Zakład Fiata w Tychach już od wielu miesięcy pracuje nad przygotowaniem produkcji seryjnej. W tym czasie wykonano kilkasetegzempalarzy preserii, które przekazano m.in. zespołom badawczym. Przez wiele dni i nocy kierowcy testowi sprawdzali w różnych warunkach trwałość poszczególnych komponentów nowego modelu.

Większość testów przeprowadzono na terenie krajów Europejskich, a więc we Włoszczh, w Polsce i w krajach Skandynawskich. Najdalej, bo w RPA sprawdzano wytrzymałość Fiata 500 podczas eksploatacji w ekstremalnych warunkach klimatycznych.

Za większoscią testowych egzemplarzy jeździli tajemniczy fotoreporterzy. Każdy marzył o wykonaniu niekonwencjonalnych ujęć. Ta sztuka udała się wielu, a plon niektórych wypraw za Fiatem 500 publikowaliśmy na naszych łamach. Mieliśmy ujęcia Fiata 500 z granicy, z testu w okolicach Bielska-Białej, a także na niemieckim torze Nürburgring.

Wraz z publikacją każdego zdjęcia rosły emocje. Pierwsze ujęcia ukazywały zamaskowanego Fiata 500, którego charakterystyczne elementy zostały celowo pooklejane czarną taśmą. Każde kolejne odkrywało inny element nadwozia. Najdłużej producentowi udało się utrzymać w tajemnicy wnętrze. Ostatecznie i tą część samochodu wytropili wścibscy fotoreporterzy.

Z drugiej strony wiadomo, że każdy producent chce w jakiś sposób zareklamować przygotowywany do produkcji nowy model. Często takie zdjęcia szpiegowskie stają się elementem przemyślanej reklamy. Z takich doświadczeń częściowo skorzystał także włoski Fiat, którego pracownicy pozwalali fotografować, częściowo zamaskowane testowane egzemplarze.