Gdyby Carl Benz za życia wiedział, że w naszych czasach z taśm produkcyjnych będzie zjeżdżało takie „monstrum” sygnowane jego nazwiskiem, przecierałby oczy ze zdumienia. Czas nie ma w tym przypadku jednak żadnego znaczenia. Zapewne i dziś na widok CLS-a 63 AMG wiele osób zachowałoby się podobnie.
Najmocniejsza wersja czterodrzwiowego coupe z gwiazdą na masce w niemieckich salonach sprzedaży pojawi się w marcu 2011 roku. Ceny CLS-a 63 AMG mają się rozpoczynać od ok. 110 tys. euro (ok. 430 tys. zł). Pod maską samochodu znajdziemy ośmiocylindrową jednostkę Biturbo o pojemności 5,5 l i mocy 525 KM.
Z pakietem Performance, zwiększającym ciśnienie doładowania, moc samochodu wzrasta do 557 KM, zaś maksymalny moment obrotowy do 800 Nm. Błyskawiczną zmianę biegów zapewnia siedmiobiegowa automatyczna skrzynia Speedshift MCT z mokrym sprzęgłem.
Mercedes CLS 63 AMG do „setki” rozpędza się w 4,3 s. Dla tych, którym 250 km/h to za mało ekskluzywny tuner oferuje zdjęcie blokady, przez co prędkość maksymalna samochodu wzrasta do 300 km/h. Zużycie paliwa? Wyposażony w system Start-Stop CLS 63 AMG ma według danych fabrycznych zużywać średnio 9,9 l/100km – 32 proc. mniej niż poprzednik.