Na razie tego nie robią, gdyż muszą czekać na rozporządzenie Ministra Infrastruktury, który nie zdążył go w porę wydać. Kontrole inspekcji nie ingerują w interesy uczciwych przewoźników. Są wymierzone w szarą strefę eksploatującą pojazdy na oleju opałowym, który z powodu niższej akcyzy jest o około 30 proc. tańszy od napędowego.- Inspektorzy transportu drogowego będą "zaglądać" do zbiorników paliwa pojazdów podczas rutynowch kontroli drogowych. Specjalnym urządzeniem pobiorą do pół litra paliwa, które na miejscu poddadzą próbie kwasowej i ewentualnie wyślą do analizy laboratoryjnej - mówi Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Transportu Drogowego. Próba kwasowa polega na zmieszaniu odpowiedniej ilości paliwa z 18-proc. roztworem kwasu solnego. Jeżeli w próbce oddzieli się warstwa o zabarwieniu czerwonym, będzie to oznaczać, że w baku znajduje się olej opałowy.Za jeżdżenie na "opale" pracownicy ITD będą karać kierowców mandatami w wysokości do 500 zł. Jeśli kierowca odmówi przyjęcia kary, sprawa trafi do sądu grodzkiego. Kierowca może też nie zgodzić się z wynikami próby kwasowej. Wówczas dokładnie zabezpieczona próbka paliwa zostanie skierowana do laboratorium mającego akredytację w zakresie badań paliw płynnych.