- Bertone Stratos miał tylko 84 cm wysokości, czyli był dwa razy niższy od obecnej Toyoty RAV4
- Fiat Mephistopheles otrzymał silnik o pojemności 21 tys. 706 cm sześc. i był najszybszym naziemnym obiektem mechanicznym na całej kuli ziemskiej.
- Współczynnik Cx modelu B.A.T 5 z 1953 r. wynosił zaledwie 0,23. Dziś takim wynikiem mogą się pochwalić tylko najbardziej opływowe seryjne samochody
Tylko geniusz mógł stać z tymi kształtami. I rzeczywiście, w historii włoskiego designu geniuszy nie brakowało. Zdumiewające, niesłychane, zjawiskowe, niesamowite. Do tych modeli pasuje każdy z tych przymiotników. A ”piękny”? Naszym zdaniem też, ale zdecyduj samemu.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoGaleria zdjęć
Jeśli już udało ci się otrząsnąć z szoku wywołanego kształtami tego samochodu, to mamy kolejne wprawiające w osłupienie informacje. Bertone Stratos mierzył bowiem zaledwie 84 cm wysokości, co oznacza, że był dwa razy niższy od obecnej Toyoty RAV4. Do tego miał tylko 358 cm długości, czyli o 7 cm mniej niż najkrótsza dostępna dziś wersja Fiata Pandy. Mało tego, choć samochód wyglądał, jakby skrywał co najmniej 500-konny silnik, to umieszczona między kabiną a tylną osią jednostka miała jedynie 1,6 l pojemności i 115 KM. Za to jej cztery cylindry nie zostały rozmieszczone rzędowo, ale widlasto. Silnik pochodził bowiem z Lancii Fulvii HF. Do Bertone Stratos wchodziło się przez klapę będącą jednocześnie przednią szybą. Kierowca praktycznie wpółleżał, a środkowa część kierownicy była idealną kulą. Bertone Stratosa zaprojektował legendarny stylista Marcello Gandini, znany nie tylko z designu Lamborghini Countacha i Bugatti EB110, ale także z jeszcze jednego modelu w naszym zestawieniu. Prototypowy Bertone Stratos był pierwowzorem przedstawionej trzy lata później seryjnej Lancii Stratos. Z czasem dla lepszego odróżnienia prototyp Bertone zaczęto nazywać Stratos Zero.
No dobra, to nie jest do końca włoski samochód, ponieważ skonstruował go Brytyjczyk. Ale Sir Ernest Eldridge połączył Fiata SB4 Corsa z 1908 r. z lotniczym silnikiem A12 Bis, też konstrukcji Fiata. Tak powstał najszybszy samochód na świecie. Nie najszybszy z seryjnie produkowanych, ale w ogóle najszybszy naziemny obiekt mechaniczny na całej kuli ziemskiej. 12 lipca 1924 r. prowadząc Fiata Mephistophelesa Eldridge ustanowił rekord prędkości naziemnej, rozwijając 234,97 km/h. Niestety, już dwa miesiące później Malcolm Campbell za kierownicą Sunbeama uzyskał 235,21 km/h. Fiat Mephistopheles miał 320 KM, ale osiągał je z silnika o pojemności 21 tys. 706 cm sześc. Kilka części pochodziło z autobusu. Wbrew pozorom bolid wcale nie był wielki, przeciwnie dziś uznano by go najwyżej za miniauto. Rozstaw osi liczył bowiem niecałe 350 cm, co przy praktycznym braku zwisów oznaczało też długość samochodu.
W latach 30. XX w. Delahaye należało do najbardziej luksusowych firm samochodowych we Francji – tuż obok Bugatti i Delage. Skąd więc Delahaye 135MS znalazło się we włoskim zestawieniu? Ponieważ nadwozie dla tej wersji powstało w firmie Figoni et Falaschi, założonej w Paryżu przez dwóch Włochów, Giuseppe Figoni i Ovidio Falaschi. Aż trudno uwierzyć, że takie cudo powstało na podwoziu ciężarówki Delahaye. Samochód otrzymał 6-cylindrowy rzędowy silnik 3.6 rozwijający 130 KM, wówczas wyjątkowo dużo. Figoni et Falaschi przygotowało 11 takich nadwozi dla modelu 135MS. Do dziś zachowały się tylko trzy egzemplarze oparte na standardowym rozstawie osi – tak jak samochód ze zdjęcia.
W naszym zestawieniu nie ma Fiata Multipli, bo jest Italdesign Capsula! Oba modele łączy koncepcja przestronnego minivana, ale zaprojektowana pod okiem Giorgio Giugiaro Capsula jest jeszcze śmielsza. W gruncie rzeczy wcale nie chodziło w niej o design. Podstawowa idea Capsuli była inna: podwozie ze wszystkimi niezbędnymi podzespołami, które inne firmy zabudowywałyby wedle własnego życzenia. Karoseria Capsuli, jakkolwiek niesamowita, stanowiła jedynie ilustrację możliwości podwozia. Na bazie Capsuli mogłaby więc powstać np. taksówka, otwarty pojazd do przewozu turystów lub minivan, w którym jedynie 20 proc. przestrzeni zajmowały podzespoły, a resztą mogli się cieszyć kierowca i czwórka pasażerów. Podłoga była płaska, rozstaw osi liczył 240 cm. Samo nadwozie było wysokie (166 cm) i raczej krótkie (372 cm, tylko o 8 cm więcej niż w Fiacie Uno). 105-konny 4-cylindrowy boxer 1.5 pochodził z gamy kompaktowej Alfy Romeo Alfasud.
