• Liczba firm taksówkarskich w Polsce spada. W ciągu pierwszych trzech kwartałów 2023 r. zniknęło ponad 700 firm
  • Wysokie koszty prowadzenia działalności i konkurencja ze strony platform transportowych są jednymi z przyczyn problemów taksówkarzy
  • Część miast zaktualizowała maksymalne stawki za przejazd taksówkami, Warszawa wciąż nie chce się zgodzić na ten ruch

Tradycyjny zawód taksówkarza traci na znaczeniu. Do takiego wniosku można dojść na podstawie najnowszych danych wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet (DnB), które opublikował serwis rp.pl. Okazuje się, że przez pierwsze trzy kwartały 2023 r. z polskiego rynku zniknęło ponad 700 firm taksówkarskich, głównie jednoosobowych działalności. Co więcej, o 30 proc. w porównaniu z 2022 r. wzrosła również liczba zawieszonych działalności.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Fatalna sytuacja finansowa powodem odejść taksówkarzy

Ten niekorzystny trend jest efektem słabej lub wręcz bardzo złej kondycji finansowej taksówkarzy, na którą wskazało aż 85 proc. badanych firm. Ma to odzwierciedlenie w dynamice zamykania biznesów taxi, która, chociaż rosła już od kilkunastu lat, to znacznie zwiększyła się od czasu pandemii. Cytowany przez rp.pl Tomasz Starzyk, analityk DnB, zwraca uwagę, że jeśli ten trend utrzyma się jeszcze w kolejnym roku, to jesienią 2024 r. liczba firm taksówkowych w Polsce po raz pierwszy w historii spadnie poniżej 50 tys.

Wszyscy związani z biznesem transportowym, w tym taksówkowym, podkreślają, że głównym powodem problemów finansowych i braku odporności na negatywne zjawiska zewnętrzne jest ogólny wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Na ten czynnik wskazało aż 44 proc. badanych. Innymi czynnikami są także słabnący popyt (30 proc. ankietowanych) oraz wzrost kosztów energii i paliwa (27 proc.). Do pogorszenia się finansowej sytuacji taksówkarzy przyczyniły się również wysokie podatki, ale też konkurencja ze strony wielkich platform, np. Bolt i Uber.

Przywoływane platformy i współpraca na podstawie umów z pośrednikami oraz firmami flotowymi okazują się korzystne dla osób, które chcą pracować jako taksówkarze. To powoduje odpływ kierowców z tradycyjnych korporacji taksówkowych. Jak można przeczytać w serwisie rp.pl, współpracując z platformami przewozowymi i partnerami flotowymi kierowcy m.in. zapewniają sobie stały dopływ zleceń, a do tego mają niższe koszty związane z wykonywaniem zawodu, bo nie muszą np. prowadzić działalności gospodarczej, samodzielnie starać się o licencję czy korzystać z usług księgowego. Co więcej, to firma partnerska zapewnia samochód i serwis.

Samorządy miast godzą się na wzrost stawek. Warszawa wciąż mówi "nie"

Serwis rp.pl zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt, który może doprowadzić do tego, że największy problem z zamówieniem taksówki, paradoksalnie, będzie dotyczył miasta, w którym wydawać by się mogło, że najłatwiej o taksówkę, tj. Warszawy. W wielu polskich miastach w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy samorządy podniosły ceny maksymalne za przejazd taksówką.

Nie dotyczy to jednak stolicy Polski, co znalazło odzew w postaci pozwu skierowanego przez środowisko taxi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Stołeczni taksówkarze już dwukrotnie chcieli zmienić ten stan rzeczy, na razie bezskutecznie. A ceny, jak zauważa Związek Zawodowy "Warszawski Taksówkarz", zostały ustalone 12 lat temu, przy czym koszty prowadzenia działalności wzrosły w tym czasie o ponad 140 proc., a paliwa o ponad 120 proc.