Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) szykuje się już do końcówki roku kalendarzowego. Przez niesprzyjającą aurę w sezonie zimowym prace na budowach albo zupełnie stają, albo wyraźnie zwalniają. Paradoksalnie to jednak gorący czas, bo pojawiają się podsumowania i to, co mówi więcej niż tysiąc słów, czyli cyferki. A te w tym roku nie zwalają z kolan – dostaliśmy o 16 proc. mniej kilometrów nowych dróg niż w 2022 r.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
GDDKiA trochę zwolniła w 2023 r. Mniej nowych dróg
W publikacji związanej z prezentacją raportu o stanie polskich dróg najpierw dostajemy informację o roku ubiegłym – "udostępniliśmy do ruchu 322 km nowych dróg". Niestety, tym roku udało się ukończyć o 52 km mniej dróg, a to konkretna różnica.
Trzeba jednak przyznać, że dzięki tegorocznym inwestycjom długość istniejących w Polsce dróg szybkiego ruchu przebiła barierę 5 tys. km. Polska siatka drogowa na koniec tego roku składa się z 1 tys. 850 km autostrad i 3 tys. 265 km dróg ekspresowych. Według inspekcji GDDKiA (stan na koniec 2022 r.) 59,4 proc. dróg krajowych było w dobrym stanie, a 24,7 proc. – w zadowalającym. Tylko 14,7 proc. dróg wymaga szybkiego remontu, z kolei 1,2 proc. jest w remoncie.
GDDKiA zdradziła, gdzie przydałby się już remont
Na podstawie przeprowadzonej oceny stanu technicznego dróg GDDKiA określiła, gdzie w najbliższych dwóch latach trzeba pilnie przeprowadzić remont. W planie drogowców zostały uwzględnione:
- A2 od granicy woj. wielkopolskiego do węzła Emilia
- A4 Zgorzelec – Krzywa
- fragmenty S7 w woj. pomorskim i małopolskim
- odcinki S8 w woj. dolnośląskim i mazowieckim
- fragment S10 w woj. zachodniopomorskim
- DK10 w woj. wielkopolskim
- S52 w woj. śląskim
Drogowcy podkreślają, że remonty zostaną przeprowadzone zgodnie z przyjętymi w branży drogowej założeniami gospodarki o obiegu zamkniętym. Co to oznacza? W skrócie, że elementy odzyskane podczas frezowania zużytej nawierzchni po przetworzeniu zostaną ponownie wbudowane w drogę.