Wiadomości Aktualności Kierowca wyścigowy uciekł z płonącego auta. Wtedy stało się coś nieoczekiwanego

Kierowca wyścigowy uciekł z płonącego auta. Wtedy stało się coś nieoczekiwanego

Autor Mateusz Ćwierz
Mateusz Ćwierz

W czasie zawodów 24 Hours of Nürburgring w Niemczech jeden ze ścigających się pojazdów nagle stanął w płomieniach. Gdy kierowca z niego wysiadł, auto samo przejechało na drugą stronę toru, stwarzając ogromne zagrożenie.

Samochód KTM X-Bow stanął w płomieniach podczas 24-godzinnego wyścigu na torze Nürburgring (fot. 24hNBR\Twitter)
aldorado / Shutterstock
Samochód KTM X-Bow stanął w płomieniach podczas 24-godzinnego wyścigu na torze Nürburgring (fot. 24hNBR\Twitter)

24-godzinne zawody na torze Nürburgring, są jednym z najtrudniejszych wyścigów wytrzymałościowych na świecie. Kierowcy dzień i noc jeżdżą po szalenie trudnej, ponad 25-kilometrowej trasie, nierzadko w skrajnie ciężkich warunkach pogodowych. Te czynniki sprawiają, że biorący udział w wyścigu zawodnicy muszą nieustannie być skupieni na jeździe, aby nie spowodować niebezpiecznego wypadku. Te jednak czasem się zdarzają.

Zobacz także: Chmury dymu nad Paryżem — spalił się "ekologiczny" elektryczny autobus

Samochód stanął w płomieniach

Podczas tegorocznej edycji 24-godzinnego wyścigu miała miejsce bardzo niebezpieczna sytuacja. W szóstej godzinie zawodów pojazd KTM X-Bow, prowadzony przez Niemca, Felixa Von der Ladena, wypadł z toru i nagle zaczął się palić. Kierowca zmuszony był do szybkiego opuszczenia swojego auta, a służby zajęły się gaszeniem pożaru. Wtedy samochód zaczął samodzielnie się toczyć i przejechał na drugą stronę toru. Ostatecznie płonący pojazd zatrzymał się na barierach ochronnych.

Zobacz także: Czy wojna w Ukrainie odbije się sankcjami na torze Nürburgring?

Kierowca nie mógł nic zrobić

Kierowca skomentował całą sytuację w jednym z wywiadów, którego udzielił po wyścigu.

Zbliżając się do zakrętu, nie miałem mocy. W samochodzie spadło ciśnienie benzyny i wtedy zobaczyłem płomienie w kamerze cofania. Starałem się jak najszybciej zatrzymać. Uruchomiłem pokładową gaśnicę i pozostałem w kokpicie tak długo, jak było to możliwe, ponieważ chciałem zahamować. Kiedy to nie zadziałało, a w kabinie było coraz więcej dymu, musiałem wysiąść. Samochód nie ma hamulca ręcznego, dlatego się stoczył. Nie dało się go zatrzymać.

mówił Felix Von der Laden, cytowany przez serwis jalopnik.com.

Palący się pojazd spowodował spore niebezpieczeństwo dla pozostałych uczestników wyścigu. Na szczęście zarówno niemieckiemu kierowcy, jak i mijającym go rywalom nic się nie stało.

Autor Mateusz Ćwierz
Mateusz Ćwierz