Do swojego testu porównawczego "Auto Bild" wybrał 100 samochodów z różnych klas. Z przeprowadzonych prób kreuje się niestety szokujący obraz. Według niemieckiego magazynu nasze auta mogą spalać nawet o 53% więcej paliwa od wartości podanych przez producentów w swoich prospektach reklamowych.

Stare porzekadło mówi: Papier jest cierpliwy. Szczególnie wtedy, kiedy przeprowadzi się analizę wartości spalania samochodu, którego wkrótce mamy stać się właścicielem. Prawdy o realnym apetycie na surowce napędowe nie są w stanie ukryć nawet najbardziej połyskujące foldery reklamowe. Bo to, co w nich widnieje to z reguły stek mniejszych lub większych kłamstewek, które podczas tradycyjnej eksploatacji samochodu zaczynają wychodzić na jaw. O danych spalania podanych w prezentacjach samochodowych kierowcy mogą zatem tylko pomarzyć, ponieważ w większości przypadków osiągniecie pożądanego spalania wprost z prospektów jest po prostu niemożliwe. Przede wszystkim dlatego, że dane te powstały w wyniku testów przeprowadzonych w tzw. "warunkach zamkniętych", bez uwzględniania oporów powietrza lub nawet rodzaju nawierzchni jakie występują w normalnym ruchu drogowym. Wyższe wyniki spalania od tych sugerowanych przez producenta widać bardziej w przypadku modeli z silnikami benzynowymi. Biorąc jednak pod uwagę ogólny wynik procentowy testu, auta z jednostkami wysokoprężnymi wypadają niemniej niezadowalająco jak ich etylinowi bracia.

Test na "prawdomówność" koncernów magazyn "Auto Bild" przeprowadził zatem nie w warunkach laboratoryjnych, a z uwzględnieniem tradycyjnego ruchu drogowego. W tym wypadku, każdy ze 100 samochodów musiał przebyć taki sam odcinek trasy. Droga wyznaczona przez niemieckich dziennikarzy wynosiła dokładnie 160 kilometrów. Składała się z elementów przebiegających w mieście, terenie pozamiejskim i autostradach. Określono również styl jazdy pokonania odcinka: dynamicznie lecz nie sportowo. Celem testu było uzyskanie możliwie jak najbardziej zbliżonych wyników spalania, które osiągnąć można w codziennych warunkach drogowych. Zasady eco-drivingu i orientację na wyżyłowanie możliwie jak najniższych wartości pozostawiono tym samym za drzwiami samochodów.

Podczas jazdy auta można było rozpędzić tylko do maksymalnej prędkości dopuszczalnej na danym odcinku drogi lub wcześniej ustalonych: w terenie zabudowanym 50 km/h, na drogach poza miastem 100 km/h. Na autostradach na odległości 20 kilometrów testujący mogli jechać z gazem wciśniętym do podłogi, jednak kolejne 34 kilometry należało pokonać już ze stałą prędkością 120 km/h. Decydującym czynnikiem w teście była jednak dokładna ilość paliwa w zbiornikach. Przed rozpoczęciem i po zakończeniu jazd pomiarowych samochody były dotankowane "pod korek". Przed wyruszenie w trasę sprawdzono także ciśnienie w ogumieniu zgodnie z wartościami podanymi przez producenta.

Poniżej, dzięki uprzejmości magazynu "Auto Bild" przedstawiamy rezultaty 20 samochodów, w których stwierdzono największą rozbieżność w wynikach spalania w warunkach drogowych w porównaniu z wartościami sugerowanymi przez producentów.

Mercedes G55 AMG 15,9 24,3 53,00
Lexus RX 400h 8,8 12,0 48,00
Honda Civic Hybrid 4,6 6,6 43,50
Toyota Prius 1.5 HSD 4,3 6,0 39,50
Mitsubishi Colt 1.5 CZT 6,8 9,4 38,00
Fiat Panda 1.3 Multijet 16V 4,3 5,9 37,00
Citroen C1 HDi 55 4,1 5,5 34,00
BMW 123d 5,2 6,9 32,70
Kia cee'd 1.4 CVVT 6,1 8,0 31,00
VW Polo BlueMotion 3,9 5,1 30,80
BMW X5 3.0sd 8,2 10,4 26,80
Peugeot 308 HDi 110 4,7 5,9 25,50
Daihatsu Cuore 1.0 4,4 5,5 25,00
Ford Focus 1.6 TDCi 4,8 6,0 25,00
Fiat Bravo 1.4 T-Jet 16V 7,1 8,8 23,90
Audi A3 Sportback 2.0 TDi 5,5 6,8 23,60
Hyundai i30 1.6 CRDi 4,7 5,8 23,40
Daihatsu Materia 1.5 7,2 8,8 22,20
BMW 525i Touring 7,7 9,4 22,10
Volvo C30 1.8 7,3 8,8 20,55