• Nielegalne wyprzedzanie na przejściu dla pieszych jest jednym z "najdroższych" wykroczeń drogowych
  • Nie każdy kierowca zna definicję wyprzedzania
  • Nie zawsze wyprzedzanie na przejściu jest zabronione – są sytuacje, gdy jest całkowicie legalne

Pierwszy problem polega na tym, że w pewnych sytuacjach nie każdy kierowca w ogóle zdaje sobie sprawę, że właśnie wyprzedza. Gdy droga ma po jednym pasie ruchu w każdą stronę i aby kogoś wyprzedzić, musimy wyjechać na pas ruchu prowadzący w przeciwnym kierunku, sprawa jest jasna. Wtedy każdy wie, że wyprzedza – tym bardziej że taki manewr robi się zawsze intencjonalnie.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Co innego na zatłoczonej dwupasmówce. Wówczas, bez względu na to, czy jedziemy prawym, czy też lewym pasem i bez względu na to, czy ostro przyspieszamy, czy toczymy się stałym tempem, jeśli "wysuniemy nos" przed samochód jadący na sąsiednim pasie ruchu – właśnie go wyprzedziliśmy. Definicja wyprzedzania zawarta w Kodeksie drogowym brzmi:

Wyprzedzanie przed i na przejściu dla pieszych: kiedy można, a kiedy nie?

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych zarejestrowane przez kamerę w nieoznakowanym radiowozie Foto: KWP Białystok
Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych zarejestrowane przez kamerę w nieoznakowanym radiowozie

Raz wyprzedzanie na przejściu dla pieszych jest całkowicie legalne, a innym razem zabronione pod groźbą surowej kary. A oto przepis (wytłuszczenie red.):

Ruch jest kierowany, jeśli na przejściu stoi np. policjant i kieruje ruchem. To rzadka sytuacja, wyjątkowa. Ale ruch jest kierowany także wtedy, gdy na przejściu jest zainstalowana i działa sygnalizacja świetlna – wówczas zielone mają albo piesi, albo pojazdy. Gdy pojazdy jadą, piesi czekają – i odwrotnie. Definicja "ruchu kierowanego" to:

A zatem jeśli widzimy przejście ze światłami i mamy zielone, możemy jechać i nie musimy się obawiać, że bezpośrednio przed przejściem czy na przejściu niechcący kogoś wyprzedzimy, narażając się na srogi mandat. Ale jeśli świateł nie ma, należy wzmóc czujność, zwłaszcza na dwupasmówce w gęstym ruchu. Nawet jeśli w okolicy przejścia nie ma pieszych, "wysunięcie nosa" przed pojazd jadący z boku jest wykroczeniem karanym wysoką grzywną i najwyższą możliwą liczbą punktów karnych.

Podwyższona kara (3 tys. zł) dotyczy recydywy – gdy to wykroczenie popełniamy po raz drugi w ciągu dwóch lat.

Wyprzedzanie na przejściu? Nie daj się wrobić w mandat!

Trzeba też wiedzieć, że wyprzedzanie "bezpośrednio przed" przejściem to nie jest określenie precyzyjne. Autorom przepisów chodziło o to, aby nie wyprzedzać tak blisko przejścia, gdy pojazd jadący obok zasłania nam widok na przejście. Ale czasem policjanci dość rozszerzająco traktują ten przepis. A oto przykład, jakich wiele:

Wyprzedzanie na przejeździe dla rowerzystów: tak samo jak na przejściu dla pieszych, tylko trochę taniej

Analogiczne przepisy dotyczą wyprzedzania na przejeździe dla rowerzystów i bezpośrednio przed przejazdem:

Zbliżając się do przejazdu, musicie uważać, czy jest to przejazd ze światłami, czy bez, a jeśli bez, to uwaga na pojazdy jadące w tym samym kierunku sąsiednim pasem. Mandat za wyprzedzanie na przejeździe dla rowerzystów i bezpośrednio przed przejazdem jest nieco niższy niż mandat za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, ale też wysoki. Taryfikator przewiduje też dużą liczbę punktów karnych za to wykroczenie.

Nie chciałeś wyprzedzić, a wyprzedziłeś. Jak to możliwe?

I jeszcze jeden ciekawy przykład: kierowca nie ma zamiaru wyprzedzać, ale jadący obok samochód zwalnia, w gruncie rzeczy próbując wymusić wyprzedzenie go w miejscu, gdzie jest to zabronione. Tak to przynajmniej wygląda: