I to z tylnym napędem, by taki samochód miał łatwiejszy start w konkurencji z Mercedesem czy BMW. Projekt nazywał się C1 i dziś wart jest tyle, co papier użyty do jego zapisania. Teraz Wolfsburg pracuje nad czymś tańszym, co w prostej linii będzie wywodzić się od Passata. Podpowiedź przyszła od... Mercedesa, który swoimi modelami CLK i CLS otworzył bardzo ciekawe nisze rynkowe. VW także chce je zapełniać. Samochody, które stanowią połączenie dwóch lub więcej typów pojazdów nazywamy crossoverami. Pod nowym kierownictwem Wolfganga Bernharda (dawniej DaimlerChrysler) VW chce mieć w ofercie kilka takich samochodów, a najszybciej zrealizowanym projektem będzie Passat coupé. Tą topową wersją Passata Wolfsburg chce udowodnić to, co zrobił już Mercedes z CLK i CLS-em: możliwość wyższego pozycjonowania produktu, którego techniczną bazę stanowi pojazd z tańszej klasy cenowej. Oznacza to, że Volkswagen za Passata w wieczorowym stroju będzie wymagał dodatkowych opłat. Aby jakoś wytłumaczyć różnicę cenową (pomiędzy klasą E a bazującym na niej CLS-em dochodzi ona nawet do 8 tys. euro), samochód otrzyma nowe nadwozie i być może także inną nazwę. CLK i CLS w Mercedesie hołdują klasycznej zasadzie aut coupé: mniej samochodu za więcej pieniędzy. Volkswagen oferuje za to dodatkową, niepodważalną korzyść - w pełni zintegrowaną z linią dachu tylną klapę, która z super-Passata zrobi... pierwsze 5-drzwiowe coupé świata.Piąte drzwi są tak ciekawie skonstruowane, że znajdą zastosowanie także w późniejszych modelach koncernu. Sam mechanizm ich otwierania jest prosty i genialny. W pierwszym momencie będzie się otwierać tylko klasyczna, mała klapa przykrywająca bagażnik, dopiero drugie naciśnięcie przycisku spowoduje, że część z szybą uniesie się wysoko. Designerzy Volkswagena są przekonani, że znaleźli kompromisowe rozwiązanie. Taki system otwierania tylnej klapy powinien się podobać nawet na tych rynkach, gdzie najbardziej ulubionym typem karoserii jest sedan (np. USA). Analogicznie do funkcjonalności maski bagażnika konstruktorzy chcą podejść do ukształtowania wnętrza i ilości foteli. Klienci bardziej zainteresowani luksusem będą mogli wybrać wersję 4-miejscową. Odmiana z tylną, 3-osobową kanapą będzie tańsza. Zewnętrzne elementy ukształtowania nadwozia mają odpowiadać ostatnim trendom marki. Dobrze poinformowani pracownicy VW liczą jednak na węższy grill, podwójne, okrągłe reflektory z techniką diod świecących LED, poziome kierunkowskazy i dzielone przez klapę tylne światła. Jednak charakteru pojazdu nie będą podkreślać te elementy, lecz właściwe proporcje. Niezmienione przednie i tylne zwisy zostaną zrównoważone ostrą, górną linią okien, która z tyłu stworzy kąt ostry.W środku Passat Plus zyska za sprawą zmienionej deski rozdzielczej, innych wariantów wyposażeniowych oraz lepszych materiałów, które mają stanowić o optycznej samodzielności modelu. Podobnie jak przy nadwoziu wzorcem był Mercedes. Oczywiście pozycjonowanie auta w klasie premium byłoby łatwiejsze, gdyby lifestylowy Passat został zbudowany na platformie umożliwiającej wzdłużne montowanie silników (taką otrzyma nowy Sharan). Wtedy można by było zastosować w aucie 6- i 8-cylindrowe motory widlaste od Audi. Także produkcyjny związek z nowym vanem pod pewnymi warunkami byłby sensowny. Ale w rezultacie nie powstałby już Passat, lecz Audi z karoserią Volkswagena, a to mogłoby utrudnić życie projektowanemu A6 Sportbackowi. W rezultacie zdecydowano się na matrycę Passata z silnikiem ustawionym poprzecznie, relatywnie szybką w realizacji i dającą się taniej przystosować do nowych celów. Najważniejsza techniczna modyfikacja będzie dotyczyła silnika VR6, który w pewnych kręgach koncernu najchętniej zostałby skierowany wprost na szrot. Ale za sprawą koneksji z Porsche (bazowy napęd Cayenne'a pochodzi od VW), planowanego sportowego roadstera z centralnym silnikiem oraz platformy Passata 6-cylindrowy silnik widlasty z niespotykanym, 15-stopniowym kątem V ma szanse na nowe życie. Przecież obecnie produkowane silniki V6 nie nadają się do zabudowy poprzecznej, a motor W8 został ostatecznie skreślony.Co więc stanie się z VR6? Na pierwszy ogień pójdzie pojemność, która zostanie zwiększona z 3,2 do 3,6 litra. Z tym wiąże się również przejście na bezpośredni wtrysk paliwa. Dzięki temu moc zwiększy się z 250 do 280 KM, a maksymalny moment obrotowy z 310 do 380 Nm. Ten silnik jest wprost stworzony do nowego coupé. Ale na tym nie koniec kariery VR6. Do Passata R36 planuje się wersję turbodoładowaną o mocy 375 KM. Ciekawsze od agregatów benzynowych są VR6-TDI. Po namysłach zdecydowano się na VR6 diesla. Choć efekt jest lepszy, niż się spodziewano, konstrukcja wymaga jeszcze dopracowania kilku detali związanych z dużym ciśnieniem pracy. Znów za przykładem Mercedesa specjaliści z Wolfsburga chcą jednej pojemności przyporządkować dwa warianty mocy. Wolumen ma kształtować się pomiędzy 3,2 a 3,4 litra, a co za tym idzie, moc musi sięgać od 200 do 250 KM. Do VR6 TDI standardowo trafi filtr cząstek stałych, podobnie jak preselekcyjna skrzynia DSG i napęd na obie osie 4Motion. Motory 4-cylindrowe znamy już z obecnego Passata, przy czym prym będzie wiodło 200-konne, benzynowe FSI oraz 170-konna jednostka wysokoprężna. Według niepotwierdzonych informacji nowa wersja Passata zadebiutuje na salonie samochodowym we Frankfurcie nad Menem we wrześniu 2007 roku. Rozpoczęcie sprzedaży nie nastąpi wcześniej niż na przełomie 2007 i 2008 roku. Cena będzie wyższa niż odmiany Variant (kombi), a liczba produkowanych aut mniejsza. Nieoficjalnie mówi się o 60 tys. sztuk rocznie. Tyle przynajmniej miała wynosić produkcja C1. Miejmy nadzieje, że nie jest to zły omen.Zanim to jednak nastąpi, już jesienią tego roku w ofercie VW pojawi się eleganckie kombi (Variant) Passata. Auto z bagażnikiem o poj. 1600 l dostępne będzie, tak jak sedan, w 9 wersjach silnikowych.