Piszę o tym nie bez powodu, ponieważ na rynku właśnie pojawiła się informacja, że Audi AG kupiło pakiet patentów związanych z technologiami produkcji ogniw paliwowych od spółki Ballard Power Systems Inc. Współpraca została, przy okazji, przedłużona do 2019 roku. Mało tego, Audi udostępni pateny wszystkim markom swojej grupy.

O ogniwach głośno jest już od wielu lat, ale jeszcze niedawno pozostawały tylko czymś bliżej nieokreślonym i niedostępnym dla Kowalskiego. Technologia jest wykorzystywana, choćby na pokładach stacji kosmicznych, ale o seryjnych samochodach, które nie potrzebują śmierdzącej i drogiej benzyny mogliśmy tylko porozmawiać i zastanawiać się, czy TO się kiedykolwiek stanie. Nie tylko ze względu na początkowo drogą technologię. Nie tylko dlatego, że wydajność ogniw paliwowych nie była wystarczająca. Przede wszystkim dlatego, że świat jest skonstruowany tak, jak jest. Co oznacza, że rządzi nim biznes. A biznes to dzisiaj przede wszystkim ropa. Wystarczy zastanowić się chwilę, jak wyglądałby dzisiaj świat, gdyby pewnego dnia okazało się, że ropa jest niepotrzebna!

Pojawiały się też koncepcje twierdzące, że ogniwa paliwowe od dawna są gotowe i mogą zasilać praktycznie wszystko, co nam wpadnie do głowy. Trochę tak, jak jeszcze kilkanaście lat temu wyglądał rynek komputerowy, kiedy okazywało się, że procesory kilku kolejnych generacji grzecznie i potulnie czekają na swoją kolej w sejfach. W końcu projektowanie ich poprzedników kosztowało i ten koszt musiał się zwrócić. Nie do końca jestem zwolennikiem spiskowej teorii dziejów, ale nie mogę zaprzeczyć, że – rzeczywiście – światem rządzą pieniądze i interesy. Więc pewnie nigdy, tak do końca, nie dowiemy się, czy rzeczywiście mogliśmy produkować parę wodną zamiast dwutlenku węgla już kilka lat temu.

Nieważne, zostawmy domysły i pieniądze, skupmy się na tym, co dzisiaj. Jeśli koncern Audi AG wykupuje technologię produkcji ogniw, to nie robi tego bez powodu. I wierzę, że wcześniej, czy później, będzie to technologia wiodąca. Nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem niemieckich samochodów, ale zawsze byłem pod wrażeniem właśnie technologii. Choćby komentując jeden z najsłynniejszych wyścigów świata – Le Mans 24H. Uwierzcie mi, hybrydowe Audi śmigające z prędkością 350 kilometrów na godzinę i wydające z siebie przy okazji wyłącznie dźwięk domowego odkurzacza robi KOLOSALNE wrażenie. Nie wiem nawet, czy nie większe niż Chevrolet Corvette pokonujący tę sama pętlę z hukiem dziesięciu odrzutowców.

Ogniwa paliwowe. Temat rzeka. Temat, wzbudzający dyskusje, mający zwolenników i przeciwników. Temat, który będzie wracał jeszcze wielokrotnie. I technologia, która bez wątpienia nie pojawi się tak szybko, jak byśmy sobie tego życzyli. Z wielu powodów. Nie tylko dlatego, że jedni maja w tym interes, a inni nie. Także – a może nawet przede wszystkim – dlatego, że taka technologia wywróciłaby do góry nogami wszystko, co znamy. Wymagałaby budowy nowych fabryk, stacji tankowania, nowej logistyki i odwrócenia światowego porządku.