- Słupki kilometrowe są kluczowe podczas podróży, a kierowcy najczęściej nie zwracają na nie uwagi
- Ignorowanie słupków może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji i wysokiego mandatu
- Policyjne kontrole trwają. Owszem, są wyrywkowe, ale wielu kierowców nie ma świadomości, że policja w ogóle to kontroluje
Wśród użytkowników polskich autostrad i dróg szybkiego ruchu widać tendencję do ignorowania zasad bezpieczeństwa, choć czasem robią to nieświadomie. Kierowcy nie wiedzą, że bardzo łatwo stosować się do przepisów za pomocą słupka kilometrowego, który jest umieszczony na drogach wojewódzkich, krajowych, ekspresowych i autostradach. Umożliwia on bowiem szybkie określenie, jaka odległość dzieli nas od auta poprzedzającego.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoKierowcy nie zwracają uwagi na słupki kilometrowe
Trzeba bowiem pamiętać, że przepisy nakazują nam zachowanie minimalnego odstępu od pojazdu jadącego przed nami. Polska, wzorem krajów zachodu, wprowadziła prostą i skuteczną metodę kalkulacji bezpiecznego odstępu pomiędzy pojazdami. To zasada "pół licznika", która jest bardzo intuicyjna – jeśli poruszamy się z prędkością 100 km na godz., powinniśmy zachować co najmniej 50 m odstępu od poprzedzającego auta. Każde dodatkowe 20 km na godz. prędkości nakazuje zwiększenie dystansu o kolejne 10 m.
I właśnie tu przydają się słupki, dzięki którym bardzo łatwo określimy przybliżoną rzeczywistą odległość między autami, bowiem na prostej drodze są one rozmieszczone co 100 m. Jeśli więc jedziemy drogą ekspresową lub autostradą, możemy łatwo zastosować metodę "pół licznika", by określić, jaką odległość powinniśmy zachować, a następnie w przybliżeniu określić ten dystans za pomocą słupków kilometrowych. Przykładowo, jeśli jedziemy 120 km na godz., to odstęp musi wynosić 60 m, czyli nieco więcej, niż połowa odległości między dwoma słupkami kilometrowymi. Wystarczy więc obserwować samochód przed nami i użyć słupków jako punktu odniesienia.
- Przeczytaj także: Jest kolejny. Myślał, że to zwykłe ograniczenie prędkości, dostał 2,5 tys. zł mandatu
Nieutrzymywanie odległości to mandat
To bardzo ważne i trzeba o tym pamiętać, ponieważ w warunkach jesienno-zimowych dostateczna odległość między pojazdami jest bardzo ważnym czynnikiem poprawiającym bezpieczeństwo jazdy. Śliska droga sprawia, że droga hamowania jest długa, a odpowiedni dystans do auta poprzedzającego pozwala na wystarczająco szybką reakcję i wyhamowanie przed niespodziewanymi sytuacjami na drodze.
500 zł za nieświadome łamanie prawa
Bezpieczeństwo to jeden z argumentów, by zachowywać bezpieczną odległość. Drugim są konsekwencje finansowe. Policjanci bowiem często weryfikują odległość między pojazdami na drogach o najszybszych klasach, a mandat za niezachowanie dystansu wynosi od 300 do 500 zł, a do tego kierowca otrzymuje 5 punktów karnych. To duży mandat za z reguły nieumyślne łamanie przepisów.
- Przeczytaj także: Oto jak wygląda przejazd z pułapką na kierowców. Mandaty są potężne
Uwaga w tunelach
Warto zwrócić uwagę, że minimalna odległość musi być zachowana także w tunelach poza obszarem zabudowanym o długości powyżej pół kilometra. Tutaj obowiązują jednak nieco inne wytyczne – odstęp wynosi minimum 50 m dla pojazdów o masie do 3,5 t i autobusów oraz 80 m dla ciężarówek, zespołów pojazdów i wszystkich pojazdów innych niż osobówki i autobusy.
Przy czym należy też wiedzieć, że minimalny odstęp wymagany w tunelu może być większy i wówczas jest podany na znaku, podobnie jak długość tunelu, jeśli jest dłuższy niż pół kilometra.
Z tunelem wiąże się jeszcze jedna istotna zasada — podczas zatrzymania w tunelu, wynikającego z warunków ruchu, należy zachować co najmniej 5 m odstępu od poprzedzającego pojazdu. To zasada, która służy ochronie zdrowia, zapobiegając wdychaniu spalin. Za jej naruszenie przewidziano sankcję w wysokości 100 zł.