• Daihatsu od 1989 r. manipulowało danymi podczas certyfikacji bezpieczeństwa swoich samochodów. Od 2014 r. zjawisko się nasiliło
  • Stanęły wszystkie zakłady firmy w Japonii. Marka ma teraz przeprowadzić weryfikację techniczną i rzetelne testy produkowanych w nich samochodów
  • Dochodzenie przeprowadzone przez zewnętrzną komisję wykazało nieścisłości w dokumentacji 64 modeli (wycofanych z produkcji, wytwarzanych i opracowywanych)

Zaraz po aferze Dieselgate, która we wrześniu 2015 r. pogrążyła Grupę Volkswagen, to chyba największy skandal w historii współczesnej motoryzacji. Po zakończeniu dochodzenia przeprowadzonego przez niezależną, zewnętrzną komisję japoński producent samochodów przyznał się do fałszowania wyników testów. Należąca do Toyoty marka Daihatsu nie manipulowała jednak danymi z testów spalania, lecz bezpieczeństwa samochodów. I robiła to przez ponad 30 lat – według CNN pierwszy taki incydent miał miejsce w 1989 r., a od 2014 r. zjawisko się nasiliło.

10 lat temu Daihatsu na dobre wyprowadziło się z Europy

Daihatsu to japońska firma, która Polakom kojarzy się przede wszystkim z kupowanym w Peweksie modelem Charade z dieslem. To jednak firma o wyjątkowej historii – rozpoczęła działalność motoryzacyjną na długo przed Toyotą, Mazdą, Hondą czy Nissanem. Od 1967 r. Daihatsu ściśle współpracuje z Toyotą, która w 2016 r. stała się jego jedynym właścicielem. Jeszcze do początku 2013 r. auta tej marki były oferowane w kilku krajach Europy Zachodniej.

Modele Daihatsu były cenione głównie za niekonwencjonalny (często kontrowersyjny) wygląd, prostotę konstrukcji i niskie koszty eksploatacji. To jednak nie przekładało się na sprzedaż, która zrekompensowałaby wysokie koszty eksportu (auta trafiały do Europy z fabryk w Indonezji i Malezji) oraz dostosowania konstrukcji do rygorystycznych norm obowiązujących na Starym Kontynencie.

Daihatsu Charade kiedyś można było kupić w Peweksie Foto: Daihatsu
Daihatsu Charade kiedyś można było kupić w Peweksie

Japoński producent wstrzymał produkcję. Co dalej z Daihatsu?

Od połowy grudnia 2023 r. Daihatsu zmaga się z kryzysem wywołanym wypłynięciem informacji o fałszowaniu testów. Toyota przekazała, że uchybienia w procesie certyfikacji bezpieczeństwa aut to skandal, który "wstrząsnął podstawami Daihatsu jako producenta samochodów" i konieczna jest "fundamentalna reforma, która zrewitalizuje Daihatsu".

W efekcie marka nie tylko zawiesiła dostawy aut do klientów, ale też wstrzymała produkcję we wszystkich japońskich fabrykach. CNN uzyskał informację, że przestój zakładów potrwa co najmniej do końca stycznia 2024 r. i dotknie około 9 tys. zatrudnionych w nich pracowników. Daihatsu przeprowadzi w tym czasie dokładną weryfikację techniczną i rzeczywiste testy samochodów, aby "upewnić się, że ich bezpieczeństwo i wydajność środowiskowa spełniają normy prawne".

Inspekcja techniczna Daihatsu Foto: Berli Aditya / Shutterstock
Inspekcja techniczna Daihatsu

– przekazała Toyota w oficjalnym komunikacie.