalska prasa - z doświadczenia przed Mistrzostwami Świata - odradza nam zatrudnianie "wątłych fizycznie" Azjatów, a zaleca korzystać z Rosjan...).

Jedno jest pewne: łatwo nie będzie. "Światełko w tunelu" istnieje, ale pod warunkiem zdecydowany i przede wszystkich bardzo szybkich decyzji. I to na najwyższym szczeblu rządowym!

Źródło: PAP, Onet, "Dziennik"