• UE planuje wprowadzenie prawa jazdy kategorii B+ dla pojazdów o dmc do 3,5 t
  • Europejskie organizacje poparły tę zmianę i chcą wprowadzenia dodatkowych wymogów dla kierowców samochodów dostawczych
  • Wśród zaproponowanych zmian jest obowiązkowe szkolenie związane z bezpieczeństwem pracy

Niemal równo miesiąc temu stało się jasne, że władze Unii Europejskiej (UE) pracują nad zmianami w dyrektywie o prawach jazdy. Jednym ze sposobów na poprawę bezpieczeństwa na drogach Starego Kontynentu miałoby być wprowadzenie prawa jazdy kategorii B+. Nowa kategoria pozwalałaby prowadzić pojazdy o dopuszczalnej masie całkowitej (dmc) do 3,5 t. Z kolei ci, którzy mieliby prawo jazdy kat. B, mogliby poruszać się samochodami o dmc do 1,8 t.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

UE chce wprowadzić prawo jazdy B+. Europejskie organizacje idą o krok dalej

Do unijnych planów odniosły się teraz cztery europejskie organizacje. Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC), Europejska Federacja Rowerzystów (ECF), Międzynarodowe Stowarzyszenie Pieszych (IFP) oraz Europejska Federacja Pracowników Transportu (ETF) nie tylko poparły tę zmianę, ale poszły o krok dalej i chcą wprowadzenia dalszych wymogów. Te miałyby objąć kierowców samochodów dostawczych.

W liście do członków Parlamentu Europejskiego przedstawiciele czterech organizacji wskazują, że chcą zwiększyć bezpieczeństwo na drogach i wspomóc osiągnięcie celu, którym jest ograniczenie liczby ofiar śmiertelnych i rannych w wypadkach drogowych o 50 proc. do 2030 r. Jednym ze sposobów ma być wprowadzenie dodatkowego obowiązkowego szkolenia dla kierowców samochodów dostawczych.

Liczba wypadków z udziałem pojazdów dostawczych wciąż rośnie

Argumentem przemawiającym za tym rozwiązaniem ma być istotny udział pojazdów dostawczych w wypadkach na europejskich drogach. Co więcej, ten odsetek wciąż rośnie. W 2018 r. w zdarzeniach z udziałem lekkich pojazdów dostawczych (LGV) zginęło 2 tys. 630 osób, co stanowiło 11 proc. wszystkich ofiar wypadków. Najczęściej ginęli piesi (21 proc.), motocykliści (11 proc.) i rowerzyści (7 proc.).

Ten wzrost liczby wypadków z udziałem pojazdów LGV jest m.in. efektem większego zapotrzebowania na transport towarów lżejszymi autami dostawczymi. Te głównie operują w centrach miast i w godzinach szczytu. Do tego dochodzą coraz częstsze dostawy nocą oraz obsługa zamówień internetowych. W efekcie już jedna na trzy kolizje z udziałem samochodów dostawczych ma miejsce w terenie zurbanizowanym.

Większe wymogi w stosunku do kierowców aut dostawczych

Mimo wykonywania pracy mocno zbliżonej do tej, jaką wykonują kierowcy zawodowi, osoby prowadzące pojazdy o dmc do 3,5 t podlegają mniej rygorystycznym przepisom. Dlatego też unijne organizacje chciałyby, żeby transport lekki został objęty obowiązkiem kwalifikacji wstępnych.

Wszyscy zawodowi kierowcy samochodów dostawczych musieliby przechodzić szkolenia z zakresu bezpiecznego załadunku i rozładunku, zabezpieczania ładunku, cofania, zapobiegania zmęczeniu, planowania podróży i przestrzegania przepisów ruchu drogowego, a także używania pasów bezpieczeństwa i unikania czynników rozpraszających. Te ostatnie są konsekwencją badań, które wskazują na częstsze ignorowanie obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa i zakazu korzystania z telefonów komórkowych podczas jazdy przez osoby pracujące jako kierowcy.

Przy okazji wszystkie cztery organizacje negatywnie wypowiedziały się w propozycji zwiększenia masy pojazdów z 3,5 do 4,25 t, którymi mogliby jeździć posiadacze praw jazdy kat. B. Co więcej, wskazano również na wprowadzenie tachografów we wszystkich rodzajach profesjonalnego transportu jako sposobu na walkę ze zmęczeniem kierowców.