Dawno minęły już czasy, w których rodzinny van był pozbawionym polotu autem o karoserii przypominającej prostopadłościan. Świetnym dowodem jest sylwetka S-Maxa. To zdecydowanie jeden z najładniejszych Fordów w historii filozofii Kinetic Design i jeden z najładniejszych minivanów dostępnych obecnie na rynku. Nadwozie jest dynamiczne, agresywne i na wskroś nowoczesne.
Mimo iż do stylistyki Opla zajrzała nowoczesność oraz atrakcyjne akcenty, Zafira i tak nie ma żadnych szans w starciu z konkurentem. Niemiec z całą pewnością nie jest brzydki, ale też nie jest tak ładny jak S-Max.
854 litry i 5 osób: to potrafi tylko Ford!
Ford ma przewagę w kwestii praktyczności kabiny pasażerskiej. Inżynierowie znaleźli miejsce dla 5 lub 7 oddzielnych foteli, w każdym rzędzie siedzeń jest masa praktycznych schowków, a dodatkowo nie brakuje zmyślnych rozwiązań. Przykład? Schowek na rękawiczki jest wklęsły, dzięki czemu zwiększa się ilość miejsca na nogi dla pasażera. W zależności od konfiguracji wnętrza bagażnik mieści 285, 854 lub 2100 litrów. To naprawdę imponujące wyniki! Na plus przemawia również nowoczesne wzornictwo i wysoka ergonomia, a główne zastrzeżenie dotyczy jakości materiałów. Już po 2 - 3 latach eksploatacji plastiki zaczynają trzeszczeć, konsola centralna ma widoczne zarysowania, a
Opel także może zabrać na pokład nawet siedem osób. Dwóch pasażerów siedzących na fotelach wyciąganych spod podłogi bagażnika nie powinno jednak liczyć na wysoki komfort. Kufer ma pojemność 140, 645 lub 1820 litrów, zaletą kabiny jest wysoka funkcjonalność, a deska rozdzielcza wygląda nowocześnie i jest ergonomicznie rozplanowana. Na uwagę zasługuje także wysoka jakość materiałów wykończeniowych. Większość obić została wykonana z miękkiego tworzywa sztucznego, a plastiki raczej nie trzeszczą podczas jazdy. Do głównych wad zalicza się słabe wygłuszenie wnętrza czy ograniczona widoczność.
Porozmawialiśmy o wyglądzie i praktyczności, powiedzmy zatem coś o równie ważnej cenie. Opel trafił na rynek w roku 2005. Ford wszedł do sprzedaży 12 miesięcy później. Za najtańszą Zafirę drugiej generacji należy obecnie zapłacić mniej więcej 16 tysięcy złotych. W przypadku S-Maxa cena jest o 6 tysięcy wyższa.
Ustalając, że wydacie na auto maksymalnie 35 tysięcy, otrzymacie możliwość zakupu minivana z Niemiec z 2009 lub 2010 roku. Ford będzie pochodził z rocznika 2008 roku. W obu przypadkach kierowca może liczyć na bogate wyposażenie. Standardem jest komplet poduszek, systemy bezpieczeństwa czy klimatyzacja.
1,9 CDTI - włoskie serce w niemieckim aucie
Głównym źródłem napędu w używanej Zafirze B jest 1,9-litrowy diesel o mocy 120 koni mechanicznych. Motor konstrukcji Fiata ma wiele zalet. Zapewnia przyzwoite osiągi, a jednocześnie okazuje się oszczędny i trwały. Opel przyspiesza do pierwszej setki w 12,2 sekundy. W mieście spalanie wynosi 7,5, a poza miastem 5 litrów oleju napędowego. Elementem, który najszybciej wymaga wymiany, jest sprzęgło z kołem dwumasowym. Zarówno turbosprężarka, jak i układ wtryskowy wytrzymują przebiegi przekraczające 300 tysięcy kilometrów. Podczas zakupu należy uważać na wersje wyposażone w filtr cząstek stałych. Osadnik uprzykrzy eksploatację w mieście i jest drogi w naprawie.
