Von Opel, wnuk Adama Opla założyciela Opel Motor Car Company, wraz z partnerami Friedrichem Sanderem i Maxem Valierem wykorzystali do rozpędzenia RAK 2, 24 rakiety na paliwo stałe wypełnione 120 kilogramami materiałów wybuchowych. Za każdym naciśnięciem pedału gazu, von Opel odpalał dwie rakiety zwiększając moc do momentu uzyskania maksymalnej wydajności i ustanowienia rekordu świata.

"Przestałem w ogóle myśleć i działałem kierując się wyłącznie instynktem, a za mną szalały siły pozostające poza jakąkolwiek kontrolą" - wykrzyknął von Opel po wyjściu z samochodu.

Nie zdążywszy nawet ochłonąć po otrzymanym zastrzyku adrenaliny, von Opel natychmiast ogłosił swój zasadniczy cel: chciałby usiąść za sterami napędzanego paliwem rakietowym samolotu. "Razem z nami pomarzcie o dniu, kiedy pierwszy statek kosmiczny okrąży ziemię szybciej niż zrobi to słońce," zachęcał zgromadzonych von Opel.

Von Opel poznał smak spełnienia tego marzenia niewiele ponad rok później, 30 września 1929 r., kiedy został pierwszym człowiekiem pilotującym samolot z napędem rakietowym.

"Zdobywanie kosmosu"

A wszystko zaczęło się kiedy w 1927 r. Max Valier, astronom z Południowego Tyrolu, pilot testowy i autor "Zdobywania kosmosu", zwrócił się do von Opla z prośbą o wsparcie swoich badań nad silnikiem rakietowym. Von Opel, który sam był kierowcą wyścigowym i pilotem, właściwie ocenił potencjał technologii rakietowej i jej wartość reklamową dla rodzinnej firmy. Od tego momentu fabryka Opla w niemieckim Rüsselsheim wszczęła badania nad innowacyjnymi sposobami napędu, mierząc na specjalnie dla tego celu skonstruowanych pomostach testowych siłę ciągu wytwarzaną przez rozmaite rodzaje rakiet.

Wiosną 1928 r., firma zapowiedziała pierwszy publiczny pokaz samochodu z napędem rakietowym, nazwanego RAK 1. Pokaz odbył się 11 kwietnia na firmowym torze w Rüsselsheim, pierwszym całorocznym torze wyścigowo-testowym w Niemczech. Wystarczyło osiem sekund, aby RAK 1 osiągnął prędkość 100 km/h, po czym poruszany już tylko siłą rozpędu zatrzymał się. Test został ogłoszony kolejnym triumfem technologii; sprawozdania prasowe przepełniał entuzjazm w spojrzeniu na przyszłość. Dotychczasowe fantazje na temat bezpiecznych lotów do Ameryki i konstruowania statków kosmicznych zaczęły nabierać realnych kształtów.

"Siedziałem na 120 kilogramach materiałów wybuchowych - ilości wystarczającej aby wysadzić w powietrze całą okolicę"

Ponieważ firmowy tor Opla nie był dostosowany do prędkości przekraczających 140 km/h, Fritz von Opel wybrał na jazdę testową tor wyścigowy AVUS w Berlinie, podczas której planował ustanowić nowy rekord; zamierzał tego dokonać za kierownicą unowocześnionego pod względem technologicznym i aerodynamicznym bolidu RAK 2. Tor AVUS rzeczywiście stanowił doskonałe miejsce dla publicznej prezentacji nowatorskiego systemu napędu Opla. Na północnej trybunie zgromadziło się 3 000 gości ze świata show-biznesu, sportu, nauki i polityki w oczekiwaniu na próbę. Wśród wielkich nazwisk na widowni znaleźli się gwiazda filmowa Lilian Harvey oraz mistrz boksu Max Schmeling.

Kiedy do zebranych gości przemawiał Johann Schütte, Przewodniczący Stowarzyszenia Naukowego na rzecz Lotów, oddając cześć pracom Valiera, pojazd rakietowy stał ukryty pod płócienną plandeką.

Plandeka opadła i przetoczono RAK 2 na linię startu, gdzie zainstalowano rakiety i podłączono przewody zapłonu. Publiczność z zachwytem podziwiała pojazd: smukły, czarny kadłub zamontowany na podwoziu Opla 10/40 PS. Został on wyposażony w dwa szerokie skrzydła mające kompensować obliczoną siłę wznoszenia i zapobiec przypadkowemu wzlotowi. Dzięki mocy 24 rakiet odpalanych specjalnie zaprojektowanym systemem elektrycznym aktywowanym przy pomocy pedału i generującym odrzut rzędu 6 000 kilogramów, RAK 2 dysponował konstrukcją umożliwiającą przekroczenie 200 km/h, ale tak naprawdę nikt nie miał pojęcia do jakiej prędkości potrafi się rozpędzić.

29-letni von Opel, ubrany w kurtkę lotniczą i gogle wsiadł za kierownicę i "ogarnięty niepokojącymi myślami" jak później wspominał "siedział na 120 kilogramach materiałów wybuchowych - ilości wystarczającej, aby wysadzić w powietrze całą okolicę."

"Za mną szalały nieokiełznane siły"

Wreszcie przy bolidzie pozostali tylko legendarny kierowca rajdowy Opla, Carl Jörns, Valier i budowniczy rakiet Sander. Von Opel zauważył później: "Sander ściska moją dłoń. Dlaczego tak oficjalnie?" Wkrótce stało się to jasne.

"Naciskam pedał zapłonu, a rakiety za mną wydają z siebie ryk, rzucając mną do przodu. Czuję się wyzwolony. Następuję ponownie na pedał, a potem znowu - poczułem uchwyt trzymający mnie niczym wzbierający gniew - i wreszcie po raz czwarty. Wszystko po moich bokach znika. Wszystko, co widzę przed sobą to tor rozciągający się niczym wielka wstęga. Następuję na pedał jeszcze cztery razy, raz po raz - poruszam się teraz napędzany ośmioma rakietami. Przyśpieszenie przysparza mnie o gwałtowne bicie serca. Przestaję w ogóle myśleć, działam kierując się wyłącznie instynktem, a za mną szaleją nieokiełznane siły."

Olbrzymia prędkość spowodowała, że przód bolidu zaczął pod koniec testu zrywać sie do lotu: skrzydła nie były ustawione pod odpowiednim kątem, aby zapewnić wystarczającą siłę przeciwną sile wznoszenia. Tylko błyskawiczne reakcje wytrawnego kierowcy zapewniły utrzymanie się bolidu RAK 2 na torze, zapobiegając katastrofie. W niecałe trzy minuty było już po widowisku. Von Opel i jego samochód w ciągu jednego wieczora stali się sensacją w miarę jak informacja przemierzała świat: maksymalna prędkość podczas tego rekordowego przejazdu sięgnęła 238 km/h.