Od 1 czerwca 2021 r. obowiązują przepisy, które określają minimalny odstęp od poprzedzającego pojazdu na autostradach i drogach ekspresowych. Mimo to wielu kierowców wciąż nie wie lub nie pamięta o tym wymogu, z kolei inni uważają, że przepis jest martwy, bo policja i tak tego nie kontroluje. O tym, że jest inaczej, boleśnie przekonali się kierowcy, którzy zostali — dosłownie — namierzeni przez mundurowych z KMP we Wrocławiu.
W środę (13 lipca) funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego KMP we Wrocławiu na podwrocławskim odcinku autostrady A4 już kolejny raz przeprowadzili akcję "Dystans". Jej celem była kontrola kierujących, którzy ignorują obowiązek zachowania odpowiedniego odstępu od poprzedzających pojazdów. W tym celu mundurowi korzystali z urządzenia pracującego w trybie DBC (Distance Between Cars) i mierzącego odległość pomiędzy samochodami osobowymi i ciężarowymi.
Jak przekazała wrocławska policja, podczas ostatniej akcji funkcjonariusze kontrolowali zarówno kierowców aut osobowych, jak i ciężarowych. Wszyscy zatrzymani nie stosowali się do obowiązku zachowania odpowiedniego dystansu, a za to wykroczenie grozi mandat w wysokości od 300 do 500 zł. Tylko w jeden dzień mundurowi wystawili osiem mandatów na łączną kwotę 2,4 tys. zł.