Pickupy - auta, które jeszcze jakiś czas temu były mało popularne w Europie, za oceanem służyły jako miniciężarówki, w dość krótkim czasie zawojowały także i rynek europejski. Wzrost zainteresowania większymi autami typu SUV nie pozostał bez oddźwięku i w segmencie aut z otwartą paką. Tylko w ubiegłym roku sprzedaż aut tej klasy wzrosła o 7,2%, a wśród nowych krajów członkowskich UE aż o 24,7%. Nic więc dziwnego, że musiały znaleźć się na celowniku niezależnej organizacji Euro NCAP. Tym bardziej, iż większość z nich nie jest wykorzystywana jedynie w celach zawodowych, jako rodzaj auta dostawczego, lecz służą jako typowe auta rodzinne.

Niezłe L200

Na pierwszy ogień poszły trzy pickupy - Mitsubishi L200, Nissan Navara oraz Isuzu D-Max (na niektórych rynkach oferowane jako Rodeo). Zarówno Nissan, jak i Isuzu uzyskało bardzo słabą łączną notę za ochronę, jaką oferują dorosłym pasażerom. Wprawdzie łączna liczba przyznanych punktów kwalifikowałaby do otrzymania trzech gwiazdek, jednak szczególnie fatalne wyniki testu zderzenia czołowego spowodowały, iż odjęto dwie gwiazdki w przypadku Nissana i jedną w przypadku Isuzu. Dodatkowo, wysokie ryzyko poważnych obrażeń, które mogą prowadzić wręcz do śmierci (w przypadku Isuzu w okolicach klatki piersiowej, w przypadku Nissana w okolicach szyi, a ponadto także głowy kierowcy), spowodowało przekreślenie gwiazdek (w wynikach Euro NCAP oznacza to właśnie podwyższone ryzyko poważnych obrażeń, a nawet śmierci).

Na tle dwóch powyższych pickupów, bardzo dobrze wypadło Mitsubishi L200, choć oczywiście należy pamiętać, iż w obecnych czasach wynik czterogwiazdkowy nie jest już absolutnie powodem do żadnej chwały.

Przeciętnie, jeśli nie słabo, wypadły wszystkie trzy pickupy w pozostałych dwóch kategoriach testów zderzeniowych. Przyzwoite wyniki trzech gwiazdek za ochronę najmniejszych pasażerów uzyskały L200 oraz Navara, tylko dwie gwiazdki dostało tu Isuzu. Jak można się było domyślać, duża masa tego typu auta powoduje, iż kontakt z nimi pieszych uczestników ruchu może prowadzić do bardzo nieprzyjemnych konsekwencji. Zarówno Mitsubishi L200, jak i Isuzu D-Max uzyskały w tej części testów tylko po dwa punkty, co przełożyło się na wynik jednogwiazdkowy. Wprawdzie Nissan Navara otrzymał 14 punktów, to zaowocowało to raczej przeciętnym rezultatem dwóch gwiazdek.

Nissan się broni

Słaby wynik, jaki uzyskał Nissan Navara, musi dziwić, chociażby z tego względu, iż wcześniejsze testy zderzeniowe modeli tej marki nie wskazywały na jakiekolwiek zaniedbania w dziedzinie bezpieczeństwa. Ostatni przetestowany model - Qashqai - może się wręcz poszczycić najwyższą w dotychczasowej historii testów zderzeniowych Euro NCAP liczbą punktów za ochronę dorosłych pasażerów - 36,83 na 37 możliwych.

Co więc takiego się stało, że wynik Navary jest wręcz kompromitujący? Władze japońskiej firmy całą winę zwalają na źle działające oprogramowanie poduszek powietrznych, które spowodowało, że podczas zderzenia otworzyły się one za późno. Co więcej, wada ta dotyczy wyłącznie modeli wyprodukowanych w okresie od maja do grudnia 2007 r. Zarówno we wcześniej, jak i później wyprodukowanych egzemplarzach wada ta nie występuje. Aby uspokoić jednak nabywców tego modelu, rozpoczęta kampania serwisowa obejmie nie tylko modele z felernego okresu, ale wszystkie egzemplarze. Właściciele będą mogli sprawdzić, czy w ich autach nie pojawia się błędnie działający moduł sterowania poduszkami.

Na początku lutego Euro NCAP przeprowadziło na życzenie japońskiego koncernu ponowne próby zderzeniowe modelu Navara. Wyniki powinny się pojawić w ciągu kilku najbliższych tygodni. Okaże się wówczas, czy wprowadzone zmiany spowodowały znaczny wzrost liczby przyznanych punktów.