Auto Świat > Wiadomości > Aktualności > Dwa identyczne Range Rovery, a w nich dwie takie same dziury. To nie jest przypadek

Dwa identyczne Range Rovery, a w nich dwie takie same dziury. To nie jest przypadek

Hotel w pobliżu portu lotniczego London City. Na przyhotelowym parkingu dwa nowe Range Rovery, przykuwające uwagę swoim niebanalnym lakierem. Ale wystarczy przyjrzeć się obu autom z bliska, aby dostrzec jeszcze jeden szczegół wspólny dla obu egzemplarzy. To niewielka dziura w drzwiach.

Ta dziura w drzwiach Range Rovera została zrobiona nieprzypadkowo
Ta dziura w drzwiach Range Rovera została zrobiona nieprzypadkowoŹródło: Auto Świat / Mariusz Kamiński
  • Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem

Wystarczyła jedna wizyta w Londynie, aby przekonać się, że problem, o którym pisaliśmy dwa lata temu, wciąż istnieje. Mowa o nietypowym sposobie kradzieży samochodów, którego ofiarami padali — i najwyraźniej wciąż padają — przede wszystkim właściciele Range Roverów. Jak informowaliśmy, wiele aut tej marki miało wyciętą dziurę w tylnej klapie. Przyczyna była prozaiczna. Złodzieje chcieli dostać się do wiązki CAN, aby móc ukraść pojazd.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Wycinają dziury w Range Roverach. Teraz już nie w klapie bagażnika

Wygląda na to, że złodzieje znaleźli inny sposób na łatwy dostęp do wiązki CAN, aby za jej pomocą dokonać ataku elektronicznego i dzięki niemu otworzyć zamki i rozbroić zabezpieczenia. W obu wspomnianych wyżej Range Roverach, stojących na parkingu obok hotelu w Londynie, w dolnej części tylnych drzwi, tuż przy zawiasach, wycięte były dziury. Osoba lub osoby, które je zrobiły, nawet nie siliły się na żadną finezję. Z bliska krawędzie odgiętej blachy wyglądały jak nieumiejętnie otwierane wieczko od puszki z konserwą.

Range Rover — ten egzemplarz zwraca uwagę nie tylko lakierem
Range Rover — ten egzemplarz zwraca uwagę nie tylko lakieremŹródło: Auto Świat / Mariusz Kamiński

O tym, że dziury były efektem celowego działania, świadczy nie tylko to, że w obu autach znalazły się w tym samym miejscu drzwi. W jednym z Range Roverów z otworu wystawał fragment wiązki. Kilka przewodów było przeciętych, co może sugerować, że ci, którzy próbowali dostać się do wnętrza aut, przynajmniej w jednym przypadku byli bliscy sukcesu.

Ta dziura w drzwiach Range Rovera została zrobiona nieprzypadkowo
Ta dziura w drzwiach Range Rovera została zrobiona nieprzypadkowoŹródło: Auto Świat / Mariusz Kamiński

O tym nietypowym sposobie kradzieży Range Roverów decyduje m.in. fakt skutecznego ich zabezpieczenia przed kradzieżami metodą "na walizkę". W efekcie amatorzy cudzej własności muszą fizycznie dostać się do instalacji w samochodzie. Tym bardziej dlatego nie powinno dziwić, że do łask wracają powszechne niegdyś fizyczne zabezpieczenia mocowane na kierownicy. Wielu złodziei, którzy potrafili poradzić sobie także z tymi "analogowymi" systemami ochrony, dzisiaj już nie pracuje w swoim fachu, a młodzi często wolą czystą "cyfrową" robotę lub też zwyczajnie nie potrafią poradzić sobie z takim archaicznym zabezpieczeniem.

Mariusz Kamiński
Mariusz Kamiński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków