- Mazda CX-60 z 254-konnym dieslem rozpędza się do setki po 7,4 s, a maksymalnie można nią jechać 219 km/h
- Samochód zachwyca nie tylko świetnymi osiągami, lecz także niskim spalaniem
- Cena Mazdy CX-60 szokuje, bo testowany egzemplarz to wydatek 319 884 zł
- Samochód był użyczony przez importera, a po teście został zwrócony
- Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem
Mazda CX-60 zadebiutowała w 2022 r. Miałem okazję testować już ten samochód podczas ekstremalnej wyprawy w Turcji. Wówczas oprócz Mazdy CX-5 prowadziłem CX-60 z hybrydowym napędem.
Teraz przyszedł czas na test na mniej wymagających trasach. Nie oznacza to jednak, że było łatwo. Do pojazdu musiała zmieścić się 4-osobowa rodzina wraz z bagażem oraz… dwoma rowerami. Zatem w drogę.
Mazda CX-60 nie jest SUV-em, obok którego przechodzi się obojętnie. Przypadkowe osoby zwracają uwagę na efektowny design oraz proporcje nadwozia z krótkimi zwisami. Testowany egzemplarz miał dodatkowy atut w postaci lakieru Soul Red Crystal (5900 zł).
Około 50 proc. klientów wybiera Mazdę właśnie w tym kolorze. Rozumiem ich, bo też uważam, że to najlepsza opcja i jeden z najładniejszych kolorów aut dostępnych na naszym rynku.
Wnętrze testowanej wersji, w której ciemne tworzywa sztuczne połączono z jasną tapicerką, prezentuje się wyjątkowo szlachetnie. Istotniejsze jest jednak to, że w części pasażerskiej wygospodarowano mnóstwo miejsca na wysokości kolan oraz nad głowami.
Nawet jeżeli z przodu oraz z tyłu usiądą wysokie osoby, nikt nie powinien narzekać na brak miejsca. W dodatku wyprofilowanie siedzeń gwarantuje komfortową jazdę także wtedy, gdy w aucie spędzimy kilka godzin. Właśnie m.in. dlatego na Hel dotarliśmy bez zmęczenia.
Mazda CX-60 to nie tylko komfortowy, lecz także funkcjonalny SUV. Foremnie ukształtowany bagażnik ma pojemność 570-1726 l, a to pozwala na zmieszczenie kompletu walizek całej rodziny. Trzeba tylko pamiętać o sensownym ułożeniu ich (walizek, nie rodziny).
Dlaczego? Ponieważ wystający bagaż uniemożliwia domknięcie elektrycznie sterowanej klapy. No dobrze zdarzyło mi się to, ale nie dlatego, że miejsca było mało, tylko z racji źle ułożonych pakunków.
Przy okazji testu Mazdy CX-60 sprawdziłem, jak spisuje się rowerowy bagażnik montowany na hak. Założenie tego urządzenia (miałem wersję na dwa jednoślady) okazuje się bardzo proste. Bagażnik na hak, zaciskamy dźwignię, podłączamy kabel do zasilania oświetlenia, rozkładamy ramiona bagażnika i już można stawiać na nich rowery.
Nie trzeba ich wysoko unosić, tak jak w przypadku dachowych uchwytów, a poza tym mocowanie rowerów okazuje się łatwe i solidne. Jeszcze tylko kluczykiem zabezpieczam bagażnik oraz rowery i w drogę.
Mazda CX-60 – road to Hel
Mazda CX-60 z 3,3-litrowym dieslem generującym 254 KM to klasa sama w sobie. (W ofercie jest jeszcze 200-konny diesel, ale w przeciwieństwie do testowanej odmiany nie ma napędu 4x4, lecz na tylne koła).
Powróćmy jednak do naszej bohaterki. Silnik sprawdza się zarówno podczas spokojnej jazdy, gdy delikatnie szemrze pod maską, jak i w trakcie dynamicznego przyspieszania.
W tej drugiej sytuacji po mocnym wciśnięciu pedału gazu uszom zostaje podana uczta w postaci basowego dźwięku jednostki napędowej. Tym samym jej moc nie tylko odczuwamy, lecz także słyszymy.
To niesamowite, jak ten ciężki SUV (1967 kg) zabiera się do działania. Pedał gazu do podłogi, a ułamek sekundy później przód auta unosi się delikatnie i Mazda CX-60 wyrywa z impetem, by po imponujących 7,4 s uzyskać setkę.
Wprawdzie kierowca ma do dyspozycji nie tylko standardowy tryb jazdy, lecz także sportowy. Jednak podczas testu przekonałem się, że po aktywowaniu tego drugiego nie odczuwa się dużej różnicy w dynamice (przynajmniej subiektywnie).
Mazda CX-60 – duży SUV, a jednak ekonomiczny
Ilość paliwa, jaką potrzebuje 254-konny, wysokoprężny silnik Mazdy CX-60 zawstydzi nie jeden mały samochód. Producent podaje średnie zapotrzebowanie na olej napędowy na poziomie 5,4 l/100 km. Pierwsze wrażenie – Mazda chyba sobie z nas żartuje. Tak akurat, 5,4 l w tak dużym i ciężkim SUV-ie.
