Rywalizacja na ulicznym torze zapowiada sie interesująco - jej wyników nie można przewidzieć. Wiele zależy od rezultatu kwalifikacji i... szczęścia.

Zespół BMW Sauber jest jednak nastawiony optymistycznie.

Robert Kubica: Z niecierpliwością czekam na zawody w Monako. Byłem mocny tam rok temu: jestem wielkim zwolennikiem wąskich torów ulicznych z barierami tuż obok jezdni. Monako jest jednym z tych ciasnych i wąskich obiektów. Są tam trzy lub cztery fajne zakręty, choćby szykana przy basenie lub sekcja przy Kasynie. Tor jest dość zdradliwy przez co ciężko go wyczuć i nie łatwo odnaleźć prawidłowe ustawienia bolidu w Monako. Bez kontroli trakcji będzie to jeszcze większe wyzwanie. Zobaczymy jak nasz bolid pasuje do tego toru. Mam nadzieję, że spisze się przynajmniej tak samo dobrze jak rok temu i spodziewam się dobrego wyniku.

Nick Heidfeld: Jestem prawdziwym fanem wąskich torów ulicznych. Wielu ludzi próbowało opisać, jak to jest, gdy jeździ się wzdłuż tych ulic, które wydają się być jak kaniony, z perspektywy bolidu Formuły 1. Nigdy nie byłem w stanie myśleć o porównaniu, które naprawdę oddaje te uczucie, więc nawet nie będę próbował. Tego trzeba po prostu samemu doświadczyć. Ten tor nie wybacza nawet najmniejszego błędu. Jeżeli wyjedzie się poza drogę nie ma gdzie uciec, jak tylko uderzyć bandę. Monako staje się całkiem zwariowanym miejscem podczas weekendu Grand Prix. Miasto i zatoka są po brzegi zapełnione. Ze wszystkich wyścigów Grand Prix, to ma najwięcej do zaoferowania swoim widzom. Z jednego powodu: nigdzie indziej nie będziesz tak blisko akcji. Hałas silników jest zdumiewający, a pogłos - unikalny. Zawsze lubiłem przyjeżdżać do Monako. Muszę przyznać, że na dłuższą metę życie tu było dla mnie zbyt intensywne, dlatego kilka lat temu postanowiłem przeprowadzić się do Szwajcarii.

Mario Theissen, szef zespołu BMW Sauber: Monako jest jedną ze wspaniałych instytucji Formuły 1. Podobnie jak Spa, Monza i Silverstone, to jeden z torów które przysłużyły się do dzisiejszego wyglądu Formuły 1. Monako jest zbliżeniem i indywidualnością Formuły 1. Nigdzie indziej widzowie nie są tak blisko akcji jak podczas wyścigu na ulicach Księstwa. Żadne inne Grand Prix nie jest tak sławne ani tak efektowne. Jachty, przyjęcia i świat show biznesu nie są tak integralną częścią Formuły 1 jak tutaj. Jeżeli chodzi o stronę sportową, ważną rzeczą w Monako jest precyzyjna jazda, dobry pakiet aerodynamiczny, który daje możliwie najwięcej siły dociskającej oraz silnik, który ma dobrą charakterystykę na niskich obrotach. Jeżeli chodzi o niezawodności, jestem bardzo zadowolony z dotychczasowego rekordu. Po pięciu wyścigach za nami, przejechaliśmy maksymalną liczbę okrążeń możliwą na tym etapie sezonu - poza jedenastoma okrążeniami, które utracił Robert w pierwszym wyścigu w Australii po wypadku z Kazuki Nakajimą. Finiszowaliśmy pewnie na pozycjach punktowych w każdym wyścigu jak dotąd i będziemy dążyli aby to powtórzyć w Monako.

Willy Rampf, dyrektor techniczny teamu BMW Sauber: Z powodu braku kontroli trakcji, Monako będzie w tym roku wyjątkowym wyzwaniem zarówno dla kierowców jak i inżynierów. Tracja jest na tym torze bardzo ważna, gdzie przyspieszenia po wielu wolnych zakrętach znacząco obciążają tylne opony. Tylko najbardziej miękkie opony zostaną tutaj użyte. Monako jest także najwolniejszym wyścigiem, tak więc wszyscy starają się maksymalizować siłę dociskającą oraz chłodzenie. Siła dociskająca jest tutaj ważniejsza niż efektywność aerodynamiczna. Na ulicznym torze nawet najmniejszy błąd może sprawić, że nie ukończy się wyścigu w ułamku sekundy. Kierowcy muszą odnaleźć ustawienia, które pozwalają im bardzo precyzyjnie kontrolować linię pomiędzy barierami. W mojej opinii ten tor powinien nam odpowiadać.