Najpopularniejszym i zarazem jednym z najbardziej polecanych motorów w Fordzie jest 2-litrowy silnik TDCi o mocy 140 koni mechanicznych. Jednostka opracowana przez koncern PSA zapewnia naprawdę dobre osiągi i wysoką kulturę pracy, a jednocześnie ma umiarkowany apetyt na paliwo. Potężny S-Max osiąga 100 km/h po 10,2 sekundy. W przypadku cyklu miejskiego spalanie wynosi 8, a pozamiejskiego 5,4 litra oleju napędowego. Zazwyczaj jako pierwsze poddaje się sprzęgło i turbosprężarka. Wymiana lub naprawa elementów jest konieczna przy przebiegu na poziomie 150 tysięcy kilometrów. Układ wtryskowy jest trwały. Podobnie jak w przypadku Opla, warto poszukiwać modeli nieposiadających filtra cząstek stałych.
Bazując na stereotypach, z pewnością jesteście przekonani, że bardziej usterkowy okaże się Ford. I nic bardziej mylnego. Co prawda, oba auta mają podobną ilość charakterystycznych problemów, jednak te w Oplu okazują się poważniejsze i droższe w naprawie.
Dla przykładu w Zafirze B już po kilku latach potrafią korodować przewody hamulcowe, standardem są awarie elektrycznych pomp wspomagania, a naprawa zintegrowanego modułu kolumny kierowniczej wymaga nie tylko wymiany, ale także i programowania. Poza tym w Niemcu koroduje skraplacz klimatyzacji, uszkadzają się przeguby i łożyska w manualnej skrzyni biegów oraz pojawiają się awarie centralnego zamka, fabrycznego radia i alternatora. Koszty napraw obniżają tanie i łatwo dostępne części zamienne.
W Fordzie wyraźnie widać poprawę jakości
W początkowej fazie produkcji S-Maxom często przydarzały się awarie pomp wspomagania układu kierowniczego. Na szczęście producent wymieniał element w ramach napraw gwarancyjnych. Najpoważniejszy problem? Usterka przekładni kierowniczej. Nieco kłopotów sprawia układ elektryczny. Za awarię panelu sterowania klimatyzacją najczęściej odpowiada przetarta wiązka, z czasem pada ogrzewanie przedniej szyby, jeden z podnośników szyb lub centralny zamek. Problematyczna może być także kalibracja ksenonów, a układ wydechowy szybko zjada korozja. Jako że minivan Forda wykorzystuje elementy z Mondeo, dostęp do tanich części zamiennych nie powinien stanowić problemu.
Podstawą samochodu rodzinnego jest bezpieczeństwo, a jednym z ważniejszych jego elementów jest prowadzenie. I w przypadku Forda, i w przypadku Opla przednią oś resorują kolumny McPhersona. Tył S-Maxa trzymają wielowahacze, a Zafiry B belka skrętna. Jako że Amerykanin ma dodatkowo precyzyjny układ kierowniczy, prowadzi się jak po sznurku i pewnie zachowuje się praktycznie w każdych warunkach drogowych! Niemiec także ma dobre właściwości jezdne, jednak zdecydowanie bardziej stawia na komfort. W Fordzie raz do roku należy kontrolować geometrię tylnej osi. To wydłuża życie opon. Poza tym nietrwałe są drążki kierownicze. Zawieszenie Opla bez większych awarii wytrzymuje przebiegi dochodzące do 150 tysięcy kilometrów.
Wynik porównania nie jest korzystny dla Niemców. Ford niemalże zdeklasował Zafirę B. S-Max wygląda świetnie, ma przepastną i zmyślnie zaprojektowaną kabinę, rzadziej się psuje i do tego prowadzi się jak hothatch. To prawdziwe auto dla rodziny, które sprawdzi się zarówno podczas wakacyjnych wyjazdów, jak i w codziennej eksploatacji. Minivana spod znaku Forda można polecić z czystym sumieniem.