To teraz uwaga! Jazda autostradą z bagażnikiem rowerowym na haku, a zatem do 130 km/h, bo na więcej nie pozwala instrukcja bagażnika, zakończyła się spalaniem 6,7 l/100 km. Jak na podróż z dodatkowym balastem pogarszającym aerodynamikę to całkiem nieźle. Podróż autostradą, ale bez bagażnika i do dozwolonych 140 km/h sprawia, że spalanie obniżyło się do 6 l/100 km.
To jeszcze nie koniec, bowiem miałem jeszcze możliwość podróżowania na Mazury trasą szybkiego ruchu oraz lokalnymi, pozamiejskimi trasami. W takiej sytuacji na pokonanie 100 km wystarczyło mi 5,5 l/100 km. Rewelacja! Dodam, że w tym ostatnim przypadku jechały cztery osoby wraz z bagażem.
Zatem Mazda nie kłamie, bo CX-60 naprawdę zadowala się niewielką ilością paliwa. A i jeszcze jedno – podczas jazdy w Warszawie średnie spalanie wyniosło 7 l/100 km. To również bardzo dobry wynik.
Mazda CX-60 – daleko zajedzie
Przy takim zużyciu paliwa i zbiorniku paliwa o pojemności 58 l (to niezbyt dużo, jak na gabaryty pojazdu) zasięg wynosi od 830 km do 1055 km. To świetny wynik, a w dodatku, gdy kończy nam się paliwo, zatrzymujemy się, kilkanaście minut na zatankowanie i zapłacenie i dalej w drogę.
Podczas jazdy Mazdą CX-60 doceniłem także jej automatyczną skrzynię biegów. Niezależnie czy podróżuje się spokojnie, czy dynamicznie poszczególne przełożenia włączane są z taką delikatnością, że trudno wyczuć moment aktywowania kolejnego biegu. Poza tym, gdy zajdzie taka potrzeba mechanizm przełącza w mgnieniu oka.
Mazda CX-60 – resorowanie też jest OK!
Mazda CX-60 okazuje się komfortowa nie tylko z racji przestronnego wnętrza, czy optymalnie wyprofilowanych foteli, lecz także za sprawą odpowiedniego zestrojenia zawieszenia. Trudno znaleźć nierówności, które pokonają nastawy japońskiego SUV-a (nie liczę ekstremalnych warunków na tureckich, wymagających terenowych trasach, bo to wyjątkowa sytuacja).
Mazda CX-60 to wysoki SUV zatem nie nadaje się do dynamicznego przemykania krętymi odcinkami dróg. Z tym stwierdzeniem też nie zgodzę się do końca. Faktycznie charakter auta nie nastraja do takiej jazdy, ale gdy już trafimy na taką trasę, to okazuje się, że nadwozie pojazdu nie ma tendencji do nadmiernych przechyłów.
Mazda CX-60 – nie ma róży bez kolców…
Mazda CX-60 to naprawdę bardzo udany model, szczególnie gdy wybierze się wersję z mocnym i oszczędnym silnikiem Diesla. Niestety, zanim będziemy cieszyli się z walorów japońskiego SUV-a, musimy za niego zapłacić niemałe pieniądze.
- Czytaj także: Mazda MX-5 po liftingu ma inny silnik, zmieniony wygląd i niższą cenę. Już nią jeździłem
W bazowej wersji pojazd kosztuje 224 900 zł. Jednak ta kwota dotyczy 200-konnego diesla z napędem na tył. Tymczasem koszty zakupu 254-konnego diesla startują od 254 900 zł.
- Czytaj także: Popularny francuski crossover ma nowe oblicze oraz kilka wersji silnikowych. I tylko Diesla żal
To dopiero początek, bo w testowanej wersji Takumi za auto trzeba zapłacić minimum 289 800 zł, a i to nie jest jeszcze ostatnie słowo. Po doliczeniu cen opcji robi się nam wydatek 319 884 zł. To już nie jest drogo, lecz bardzo drogo.
Mazda CX-60 – moim zdaniem
Benzyniaki są super, hybrydy okazują się świetne na dzisiejsze czasy, elektryki – przemilczę ten wynalazek, a diesle okazują się nadal niezastąpione, gdy poszukujemy oszczędnego pojazdu ze świetnymi osiągami i liczymy na realny, duży zasięg. Mazda wymyśliła diesla na nowo, wzniosła go na wyżyny i zamontowała pod maską CX-60. Tak powstał niemal idealny samochód. I tylko ta cena…
Mazda CX-60 – dane techniczne
Silnik | 3.3 t.diesel R6/24 |
Pojemność skokowa | 3283 ccm |
Moc maksymalna | 254 KM przy 3750 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 550 Nm przy 1500 obr./min |
Napęd | 4x4 |
Skrzynia biegów | aut. 8b |
Długość/szerokość/wysokość | 4740/1890/1688 mm |
Rozstaw osi | 2870 mm |
Pojemność bagażnika | 570-1726 l |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,4 s |
Prędkość maksymalna | 219 km/h |
Średnie spalanie | 5,4 l/100 km |
Cena od/testowanego auta | 289 800/319 884 zł |