• Hybryda PHEV to połączenie zalet aut elektrycznego i spalinowego
  • Codzienna jazda po mieście możliwa w trybie zeroemisyjnym
  • Silnik spalinowy to duży zasięg i szybkie tankowanie na trasie

Zacznijmy od tego, czym są hybrydy PHEV i czym różnią się od popularnych hybryd typu HEV. Hybrydy z tej drugiej grupy to nic innego jak auta spalinowe z dodatkowym silnikiem elektrycznym, o mocy wystarczającej do samodzielnego napędzania pojazdu. W zależności od konstrukcji i pojemności akumulatora, różne są dystans „elektryczny” oraz dodatkowa moc, będąca do dyspozycji kierowcy podczas przyspieszania.

Hybryda typu HEV nie wymaga ładowania z zewnętrznego źródła energii. Co ciekawe, jest to zarówno jej zaleta, jak i wada. Zaleta jest oczywista: takie auto nie wymaga od kierowcy żadnych dodatkowych czynności w porównaniu z samochodem spalinowym. Tankujemy na stacji paliw i jeździmy, a o zarządzanie energią w akumulatorze trakcyjnym martwi się elektronika.

Czy hybrydy bez możliwości ładowania z gniazdka mają wady?

Tak, hybrydy HEV mają też wady. Mimo obecności wszelkich komponentów elektrycznych, umożliwiających jazdę „na prądzie”, takie auto hybrydowe potrafi pokonać bez udziału silnika spalinowego bardzo krótki dystans i z ograniczoną dynamiką. Zakres jazdy bez emisji spalin jest więc niewielki. Ponadto, brak możliwości ładowania nawet niewielkiego akumulatora z zewnętrznego źródła prądu uniemożliwia skorzystanie z taniej energii elektrycznej i dodatkowe obniżenie kosztów jazdy.

Wystarczy jednak dodać do układu hybrydowego typu HEV większą baterię trakcyjną, aby wymienione wyżej wady znikły. Hybrydowe BMW lub MINI z napędem hybrydowym typu plug-in to dynamiczne, sportowe auta z dodatkowym zasięgiem „czysto elektrycznym”, który znakomicie sprawdza się w mieście. Można codziennie w nocy ładować prądem z najtańszej, nocnej taryfy, a w dzień dojeżdżać do pracy, nie emitując lokalnie nawet grama spalin. Zasięg jazdy na prądzie dobrano tak, aby zaspokoić potrzeby statystycznego kierowcy, dojeżdżającego codziennie do pracy.

BMW 330e - technologia napędowa Foto: BMW
BMW 330e - technologia napędowa

Większa bateria trakcyjna ma także większą moc, pozwalając na odczuwalną poprawę dynamiki samochodu wtedy, kiedy napęd elektryczny będzie pracował w tandemie z silnikiem spalinowym. Dzięki temu, że bateria jest mniejsza, niż w samochodach „czysto” elektrycznych, to jej ładowanie w domowych warunkach jest na tyle krótkie, że w nocy nawet całkowicie wyładowane auto zdąży się naładować. Nie trzeba korzystać z publicznych ładowarek wysokiej mocy, gdzie prąd jest wielokrotnie droższy.

I jeszcze jeden bardzo ważny atut hybryd plug-in (PHEV) – mimo możliwości codziennego, lokalnie bezemisyjnego i taniego dojazdu do pracy, mamy do dyspozycji duży zasięg i możliwość ekspresowego tankowania, właściwe pojazdom spalinowym. Hybrydy PHEV od BMW i Mini łączą więc największe atuty napędu spalinowego i elektrycznego bez ograniczania ich zalet praktycznych – to nadal sportowe auta do codziennej jazdy, świetnie wyrażające DNA marki.

To ma sens!

