Bugatti Centodieci1 spędzi tydzień w specjalnej komorze klimatycznej, w której można odtworzyć ekstremalne warunki atmosferyczne, jakie panują na ziemi.

"Jak każde inne Bugatti, Centodieci musi działać nienagannie we wszystkich temperaturach, czy to 50 stopni Celsjusza, czy minus 20 stopni Celsjusza. Jesteśmy to winni naszemu zobowiązaniu jakości i naszym klientom" – mówi Carl Heilenkötter, Technical Project Manager Bugatti dla projektów jednorazowych.

Bugatti Centodieci – co się sprawdza podczas testów?

Nawet niewielka seria produkcyjna dziesięciu egzemplarzy musi spełniać wszystkie wewnętrzne normy i wymogi prawne, dlatego przed Centodieci jeszcze sporo testów, w tym ten w komorze klimatycznej. Tu części auta będą sprawdzane w temperaturach od plus 50 do minus 20 stopni Celsjusza. Nowe Bugatti jest poddawane działaniu maksymalnym temperaturom przez dwanaście godzin – czekając aż nawet najmniejsza tytanowa śruba i ostatnia część z włókna węglowego osiągną określoną temperaturę. Wcześniej samochód trafił także do tunelu aerodynamicznego.

To jednak nie koniec, przed hipersamochodem bugatti jeszcze jazdy testowe z dużymi prędkościami oraz testy wytrzymałościowe na dystansie ponad 30 tys. kilometrów, które potrwają kilka tygodni.

Bugatti Centodieci wyjedzie na drogi jeszcze w tym roku

Centodieci nawiązuje do ery Bugatti, kiedy to firmę prowadził włoski przedsiębiorca Romano Artioli. Auto ma być hołdem dla najlepszego supersamochodu sportowego lat 90., czyli Bugatti EB 110. Bugatti Centodieci napędzany jest 8-litrowym silnikiem W16 o mocy 1600 KM.

Produkcja ręczna samochodu rozpocznie się wkrótce po zakończeniu wszystkich testów i ukończeniu prac przez zespół programistów. Wszystkie dziesięć pojazdów ma trafić do właścicieli jeszcze w 2022 r.