Biały Citroen, którego kierowca nie był w stanie utrzymać prawidłowego toru jazdy, przykuł uwagę innego uczestnika ruchu drogowego na drodze z Cieciszewa do Dębówki w powiecie piaseczyńskim. Zaniepokojony tym, co widzi, postanowił zadzwonić po numer alarmowy 112.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoKierowca Citroena zorientował się, że może mieć za chwilę poważne kłopoty. By uchronić się przed policją, zjechał na pobliskie pole. Funkcjonariusze znaleźli go 400 m od głównej drogi. Zbadali 46-latka alkomatem. Jak się okazało, miał on trzy promile w wydychanym powietrzu.
Zobacz: Będzie zakaz głośnego słuchania muzyki w aucie? Jest odpowiedź ministerstwa
Pijany kierowca w Piasecznie. Tłumaczył się "wyjazdem na rybki"
"46-latek usiłował wytłumaczyć mundurowym, że »pojechał na rybki i pojeździć po łące, bo przecież mu wolno«" — czytamy w komunikacie policji. Auto 46-latka trafiło na parking depozytowy, a on sam zaś do policyjnej celi.
Przeczytaj: Poszli na mszę i... zgubili samochód. Policjanci szukali go po mieście, a później dostali list
Szybko na jaw wyszło również, że to nie pierwszy raz, gdy kierowca Citroena prowadził pod wpływem alkoholu. Tydzień wcześnie stracił prawo jazdy z tego samego powodu. Policjanci pogratulowali świadkowi, który zadzwonił na numer alarmowy, wzorowej postawy i zaapelowali, by w podobnych sytuacjach reagować właśnie w taki sposób.