Tak naprawdę to zasięg samochodu typu PHEV jest sumą zasięgów spalinowego i elektrycznego, czyli jazdy na paliwie i na prądzie. Można je wykorzystać na różne sposoby. Tym mniej oczywistym jest wyjazd w trasę z pełnym bakiem i naładowanym akumulatorem po to, żeby po drodze móc wjechać do miejskiej strefy zeroemisyjnej, gdzie typowe auta spalinowe nie mają wstępu.

Nowe BMW 530e Foto: BMW
Nowe BMW 530e

Można też część trasy pokonać na prądzie, a pozostałą część – na paliwie, ograniczając w ten sposób koszt podróży i lokalną emisję spalin. Idealnym rozwiązaniem jest montaż ogniw fotowoltaicznych, które sprawią, że jazda na prądzie będzie nie tylko niemal darmowa (bo auto z hybrydą PHEV jednak trzeba co jakiś czas serwisować – to się akurat nie zmienia) lecz także całkowicie bezemisyjna, lokalnie i globalnie.

Dla kogo są hybrydy PHEV?

Taki zakup będzie najbardziej optymalny wtedy, gdy mamy możliwość ładowania samochodu. Przy wysokich cenach energii z ulicznych ładowarek, najlepiej jest ładować swoją hybrydę plug-in w domu, korzystając z tańszej, nocnej taryfy. Niektórzy pracodawcy udostępniają stanowiska darmowego ładowania samochodu na służbowym parkingu.

Hybryda typu PHEV zachowuje wszelkie zalety samochodu spalinowego, dając dodatkowe korzyści w postaci codziennej jazdy na samym prądzie. Ze względu na dużą zdolność do rekuperacji energii podczas hamowania, zalety napędu elektrycznego docenimy przede wszystkim w mieście. Ale nie tylko - można też traktować silnik elektryczny jako „wartość dodaną”, która dostarcza dodatkowej mocy ekstra podczas dynamicznego przyspieszania, kiedy pracują silniki elektryczny i spalinowy.

Poza podłączaniem kabla ładującego, hybrydy PHEV od BMW i MINI nie wymagają od kierowcy dodatkowych czynności. Są tak samo wygodne i komfortowe, jak ich spalinowe odpowiedniki. Dobrze sprawdzą się jako auta służbowe i rodzinne i świetnie wpisują w koncepcję zrównoważonego rozwoju.

Tak naprawdę to trudno byłoby wskazać konkretną grupę kierowców czy właścicieli samochodów, którzy nie odnieśliby żadnej korzyści, wybierając napęd hybrydowy z możliwością ładowania z zewnętrznego źródła. Co nie zmienia faktu, że wokół tego rodzaju aut powstało wiele mitów. Dlatego zaraz się z nimi rozprawimy.

BMW X5 eDrive gniazdo ładowania Foto: BMW
BMW X5 eDrive gniazdo ładowania

MIT: Hybrydy PHEV trzeba ładować drogim prądem z publicznych ładowarek.

FAKT: Dzięki rozsądnej pojemności akumulatora, hybrydę typu plug-in można z powodzeniem ładować z domowego gniazdka elektrycznego – czas takiego ładowania jest na tyle korzystny, że auto zdąży się naładować w nocy, nawet jeżeli za sprawą codziennej jazdy będzie miało rozładowany akumulator trakcyjny.

MIT: Hybrydy typu plug-in mają mały zasięg.

FAKT: Napęd typu PHEV, oprócz komponentów elektrycznych, zawiera także pełnowartościowy spalinowy układ napędowy. A ten, tak jak zawsze, można nie tylko szybko zatankować, lecz także pokonać przy jego pomocy znaczny dystans.

MIT: Jazda autem hybrydowym typu plug-in na długiej trasie wymaga częstych i długich postojów dla uzupełniania zasięgu.

