W dokumencie Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżnych można znaleźć zapis, który mówi że samochód nie powinien wzbudzać uczucia zazdrości i być przejawem władzy. Watykan podkreślił, że auto często staje się przejawem "próżności i egzaltacji", a także narzędziem do przyćmiewania innych kierowców.

Amedeo Felisa, dyrektor generalny Ferrari przyznał rację Watykanowi, że niektórzy kierowcy mogą wykorzystywać samochód jako atrybut statusu społecznego. Dodał jednak, że większość ludzi kupuje Ferrari dla samej radości prowadzenia aut tej marki.

"Dopóki zabawa nie zostanie zakwalifikowana jako grzech, nie widzę w tym nic złego" - powiedział Amedeo Felisa na imprezie uświetniającej 60- tą rocznicę powstania Ferrari.

Ferrari słynie z produkcji jednych z najbardziej luksusowych aut na świecie. Każdy model jest wart ponad 100 tys. euro. Mimo takich wysokich cen Felisa jest przekonany, że zakup samochodów Ferrari nie jest grzechem jak insynuuje Watykan - "Mam nadzieję, że nie, ale jeśli tak jest to powinniśmy popełniać jakieś grzechy od czasu do czasu" - powiedział.

Najważniejszą część obszernego dokumentu, który wywołał sprzeciw Ferrari stanowi "dekalog kierowcy":

I. Nie zabijaj.

II. Niech droga będzie dla ciebie narzędziem jednoczącym osoby, a nie śmiertelnym niebezpieczeństwem.

III. Niech uprzejmość, poprawność i ostrożność pomogą ci wyjść z nieprzewidzianych sytuacji.

IV. Okazuj miłosierdzie i pomagaj bliźniemu w potrzebie, szczególnie gdy jest ofiarą wypadku drogowego.

V. Niech samochód nie będzie dla ciebie przejawem władzy, panowania i okazją do grzechu.

VI. Z miłością przekonuj młodych i nie tylko młodych do tego, by nie siadali za kierownicą, gdy nie są w stanie.

VII. Wspieraj rodziny ofiar wypadków drogowych.

VIII. Doprowadź do spotkania ofiary i sprawcy wypadku we właściwym momencie, ażeby mogli przeżyć wyzwalające doświadczenie przebaczenia.

IX. Na drodze chroń słabszego.

X. Poczuwaj się do odpowiedzialności za innych.

W dokumencie zwraca się uwagę na to, że niektórzy postrzegają zakazy i ograniczenia prędkości jako zamach na wolność osobistą i swoje własne prawa: "Są kierowcy, którzy uważają za coś upokarzającego obowiązek przestrzegania pewnych norm ostrożności, które zmniejszają ryzyko i niebezpieczeństwa w ruchu drogowym".

Prawdziwy chrześcijan - przypomina się - przed wyruszeniem w drogę robi znak krzyża, a podczas jazdy samochodem może modlić się, na przykład odmawiając z pasażerami różaniec. Nie należy natomiast rozpraszać się korzystając z telefonu komórkowego.

Watykan poruszył także temat ulicznej prostytucji, a samochód przedstawił jako miejsce uprawiania nierządu. Za priorytet Rada uważa uwolnienie wszystkich prostytutek z tej formy niewolnictwa. Osobny rozdział poświęcono klientom prostytutek; kończy go zaś konstatacja, że ludziom tym, będącym także "niewolnikami" należy pomóc rozwiązać ich intymne problemy.