Były dyrektor finansowy spółki Chrysler Jerome York podczas konferencji w Chicago powiedział, że Chrysler jako niezależny producent jest skazany na porażkę. Powodem jest dominująca zależność od rynku północnoamerykańskiego. Firma aż 90 % przychodów osiąga w Ameryce Północnej, czyli prawie tyle samo jak w latach 1990 do 1993, kiedy dyrektorem finansowym był York.

Z opinią Yorka nie zgadza się Jim Press, obecny dyrektor firmy. Według niego stary Chrysler bez partnera nie mógł odnieść sukcesu, ale nowy może. Press jest pewien, że Chrysler co najmniej pięćdziesiąt procent produkcji sprzedawać będzie na rynkach zagranicznych.

Chrysler pod skrzydłami nowego właściciela, którym w zeszłym roku została grupa inwestycyjna Cerberus, podejmuje radykalne kroki, które mają ograniczyć dalszy spadek sprzedaży. Firma chce zwolnić 25 tys. pracowników i ograniczyć gamę modelową z 28 do 19. Według Yorka Cerberus podejmuje odpowiednie kroki, starając się stabilizować sytuację firmy, jednak kolejnym krokiem powinna być fuzja z którymś z zagranicznych partnerów.

Szef Chryslera Bob Nardelli w grudniu zeszłego roku zapowiedział, że strata firmy w roku 2007 przewidywana jest na 1,6 mld dolarów (ponieważ akcjami Chryslera nie handluje się na giełdzie, firma nie musi publikować swoich wyników finansowych). W roku 2006 strata według międzynarodowych standardów księgowości wyniosła 680 mln dolarów (według standardów amerykańskich 1,5 mld dolarów). Ogólnoświatowa sprzedaż Chryslera spadła w zeszłym roku prawie o 1 %. W USA sprzedaż zmniejszyła się o 3,1 %, jednak na rynkach zagranicznych Chrysler był w stanie zwiększyć sprzedaż swoich samochodów o 15 procent do 238 218 sztuk.

Źróło: Bloomberg