Nasze poczynania na drodze poddawane są kontroli już nie tylko przez Policję, ale również przez inne uprawnione do tego służby, takie jak Inspekcja Transportu Drogowego, czy też straże miejskie. Wszystkie z tych instytucji, w zakresie przysługujących im uprawnień, upoważnione są do nakładania na niezdyscyplinowanych kierowców mandatów karnych. W wielu przypadkach ich wymierzenie wiąże się z popełnieniem przez kierowcę rzeczywistego wykroczenia i co za tym idzie jest jak najbardziej słuszne. Może się jednak zdarzyć, że ukarany nie poczuwa się do winy lub też kwestionuje zakwalifikowanie danego zachowania na drodze jako wykroczenia.

Kiedy dostaniemy mandat?

Przepisy w takich przypadkach dają kierowcom środki pozwalające na ochronę ich interesów. Funkcjonariusz uprawniony do nakładania mandatu, może nas nim "obdarzyć" w trzech przypadkach:

- gdy schwytano sprawcę wykroczenia na gorącym uczynku lub bezpośrednio po popełnieniu wykroczenia

- gdy funkcjonariusz stwierdził popełnienie wykroczenia pod nieobecność sprawcy, a nie zachodzą wątpliwości co do tego, że on jest winny

- gdy funkcjonariusz stwierdził popełnienie wykroczenia za pomocą przyrządu kontrolno-pomiarowego lub urządzenia rejestrującego, a sprawca nie został schwytany na gorącym uczynku lub bezpośrednio potem i nie zachodzi wątpliwość kto popełnił czyn.

Można odmówić

Jak już wspomniano można odmówić przyjęcia mandatu karnego. O uprawnieniu tym funkcjonariusz wymierzający grzywnę musi poinformować kierowcę przed wręczeniem mu mandatu. Skutkiem tego (a przypadku mandatu zaocznego skutkiem nie zapłacenia w terminie określonej kary) jest skierowanie przez organ, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę do sądu wniosku o ukaranie za wykroczenie. Przy wniosku może zostać podana przyczyna odmowy.

Sprawami o wykroczenia zajmują się utworzone w tym celu wydziały karne sądów rejonowych. Warto przy tym zaznaczyć, że właściwymi do rozstrzygania w tego typu sprawach są sądy rejonowe, w których obszarze właściwości doszło do popełnienia wykroczenia, nie zaś sądy miejsca zamieszkania obwinionego. W praktyce może to być przyczyną licznych niedogodności dla ukaranego, jak i innych uczestników postępowania, np. świadków. Dla zapewnienia obecności na rozprawie konieczne będzie w takim przypadku pokonania nawet kilkuset kilometrów.

Samoobrona lub adwokat

Jeżeli nie zachodzą szczególne okoliczności, obwiniony może występować w sprawie sam, lub wyznaczyć w tym celu profesjonalnego obrońcę - adwokata lub radcę prawnego. Sąd orzeka o winie po przeprowadzeniu rozprawy, podczas której kierowca może wskazywać na okoliczności, w jego ocenie przesądzające jego niewinności. Ma również prawo do wyjaśnień na piśmie. Jeżeli wyniknie taka potrzeba, sąd z urzędu lub na wniosek może przesłuchiwać świadków zdarzenia, lub zlecić biegłemu sądowemu sporządzenie opinii.

Warto przy tym zaznaczyć, że za wyjątkiem kosztów wynagrodzenia obrońcy, w toku postępowania wszelkie wydatki związane z toczącym się procesem tymczasowo wykłada Skarb Państwa. W razie uniewinnienia obwinionego lub umorzenia postępowania w sprawie, kierowca nie poniesie więc finansowych konsekwencji.

Z kolei w przypadku skazania, to obwinionego obciąża się zryczałtowanymi wydatkami postępowania oraz innymi należnościami, które powstały w toku postępowania. Dlatego też przed wystąpieniem na drogę postępowania sądowego, nie warto działać pod wpływem emocji, lecz dokładnie rozważyć, czy w danym przypadku rzeczywiście istnieją okoliczności pozwalające przypuszczać, że ocena dokonana przez sąd będzie dla obwinionego korzystna.

Koszty sądowe, plus wysokość mandatu, mogą wynosić od kilkuset do kilku tysięcy złotych.

Radosław Pluciński, Kancelaria Radców Prawnych Plucińska Skowron & Partnerzy

Komentarz Onetu

Z nieoficjalnych informacji wiemy, że co prawda większość podobnych spraw kierowcy przegrywają, to jednak nie są wcale w sądzie skazania na porażkę. Sędzia bowiem rozpatruje sprawę niejako "od początku". O wiele trudniej jest uniknąć kary, gdy przyjmiemy mandat, a potem się od niego odwołujemy. Wniosek z tego prosty, należy na tyle rozważnie jeździć i znać kodeks drogowy, by w razie ewentualnej spornej sytuacji wiedzieć, czy uniknięcie mandatu ma sens.

A jakie Czytelnicy mieli z tym doświadczenia? Czekamy na komentarze i na maile pod adresem moto@portal.onet.pl