FAKT: Byłoby tak wtedy, gdyby ktoś chciał pokonać np. 500 km wyłącznie na prądzie, bez uruchamiania silnika spalinowego. Ale do tego służą samochody elektryczne, a hybrydę PHEV kupujemy po to, żeby na długiej trasie nie przejmować się wadami napędu elektrycznego, używanego do dalekich wycieczek – czyli długim czasem ładowania i ograniczonym zasięgiem. Póki co, auta elektryczne najlepiej sprawdzają się nadal na krótkich dystansach. A hybrydy PHEV i na krótkich (wtedy jeżdżą na prądzie) i na długich (wykorzystując napęd spalinowy).

MINI Cooper SE Countryman ALL4 Foto: BMW
MINI Cooper SE Countryman ALL4

MIT: Hybryda plug-in więcej pali, bo oprócz paliwa zużywa jeszcze prąd.

FAKT: W aucie typu PHEV oba źródła napędu uzupełniają się i razem składają na sumaryczny zasięg samochodu. Można w uproszczeniu napisać, że paliwo daje zasięg „spalinowy”, a prąd – dodatkowy zasięg „elektryczny”, przy czym w przypadku hybrydy rzeczywiście można z obu rodzajów napędu korzystać oddzielnie lub jednocześnie.

MIT: Hybryda typu plug-in wymaga codziennego ładowania.

FAKT: I tak, i nie. Jeżeli bowiem zamierzasz jeździć wyłącznie „na prądzie” to rzeczywiście, najprawdopodobniej codzienna jazda będzie wymagała codziennego – najlepiej nocnego, bo wtedy można skorzystać z tańszej taryfy za prąd – ładowania auta. Ale określenie „wymaga” jest tutaj trochę na wyrost. Bo mając hybrydę, nie musisz codziennie jeździć „na prądzie”. Jeżeli akurat nie masz gdzie naładować auta, albo zwyczajnie nie masz na to czasu, to żaden problem – jeździsz dalej, wykorzystując napęd spalinowy.

MIT: Hybrydy PHEV nadają się głównie do miasta.

FAKT: Prawda jest trochę inna. Tego rodzaju napęd najlepiej sprawdzi się w mieście, bo tam jazda wymaga częstego hamowania i przyspieszania. A to właśnie komponent elektryczny potrafi odzyskiwać energię podczas hamowania i następnie wykorzystać ją do rozpędzania samochodu podczas przyspieszania. Ale przecież napęd PHEV ma także komponent spalinowy o znacznej mocy i dynamice, więc równie dobrze nadaje się na dalekie trasy.

Nowe BMW 530e - gniazdo ładowania Foto: BMW
Nowe BMW 530e - gniazdo ładowania

MIT: Koszty serwisowania hybrydy PHEV będą bardzo wysokie.

FAKT: Napęd hybrydowy zawiera komponent spalinowy, który ma podobną konstrukcję, jak w typowym aucie spalinowym od BMW czy MINI. Trudno więc, by generował dodatkowe koszty serwisowe. Z kolei komponent elektryczny jest praktycznie bezobsługowy. Co więcej, niektóre podzespoły i elementy auta typu PHEV wolniej się zużywają. Np. dzięki rekuperacji energii podczas hamowania, okładziny hamulcowe trzeba wymieniać znacznie rzadziej i emitują one do atmosfery mniej cząstek stałych. Z kolei, dzięki wsparciu silnika elektrycznego i akumulatora trakcyjnego, motor spalinowy nie musi cały czas pracować – szczególnie podczas jazdy miejskiej. To spowalnia jego zużycie i czyni auto długowiecznym.

MIT: Dynamika jazdy hybrydą PHEV jest ograniczona.

FAKT: W przypadku hybryd plug-in od BMW i MINI to zdecydowanie nie jest prawda. Dynamika przyspieszania i prowadzenia są od lat wpisane w DNA tych marek i możesz być pewna lub pewny, że jeżeli wybierzesz „PHEV-a”, to jazda będzie równie satysfakcjonująca, jak w przypadku… Musielibyśmy tutaj skłamać, pisząc, że byłoby tak, jak w przypadku napędu spalinowego. To nie byłaby prawda, bo stały, płynny „ciąg”, jaki zapewnia silnik elektryczny, dostarcza dodatkowej przyjemności, do której łatwo się przyzwyczaić.

