Rzeczniczka Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI kom. Paulina Onyszko przekazała PAP, że kilka dni temu policjanci z północnopraskiej grupy "Skorpion" wyspecjalizowani w zatrzymywaniu złodziei samochodowych zdobyli operacyjnie informację, z której wynikało, że w Ząbkach może być skradziona tego samego dnia Mazda. "Kryminalni skontaktowali się z policjantami z Komendy Powiatowej Policji w Wołominie i bardzo szczegółowo zaplanowali wspólne działania operacyjne w tym rejonie" - zaznaczyła policjantka.

"Uwagę funkcjonariuszy przykuł mężczyzna jadący samochodem poszukiwanej marki. Kierowca zaparkował auto i wyjął z bagażnika dwie sportowe torby, po czym zaczął się oddalać. Kryminalni, mając uzasadnione podejrzenie, że mężczyzna dokonał kradzieży Mazdy, obezwładnili go. Dokładnie go skontrolowali. W torbach, które miał 38-latek znaleźli dowód osobisty i prawo jazdy należące do kobiety. Dodatkowo pod ubraniem mężczyzna ukrywał portfel na nazwisko innego mężczyzny, jak się wkrótce okazało — właściciela skradzionej Mazdy" - podkreśliła.

Wskazała, że policjanci skontaktowali się z właścicielem Mazdy i poinformowali go o kradzieży jego pojazdu. "Mężczyzna nie krył zaskoczenia, bowiem nie zdawał sobie sprawy, że doszło do przestępstwa" - podała.

Po zatrzymaniu 38-latek został przewieziony do komendy przy ulicy Jagiellońskiej. "W trakcie dalszych czynności policjanci ustalili, że do kradzieży Mazdy doszło na Targówku. Wizerunek mężczyzny odjeżdżającego skradzionym autem odpowiadał rysopisowi zatrzymanego 38-latka" - przekazała. Dodała przy tym, że mężczyzna w przeszłości był wielokrotnie karany za kradzieże pojazdów tej marki i odbywał kary więzienia.

Mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ, gdzie usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem Mazdy wartej 100 tys. zł wraz z rzeczami osobistymi należącymi do pokrzywdzonych oraz kierowanie pojazdem mimo orzeczonego przez sąd dożywotniego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Decyzją sądu 38-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 10 lat więzienia.