Imponujące przewozy różnych dużych pojazdów wzbudzają szacunek do pracy wielu inżynierów, kierowców i wszystkich tych, którzy byli zaangażowani w takie przedsięwzięcie. Nie wystarczy bowiem przejechać z punktu A do punktu B. Trzeba wcześniej wszystko dokładnie przygotować, sprawdzić całą trasę, nierzadko usunąć znaki drogowe, a nawet wyciąć roślinność. Tak właśnie było z tym megasprzętem.
Ten okręt podwodny służył dla niemieckiej marynarki od 1973 r. do 2010 r. Teraz stanie się obiektem muzealnym. 50-metrowa maszyna została przetransportowana do Muzeum Techniki Speyer nieopodal Mannheim. Najpierw wodą na barkach, a ostatnie cztery kilometry pokonała na kołach, konkretnie na 60 "bliźniakach" i przy pomocy aż czterech ciągników.
To było nie lada wyzwanie, ponieważ okręt waży 500 ton. Dlatego dwa z czterech ciągników ciągnęły transport, a dwa kolejne go pchały. Wszystkie cztery były potrzebne w bardziej wymagających miejscach, w niektórych wystarczył tylko jeden pojazd.
Droga, choć była krótka, to jednak skomplikowana. Do przewiezienia jednostki podwodnej trzeba było zdjąć znaki drogowe i sygnalizację świetlną. Dodatkowo należało wyciąć aż 800 metrów kwadratowych drzew na terenie parku krajobrazowego, na co otrzymano pozwolenie. W innym wypadku transport nie zmieściłby się na trasie.
Po dojechaniu na miejsce okręt zostanie przygotowany do dalszej drogi. Zostaną m.in. wyremontowane silniki i wymontowane akumulatory o wadze 100 ton. Następnie będzie przetransportowany do drugiej placówki muzeum w Sinsheim, która jest bardziej nakierowana na pojazdy militarne, niż ta, w której teraz znajduje się ogromna jednostka.
- Przeczytaj także: Koniec z "wyścigami słoni" już niedługo. Wiceminister podał datę