Wielu fanów tęskni za przepięknym aluminiowym roadsterem BMW Z8, który zjeżdżając z linii produkcyjnej, przemknął przez jeden z filmów o przygodach agenta 007 „Świat to za mało“ (1999) i zostawił po sobie wrażenie jednego z najpiękniejszych aut w historii motoryzacji. Choć jego produkcja nie była w żaden sposób limitowana, stosunkowo wysoka cena spowodowała, że zgrabne linie nadwozia może z bliska podziwiać tylko grono 5 700 szczęśliwych posiadaczy. Tym klejnotem, producent samochodów z Monachium, nie tylko nawiązał do innego wielkiego wydarzenia w swej historii – pojawienia się legendarnego roadstera 507 – ale też z wszelką dostojnością wkroczył w nowe tysiąclecie. Model Z8, dzięki rozwiązaniom technicznym przejętym z ówczesnej generacji BMW M5, wykazywał w swoim czasie nietuzinkowe osiągi. Ostatni egzemplarz tego cacka zjechał z linii produkcyjnej w roku 2003.

Spece od marketingu z Monachium całkowicie przewartościowali swoje zamiary i wstrzymali prace przygotowawcze nad dwoma nowymi roadsterami – dla sportowego Z10 z silnikiem umieszczonym za przednią osią, mającego konkurować na przykład z Mercedesem-McLaren SLR czy Porsche Carrera GT, z trudnością znajdzie się miejsce na rynku topowych samochodów, a przygotowywany lekki roadster Z6 byłby zbyt bliski przyszłej generacji Z4. Marketingowcy poszli zatem na kompromis, czego wynikiem miałby być duży i drogi roadster w cenie od 100 do 130 tysięcy $. Wielkością i gronem nabywców miałby odpowiadać ówczesnej Z8, a największą konkurencją powinnien być dla Mercedesa SL i Jaguara XK. Nie wykluczono też, że nowy roadster znów będzie się nosił nazwę Z8.

Rozwiązania techniczne będą w dużej mierze odpowiadać przyszłej Z4, ale przedłużony rozstaw osi oraz mnóstwo modyfikacji pomogą sprytnie zamaskować te podobieństwa. Aluminiową ramę zastąpi stalowa konstrukcja. Na pewno znajdą się w nim elektronicznie regulowane amortyzatory, sprężyny o progresywnej charakterystyce, inteligentny tempomat ACC, zaawansowane technologicznie wspomaganie układu kierowniczego Servotronic oraz system zapobiegający przewróceniu pojazdu. W ofercie powinna być też zautomatyzowana skrzynia biegów z podwójnym sprzęgłem ZSG, odpowiadająca volkswagenowskiej skrzyni DSG. Podstawową jednostką napędową będzie prawdopodobnie silnik z doładowaniem o pojemności trzech litrów i mocy 300 koni mechanicznych, dalej oferowany będzie ośmiocylindrowy silnik soft-turbo o pojemności 4,4 l i mocy 400 koni mechanicznych, prawdopodobnie montowany będzie też świetny dziesięciocylindrowy silnik zany z modeli M5 i M6. Nie jest wykluczone, że oferta jednostek napędowych zostanie wzbogacona jeszcze o dwunastocylindrowy silnik 6,3 l i mocy około 600 koni mechanicznych – wprowadzanie silników V12 w tej klasie samochodów, stało się od czasów Mercedesa-Benza SL 600 niemal obowiązkiem.

Puste obietnice to nie w stylu BMW, więc wszystko wskazuje na to, że w bliskim czasie będzie powód do radości!