I znowu Bertone! Tym razem zdecydowanie bardziej obłe, starsze o 17 lat, ale nadal szokująco niesamowite. B.A.T. to skrót od Berlinetta Aerodinamica Tecnica, co doskonale podsumowywało intencje Bertone, czyli skonstruowanie możliwie najbardziej aerodynamicznego coupe. Firma przedstawiła aż cztery wersje prototypowego B.A.T.-a (5 w 1953 r., 7 w 1954 r., 9 w 1955 r. i 11 w 2008 r.), ale najbardziej niezwykła z nich była pierwsza, czyli właśnie ”piątka”. Ważące ok. 1100 kg Bertone B.A.T. 5 bazowało na Alfie Romeo 1900 Sprint, co oznaczało np. 2,5-metrowy rozstaw osi oraz 100-konny 1,9-litrowy silnik R4. Niesamowite linie auta były dziełem genialnego Franco Scaglione. Aerodynamika B.A.T 5 wyprzedzała swoje czasy o dobre 70 lat! Współczynnik oporu powietrza Cx wynosił zaledwie 0,23, takim wynikiem mogą się dziś pochwalić tylko najbardziej opływowe seryjne samochody.
Samochody Lamborghini są symbolami włoskiej ekspresji i ekstrawagancji, ale wszystkie seryjne modele tej firmy wyglądają niepozornie przy tym samolubie. Zbudowane w jednym egzemplarzu 1-osobowe Lamborghini Egoista (”egoista”, ”samolub”) to najnowsze auto w naszym zestawieniu. Powstało na bazie Lamborghini Gallardo (2003-2013), czyli podstawowego wówczas modelu włoskiego producenta. 5,2-litrowe V10 Egoisty rozwija 600 KM. Nadwozie wykonano z włókien węglowych i aluminium, a jego design nadzorował sam Walter De Silva, znany np. z Alfy Romeo 156.
Jak to? Bertone po raz trzeci? No cóż, w przypadku Sibilo nie było innej opcji. Ten prototyp można nazwać potomkiem Bertone Stratosa. O ile bowiem Bertone Stratos było protoplastą seryjnej Lancii Stratos, o tyle Bertone Sibilo bazowało na podwoziu tej Lancii, przy czym rozstaw osi zwiększono z mikroskopijnych 216 do 228 cm. Sibilo – podobnie jak produkcyjny Stratos – otrzymało 2,4-litrowe V6 o mocy 190 KM, skonstruowane przez Ferrari (wówczas Ferrari i Lancia należały do tego samego koncernu). Design Bertone Sibilo był dziełem Marcello Gandini, znanego właśnie z Bertone Stratosa. Na pierwszy rzut oka trudno się było zorientować, gdzie się kończy blacha i zaczynają szyby. Podobnie sytuacja wyglądała z kierownicą: jej wieniec wizualnie zlewał się z centralną częścią. Prototyp był niski i krótki. Mierzył jedynie 103 cm wysokości i 382 cm długości.
W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć samochodu, którego przednią szybę poprowadzono pod kątem zaledwie 13 stopni. To Boomerang, oparty na podzespołach Maserati Bora (1971-1980). Design obu aut powstał w firmie Italdesign pod okiem legendarnego Giorgio Giugiaro, przy czym Bora była piękna, a Boomerang dodatkowo szokujący. Maserati Boomerang mierzył 434 cm długości, 186 cm szerokości i zaledwie 107 cm wysokości. Zestawu wskaźników nie umieszczono ani nad, ani za, ani obok, ale wewnątrz kierownicy. Całość wyglądała masywnie, więc w Italdesignie nazwano ją ”szynką”. Boomerang otrzymał 310-konne V8 Bory o pojemności 4719 cm sześc.
Do tego modelu jak do żadnego innego samochodu pasuje znana fraza ”razem, ale osobno”. Italdesign Aztec był bowiem 2-osobowym roadsterem i, choć kierowca i pasażer dzielili kabinę, to już zadaszenie mieli oddzielne. W pierwotnej wersji w środkowej konsoli znajdował się telewizor Sony, a przed pasażerem – panel do obsługi pokładowego telefonu. Mierzący 427 cm długości, 197 cm szerokości i 118 cm wysokości Italdesign Aztec otrzymał 2,2-litrowy turbodoładowany silnik o mocy od 200 do 250 KM, który umieszczono za ekscentryczną kabiną, ale przed tylną osią. Napęd płynął na wszystkie koła. Najlepsze jest to, że wcale nie mówimy o nierealnym prototypie z gliny. Italdesign Aztec był produkowany. Szacuje się, że powstało od 18 do ok. 25 sztuk.