Przez dwa tygodnie potrwają testy elektrycznego busa, który będzie woził turystów na trasie z Polany Palenicy do Włosienicy przed Morskim Okiem. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN), które dostały pojazd do testu, zapowiedziały już, że nie jest to jeszcze docelowy środek transportu, który mógłby zastąpić zaprzęgi konne na tej trasie. Na razie trzeba sprawdzić, czy zeroemisyjny bus poradzi sobie na górskiej trasie, a także ile czasu będą ładowały się baterie i ile wyniesie realny zasięg auta.
Elektryczny bus i ponowne przeliczenie obciążenia dla koni
PAP informuje, że rozpoczęcie testów jest jednym z efektów 12-punktowego porozumienia, wypracowanego w siedzibie TPN pomiędzy wozakami, prozwierzęcymi aktywistami, władzami TPN i samorządowcami wraz z minister klimatu i środowiska Pauliną Hennig-Kloską. Porozumienie oprócz testowania elektrycznego pojazdu przewiduje również ponowne przeliczenie obciążenia dla koni wożących turystów na trasie do Morskiego Oka.
- Przeczytaj także: Kobiety są bezpieczniejszymi kierowcami niż mężczyźni. Statystyki nie pozostawiają złudzeń
Magdalena Zwijacz-Kozica z TPN powiedziała PAP, że "jeżeli (red.: bus) sprawdzi się na trasie do Morskiego Oka, to TPN będzie musiał ogłosić przetarg unijny. Następnie trzeba będzie zapewnić finansowanie, bo koszt takiego pojazdu może wynieść ponad milion zł. Finalnie cała procedura wraz z zakupem pojazdu może potrwać kilka miesięcy".
Nawet jeśli bus się sprawdzi, zaprzęgi nie znikną z trasy do Morskiego Oka
Serwis noizz.pl precyzuje, że do testu trafił 16-osobowy pojazd, który dostosowany jest również do przewozu osób niepełnosprawnych. Pojazd pokonał trasę z Zakopanego do Morskiego Oka w ok. 40 minut, zużywając przy tym 24 proc. zapasu energii. TPN dodaje, że w pierwszej fazie testowano jazdę bez pasażerów, a w planach są kolejne testy różnych modeli.
Nawet jeśli testy wykażą, że elektryczny bus jest dobrym rozwiązaniem, nie ma pewności, że konie znikną z trasy do Morskiego Oka. Starosta tatrzański Andrzej Skupień zarzeka się, że nie dopuści do tego, aby zaprzęgi konne przestały wozić turystów. Cytowany przez noizz.pl serwis zakopane.naszemiasto.pl podaje, że konie pracujące na trasie do Morskiego Oka należą do ok. 60 fiakrów, mieszkańców gminy Bukowina Tatrzańska i TPN na wydawaniu licencji na przewóz turystów zaprzęgami rocznie zarabia ok. 1 mln zł.