Rosnące koszty energii i materiałów, a dodatkowo przerwy w łańcuchach dostaw są wielkim problemem dla wielu firm, w tym tych związanych z rynkiem motoryzacyjnym. Niestety konsumenci odczuli to, chcąc kupić części lub samochody, a firmy odczuwają to problemami z płynnością finansową.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Z tego względu niektórzy nie wytrzymują i tak się stało z niemieckim koncernem Borgers SE & Co. KGaA. To grupa przedsiębiorstw ze 156-letnią tradycją. Na początku swojej działalności rodzinna firma zajmowała się dostarczaniem waty do wyściółek siedzeń w powozach. W dzisiejszych czasach dostarczała maty wygłuszające i wykładziny do samochodów.
- Przeczytaj także: Czy wiesz, do czego służy przełącznik w tylnych drzwiach?
Jak możemy przeczytać na stronie internetowej firmy, w niemieckim sądzie złożono wniosek upadłościowy dla spółek wchodzących w skład koncernu spółek Borgers SE & Co. KGaA, Borgers Management SE, Johann Borgers GmbH, Johann Borgers Berlin GmbH i Borgers Süd GmbH.
Koncern zatrudnia 5 tys. osób oraz ma 19 zakładów produkcyjnych, w tym jeden w Polsce. Został on otwarty w 2017 r. i znajduje się w Złotoryi. Inne miejsca produkcji niemieckiej firmy to oczywiście Niemcy, ale także m.in. Chiny, Czechy, Hiszpania czy Szwecja.
Produkcja w zakładach zagranicznych będzie jednak trwała cały czas, bo wnioski upadłościowe nie dotyczą spółek działających poza granicami Niemiec.
- Przeczytaj także: Ursus przechodzi do historii. Producent traktorów bankrutem