- Kierowca samochodu obligatoryjnie traci prawo jazdy już w przypadku popełnienia wykroczenia polegającego na kierowaniu po alkoholu
- Kierowanie rowerem albo hulajnogą elektryczną po alkoholu nigdy nie jest przestępstwem – co najwyżej wykroczeniem
- Pijany rowerzysta ma duże szanse na uniknięcie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Z artykułu dowiesz się, co trzeba zrobić
- Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem
- Kierowca samochodu popełnia wykroczenie albo przestępstwo. Rowerzysta popełnia tylko wykroczenie
- Rowerzysta po alkoholu popełnia tylko wykroczenie
- Co z tym prawem jazdy za kierowanie rowerem po alkoholu?
- Pijany rowerzysto, przyjmij mandat, tak będzie dla ciebie lepiej
- Z czym wiąże się sądowy zakaz jazdy na rowerze?
Dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi kierowców pojazdów mechanicznych, rowerzystów czy osób jadących na hulajnogach elektrycznych jest taka sama: to mniej niż 0,2 promila. W przypadku kierowania po alkoholu mówimy o:
- kierowaniu w stanie po użyciu alkoholu – gdy stężenie tej substancji we krwi wynosi 0,2-0,5 promila
- kierowaniu w stanie nietrzeźwości – gdy stężenie alkoholu we krwi wynosi ponad 0,5 promila
Kierowca samochodu popełnia wykroczenie albo przestępstwo. Rowerzysta popełnia tylko wykroczenie
Kierowca samochodu, jadąc w stanie po użyciu alkoholu, popełnia wykroczenie. Jednak nawet wykroczenie tego rodzaju karane jest surowo: grzywna wynosi nie mniej niż 2500 zł, a dodatkowo kierowca obligatoryjnie traci prawo jazdy.
Zakaz prowadzenia pojazdów wymierza się w miesiącach lub latach, na okres od 6 miesięcy do 3 lat.
Podkreślmy to wyraźnie: mówimy o wykroczeniu, jakim jest kierowanie samochodem czy motocyklem pod niewielkim wpływem alkoholu. Przy odrobinie pecha kierowca samochodu straci prawo jazdy, kierując po przysłowiowym jednym piwie. Gdy kierowca samochodu jest nietrzeźwy (powyżej 0,5 promila), popełnia przestępstwo: pojawia się realna groźba więzienia, kilkudziesięciotysięczna kara finansowa, a także wieloletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoRowerzysta po alkoholu popełnia tylko wykroczenie
- Za jazdę w stanie "po użyciu" rowerem czy hulajnogą elektryczną grozi grzywna nie niższa niż 1000 zł. W praktyce – jeśli złapany na gorącym uczynku zachowuje się poprawnie – dostaje mandat i na tym sprawa się kończy.
- Grzywna za jazdę w stanie nietrzeźwości rowerem czy hulajnogą elektryczną jest wyższa i wynosi nie mniej niż 2500 zł (tyle samo kierowca samochodu płaci za jazdę "po użyciu"). I w tym przypadku rowerzysta może być ukarany mandatem, co jest zdecydowanie najlepszą opcją.
Przepisy "alkoholowe" dla kierujących zawarte w Kodeksie wykroczeń są następujące:
Co z tym prawem jazdy za kierowanie rowerem po alkoholu?
O ile w przypadku samochodu sąd musi orzec zakaz prowadzenia pojazdów, to w przypadku rowerzystów "można orzec zakaz prowadzenia pojazdów innych niż określone w § 1". A zatem:
- sąd może, ale nie musi ukarać rowerzystę zakazem prowadzenia pojazdów
- nawet jeśli dojdzie do ukarania rowerzysty zakazem prowadzenia pojazdów, będą to "pojazdy inne niż mechaniczne"
Reasumując: za jazdę po pijanemu na rowerze nie stracimy prawa jazdy. Co najwyżej sąd może ukarać sprawcę zakazem jazdy na rowerze.
Pijany rowerzysto, przyjmij mandat, tak będzie dla ciebie lepiej
O ile kierowca samochodu złapany na przekroczeniu limitu alkoholowego nie może liczyć na mandat i kwestia kary musi być rozstrzygana przez sąd (m.in. dlatego, że konieczne jest zabranie delikwentowi prawa jazdy), to w przypadku rowerzysty mandat jest domyślną formą kary, a stawki mandatów (1000 zł albo 2500 zł w zależności od upojenia alkoholowego) znajdują się w taryfikatorze. Przyjęcie mandatu kończy sprawę, nie ma wtedy mowy o sądowych zakazach np. jazdy na rowerze czy hulajnodze elektrycznej. Gdy sprawa trafi do sądu, może być różnie, a grzywna może też być wyższa.
Z czym wiąże się sądowy zakaz jazdy na rowerze?
Brzmi taki zakaz trochę jak żart, ale sądowych zakazów lepiej przestrzegać, o czym niejeden się przekonał. Policja rzadko bez wyraźnego powodu kontroluje rowerzystów, ale jeśli coś się wydarzy... złamanie sądowego zakazu,, choćby zakazu jazdy na rowerze, jest przestępstwem i grozi za to więzienie. Warto więc to powtórzyć: najlepiej przyjąć mandat, wtedy żadnego zakazu nie będzie.
Ciekawostka: o ile zakaz kierowania po alkoholu w przypadku pojazdów mechanicznych obowiązuje "w ruchu lądowym" (czyli z grubsza wszędzie, gdzie można spotkać innych uczestników ruchu), to zakaz jazdy po pijanemu na rowerze obowiązuje tylko "na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu". Gdyby zatem ktoś miał fantazję, aby po alkoholu jeździć po lesie poza drogami publicznymi, to cóż... proszę bardzo, choć na własną odpowiedzialność.
- Przeczytaj także: Czy tu wolno zawracać? Kierowcom wciąż mylą się te znaki i sygnalizatory