Brak prawa jazdy to żadna przeszkoda, by prowadzić samochód. Wystarczy zażyć amfetaminę i ruszyć w drogę. Tak było w przypadku 44-letniego suwalczanina, który za wszelką cenę chciał uniknąć policyjnej drogowej kontroli. Nie dość, że zignorował policyjne znaki do zatrzymania, to jeszcze uciekał przed funkcjonariuszami przez niemal 30 km.
Ucieczka przypominała sceny jak z filmu sensacyjnego. Tak przyznają sami policjanci, którzy ruszyli w pościg za BMW. Nie obyło się kolizji, gdyż uciekinier stracił panowanie nad samochodem i zderzył się z Renault (okazało się, że pasażerka francuskiego auta wymagała opieki medycznej). Mimo zderzenia BMW wciąż było zdatne do jazdy, więc mężczyzna dalej usiłował zgubić policjantów. Ci zaś tak łatwo nie dali za wygraną. Skończyło się na odcięciu drogi ucieczki i staranowaniu radiowozu. Ucierpiał nie tylko kierujący niemieckim autem, ale także dwoje policjantów. Wszyscy trafili do szpitala.
Okazało się, że uciekinier był już poszukiwany przez suwalski sąd, gdyż nie odbył kary półtora roku pozbawienia wolności (m.in. ze względu na posiadanie narkotyków). Na początek posiedzi w areszcie przez trzy miesiące (taki środek zapobiegawczy orzekł sąd). Policja skierowała także wniosek do prokuratury wzbogacony o dodatkowe zarzuty. Na liście znalazły się m.in. narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo, spowodowanie wypadku drogowego i czynna napaść na funkcjonariusza.
To nie koniec problemów. Mężczyzna odpowie także za kierowanie samochodem, będąc pod wpływem środka psychotropowego; niezatrzymanie się do kontroli drogowej i różne wykroczenia popełnione podczas długiego pościgu po drogach dwóch powiatów – augustowskiego i suwalskiego.