• Kierowca przerobionej syreny cabrio żąda od TVP 10 tysięcy złotych za wykorzystanie nagrania w teledysku do piosenki ''Jadą wozy kolorowe'' bez jego zgody.
  • Początkowo, Sąd Okręgowy oddalił powództwo, uzasadniając, że nagranie przedstawia wywoływanie wrażeń artystycznych związanego z miastem, a nie pojedyncze pojazdy.
  • Rzecznik Praw Obywatelskich zakwestionował to stanowisko, argumentując, że to rażące naruszenie prawa przez błędną wykładnię i powód ma prawo żądać ochrony swojego wizerunku.
  • Sąd Najwyższy przyznał rację wcześniejszemu Sądowi i uznał, że kierowca był 'szczegółem całości' i nie był szczególnie wyróżniony, dlatego też jego wizerunek mógł być wykorzystany bez zgody.
  • Według wyroku Sądu Najwyższego z 3 grudnia 2020 r. przez rażące naruszenie prawa powinno się rozumieć przez naruszenie prawa na tyle wyraźne, że do jego ustalenia nie ma potrzeby prowadzić 'złożonych procesów intelektualnych'.

Osoba pozywająca TVP powołała się na przepisy prawa autorskiego, natomiast telewizja powiedziała, że na nagraniu nie dało się zidentyfikować kierowcy, a kadr przedstawia ruch uliczny. Ponadto samochód nie jest utworem w myśl Prawa autorskiego.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Sąd oddalił sprawę

Powództwo zostało oddalone przez Sąd Okręgowy w 2014 r., ponieważ celem wideoklipu nie było bowiem pokazanie powoda i jego pojazdu, ale przedstawienie w oryginalny sposób artystów i miasta, w tym samochodów, podczas festiwalu. Wykorzystanie tym samym mieściło się w granicach "dozwolonego użytku" i TVP nie musiała uzyskiwać zgody kierowcy.

RPO widzi sprawę inaczej

W sprawę zaangażował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który jednak nie zgodził się z sądem. Według RPO jest to rażące naruszenie prawa przez błędną wykładnię. Rzecznik powołuje się na Konstytucję RP, która została naruszona. Konstytucja gwarantuje bowiem ochronę do prywatności i decydowanie o rozpowszechnianiu swojego wizerunku.

Ponadto według RPO niezrozumiałe jest stwierdzenie, że fragment audycji obejmuje jedynie kilka sekund i obrazuje ruch uliczny. Klip bowiem nie pokazuje ruchu ulicznego, ale właśnie kierowcę.

Każdy ma prawo do prywatności

Zdaniem sądu każde ujęcie skadrowanego wizerunku trwające kilka sekund i wykorzystane w dłuższym filmie jest wolne od konieczności uzyskiwania zgody osoby, której wizerunek miałby być rozpowszechniony. Rzecznik jednak uważa, że takie stanowisko jest chybione i rażąco naruszające interpretację oraz cel przepisu art. 81 ust. 2 pkt 2 ustawy.

Jak podkreśla się w doktrynie, "jeżeli mamy do czynienia z portretem konkretnej osoby, tyle że utrwalonym przy okazji imprezy publicznej, czy przebywania na wolnym powietrzu, to wyłączenie ochrony wizerunku nie działa". To pozwala mediom na sprawowanie funkcji informacyjno-prawodawczej.

Rzecznik Praw Obywatelskich jednak wskazuje, że nie obejmuje to wizerunków skadrowanych, którym był właśnie urywek przedstawiający kierowcę w kabriolecie. Nie można rozpowszechniać takich wizerunków bez zgody danej osoby. Choć może być to element relacjonowanej imprezy lub element krajobrazu, to jest to naruszenie prawa do prywatności. RPO wniosło więc skargę na orzeczenie Sądu Apelacyjnego, twierdząc, że wydano je z naruszeniem prawa.

Sąd Najwyższy wydał wyrok

Mimo skargi RPO, Sąd Najwyższy przyznał rację wcześniejszym sądom i również uznał, że w opisywanym przypadku kierowca charakterystycznego samochodu był "szczegółem całości", a kierowca nie jest szczególnie wyróżniony. Z całego filmu, trwającego 35 min, jego wizerunek jest widoczny przez 4 s, a ponadto jest przedstawiony równoważnie do innych osób, pojazdów i obiektów. Nie został on więc wyróżniony, tym bardziej że, jak powiedział Sąd Najwyższy, w klipie występowały również inne specyficzne i sportowe samochody. W tym towarzystwie kierowca Syreny nie był wyjątkowy i nie zwracał na siebie zbytniej uwagi.

Ponadto sam fakt wykadrowania obrazu z wizerunkiem danej osoby, nie przesądza, że nie jest szczegółem całości. Dla przykładu podano nagranie ruch pieszych, w którym przez kilka sekund zostanie nagrany wizerunek jednej z osób. Wówczas też nie jest on szczególnie wyróżniony i jest jednym z przechodniów.

Naruszenie prawa w tym przypadku powinno być "rażące", a nie "oczywiste". Według wyroku Sądu Najwyższego z 3 grudnia 2020 r. przez rażące naruszenie prawa powinno się rozumieć przez naruszenie prawa na tyle wyraźne, że do jego ustalenia nie ma potrzeby prowadzić "złożonych procesów intelektualnych".