Dla przypomnienia: tankowanie oleju opałowego do starych diesli jest po prostu opłacalne. Podczas gdy akcyza na „opał” wynosi w sumie ok. 23 grosze na każdym litrze, to w przypadku legalnego oleju napędowego wszystkie opłaty są mniej więcej... pięć razy wyższe. Co prawda nowoczesny silnik Diesla na „opale” za długo nie pojeździ, ale już stary poczciwy kopciuch z wtryskiem pośrednim – owszem. A ponieważ są to w większości samochody używane do pracy i do oszczędzania, to nielegalny proceder kwitnie. I to mimo wprowadzonych w 2016 r. przepisów, które miały w zamyśle rozprawić się z tym problemem.

Barwiony? Żaden problem!

Ale przecież olej „opał” jest barwiony, więc ryzyko wpadki bardzo duże? Owszem, może i jest, ale nie brakuje pomysłowych fachowców, którzy trudnią się jego odbarwianiem. W tym wypadku żadna organoleptyczna kontrola nie wystarczy, bo płyn znajdujący się w baku wygląda jak najzwyklejszy diesel z legalnej stacji paliw. Najnowszy projekt Ministerstwa finansów zakłada więc, że wprowadzone zostaną dwie istotne zmiany, dzięki którym tankowanie opału do samochodów ma się wreszcie skończyć.

Masz piec? Będziesz musiał to zgłosić

Po pierwsze, od teraz rejestrowany ma być każdy przesył przekraczający 100 l oleju opałowego, podczas gdy obecnie zgłaszać należy ilość pięciokrotnie większą. Po drugie, właściciele pieców opalanych tym paliwem będą musieli zarejestrować swoje urządzenia i pokwitować odbiór przesyłanego oleju opałowego. Z kolei gdy transport „opału” trafi pod inny adres, kara w wysokości do 100 tys. zł będzie grozić dostawcy (!).

Nowe przepisy, jeśli zostaną zatwierdzone przez Sejm, mają szansę wejść w życie od września.