Cóż z tego, jeśli później niewiele z tych innowacji znajdujemy w pojazdach seryjnych. Gdyby patrzeć na japoński przemysł motoryzacyjny przez pryzmat Tokyo Motor Show, można by dojść do wniosku, że po ulicach Japonii poruszają się tylko kosmiczne pojazdy. A tak nie jest.Poligon doświadczalny dla designerówOczywiście nie cała para idzie w gwizdek i część pomysłów jest jednak realizowana. Najlepszy przykład to choćby Concept X, który zapowiada kolejną odmianę sportowego Lancera Evo. Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z prawdziwym, jeżdżącym autem, a nie tylko wstępnym projektem, którego losy nie są jeszcze przesądzone. Ani design nadwozia, ani wnętrza nie wydaje się być eksperymentem. Właśnie czegoś takiego można było oczekiwać po dość zachowawczym wyglądzie obecnej generacji Lancera. Nowością w wyglądzie auta jest masywny wlot powietrza do chłodnicy ozdobiony wyraźnym logo Mitsubishi - na takie "atrakcje" przygotowywał nas już prezentowany we Frankfurcie Sportback, którego przód wyglądał niemalże identycznie. Na tym kończą się jednak stylistyczne popisy designerów. Trochę inaczej wygląda sprawa we wnętrzu - tu widać jeszcze wyraźnie, że mamy do czynienia z pojazdem koncepcyjnym. Skóra, aluminium, dwa fotele z tyłu - auto seryjne z pewnością będzie wyglądało inaczej. Za to, jak przystało na rasową "sportówkę", środek Evo będzie spartański - żadnych niepotrzebnych gałek, guzików czy pokręteł. Wszystkie urządzenia pokładowe będą obsługiwane intuicyjnie, bez konieczności zaglądania do instrukcji.Pod maską tradycyjnie znajdzie się 2-litrowy, 4-cylindrowy turbodoładowany silnik benzynowy. W odróżnieniu od poprzedniej generacji żeliwny blok zastąpiono aluminiowym, dzięki czemu znacznie obniżono masę całej jednostki. System zmiennych faz rozrządu Mivec sprawia, że silnik Mitsubishi jest jeszcze bardziej ekonomiczny i elastyczny.Elektronika w służbie bezpieczeństwa Ale miłośnicy kolejnych generacji Lancera Evo cenią sobie to auto przede wszystkim za system przeniesienia napędu. S-AWC (Super All Wheel Control) to tak naprawdę nie tylko napęd, lecz cały zintegrowany system, w którym mechaniczne urządzenia (np. centralny dyferencjał czy elektryczne wspomaganie) są nadzorowane przez elektronikę, która dba, by cała moc silnika mogła być jak najefektywniej przekazywana na koła. Jakie korzyści będzie z tego miał przeciętny kierowca? Technika napędu Evo skoryguje jego błędy. D:5Księżycowy pojazd? To tylko pozory. Pod "skorupką" nowoczesności (niezrozumiałej dla przeciętnego użytkownika aut) kryją się rozwiązania gotowe do zastosowania w produkcji seryjnej już dziś (np. silnik). Na pokład D:5 wejdzie 6 osób. Przy ładnej pogodzie szklany dach zapewni dobre humory podczas podróży.i64 konie z malutkiego, 3-cylindrowego silnika? Dla Japończyków to żaden problem, wystarczy dołożyć turbinę. Umieszczony z tyłu motor zapewnia większą i lepszą strefę zgniotu, a dodatkowym plusem jest korzystniejsze rozłożenie masy pojazdu na obie osie. Produkcja seryjna rusza w 2006 r.