Hybrydy PHEV – czas na konkrety

Jeżeli lubisz liczby i dane techniczne, to zaraz przekonasz się, że to, o czym pisaliśmy, to prawda. Zacznijmy od BMW 530e – hybrydy plug-in, która jest dostępna również z napędem xDrive (4x4) oraz z nadwoziem typu kombi. Silnik spalinowy tego samochodu dostarcza 184 koni mechanicznych, a wspiera go 113-konny silnik elektryczny, zintegrowany z 8-stopniową automatyczną skrzynią Steptronic. Maksymalna moc systemowa napędu hybrydowego to 292 konie mechaniczne.

W przypadku BMW 530e zasięg elektryczny po pełnym naładowaniu baterii trakcyjnej wynosi 60 km, a dla BMW 530e xDrive - 54 km (według cyklu pomiarowego WLTP). To wystarczy na codzienne dojazdy do pracy większości kierowców. Jeżeli to komuś nie wystarcza, może wybrać BMW 545e xDrive z 286-konnym, aksamitnie brzmiącym silnikiem sześciocylindrowym – daniem firmowym BMW od wielu lat.

Nowe BMW 530e Foto: BMW
Nowe BMW 530e

Po dodaniu tego, co potrafi silnik elektryczny, dostajemy moc systemową rzędu 381 koni mechanicznych. Zasięg elektryczny wynosi 56 km. Sprint od zera do pierwszej „setki” trwa zaledwie 4,6 sekundy! Ciekawostką będzie automatyczne przełączanie napędu na tryb elektryczny po wjeździe do strefy niskoemisyjnej.

Za mało szczegółów? Teraz będzie więcej!

Jeżeli wolicie SUV-a, to w blokach startowych czeka już BMW X3 xDrive30e. Zamontowane w nim czterocylindrowe, rzędowe, dwulitrowe turbo wspiera silnik elektryczny (109 KM), pozwalając na osiągnięcie imponującej mocy systemowej 292 koni mechanicznych. Bateria litowo-jonowa ma pojemność 12 kWh brutto, co przekłada się na 10,8 kWh mocy użytecznej (netto) ponieważ system – dla bezpieczeństwa i trwałości akumulatora – nie pozwala na jego pełne rozładowanie.

Przyspieszenie do 100 km/h zabiera 6,1 sekundy – to imponujący wynik jak na ekosamochód typu SUV, nawet w klasie premium. Prędkość maksymalna wynosi 210 km/h, a przy wykorzystaniu wyłącznie silnika elektrycznego – 110 km/h lub 135 km/h, w zależności od wybranego trybu jazdy. Zasięg na prądzie to 51 km wg cyklu pomiarowego WLTP.

A jeżeli potrzebujesz hybrydy PHEV w wersji mini?

MINI Cooper SE Countryman ALL4 Foto: BMW
MINI Cooper SE Countryman ALL4

Jeżeli MINI jest dla Ciebie „mini”, a na tle BMW serii 5 czy X3 zapewne tak będzie, to ta legendarna marka także oferuje hybrydę z możliwością ładowania z zewnętrznego źródła. MINI Cooper SE Countryman ALL4 ma akumulator o pojemności 10 kWh, pozwalający przejechać na prądzie do 51 kilometrów bez lokalnej emisji spalin. Moc systemowa 220 KM z pewnością sprawi, że każda podróż będzie pełna emocji.

Bo o to właśnie chodzi. Połączenie ekologii i emocji to sztuka, dostępna nielicznym. A w świecie pełnym przeróżnych technologii, mówiących robotów i sztucznej inteligencji, emocje stały się bardzo cenne. I warto im zaufać.