Tak rażące przypadki ignorancji na szczęście należą do rzadkości. Niestety, jak pokazuje przykład z Jastrzębia-Zdroju wciąż się zdarzają, a konsekwencje mogą być opłakane.
Mandat 6 tys. zł za korzystanie z pojazdu w fatalnym stanie technicznym
Policjanci z policji w Jastrzębiu-Zdroju zapewne nie spodziewali się, że w ciągu dwóch dni zobaczą na drodze ten sam samochód. Wszystko dlatego, że już podczas pierwszej kontroli mundurowi zatrzymali dowód rejestracyjny Peugeota i zakazali użytkowania auta.
Powodem drugiej z przeprowadzonych kontroli był brak przedniej tablicy rejestracyjnej. Gdy policjanci już zatrzymali auto, zorientowali się, że kierowca pojazdu jest im znany, bo kontrolowali go dwa dni wcześniej. Już wtedy 31-latek stracił dowód rejestracyjny, o czym zadecydował fatalny stan techniczny Peugeota.
- Przeczytaj także: Polacy szukają niemieckich aut używanych. Dominują marki premium
Oprócz "łysych" przednich opon funkcjonariusze zauważyli m.in. wspomniany brak tablicy rejestracyjnej, wycieki płynów eksploatacyjnych i popękany przedni zderzak. Za stwierdzone nieprawidłowości, oprócz zatrzymania dowodu rejestracyjnego i wydanego zakazu korzystania z pojazdu do czasu usunięcia usterek, kierowca dostał mandat w wysokości 6 tys. zł.
Podczas drugiej kontroli stan techniczny Peugeota okazał się równie fatalny, jak dwa dni wcześniej. To dobitnie pokazywało, że 31-letni kierowca całkowicie zignorował wydany zakaz. Mając to na uwadze, druga kontrola zakończyła się odholowaniem pojazdu na parking strzeżony. Poza tym w pojeździe kierowca przewoził o jednego pasażera za dużo. W efekcie mężczyzna ponownie został ukarany mandatem w wysokości 6 tys. zł.