• Kradzież kół była popularnym przestępstwem w latach 90. Niestety właściciele samochodów znów nie mogą spać spokojnie
  • Kradzież kół jest łatwa, a z ich odkręceniem poradzi sobie niemal każdy. Niestety nie ma naprawdę skutecznych i niezawodnych sposobów na obronę
  • Policja także nie może wiele zrobić. Złapanie złodziei graniczy z cudem, dlatego zazwyczaj skradzione koła nigdy nie wracają do właściciela
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Kradzieże elementów aut, takich jak koła, radio czy katalizatory, były na porządku dziennym w latach 90. Często można było potem znaleźć kradzione elementy na giełdach, a czasem nawet prawowity właściciel nieświadomie odkupywał elementy, które wcześniej mu skradziono.

Później, już w XXI wieku, liczba takich kradzieży spadła i chciałoby się powiedzieć, że ten okres bezpowrotnie minął Rzeczywiście, radia przestały być obiektami złodziei, lecz z obserwacji grup na portalach społecznościowych, a także doświadczeń sąsiadów, wynika, że kradzieże kół nie są jednostkowymi przypadkami. Podobnie, jak jest już z wycinaniem katalizatorów, koła są coraz częściej kradzione.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

I tak naprawdę przestaje mieć znaczenie rejon, bo informacje o kradzieżach są wszędzie. Bez problemu można znaleźć zdjęcia takich samochodów na portalach społecznościowych - wystarczy wpisać frazę “kradzież kół”. Na przykładzie Warszawy można powiedzieć, że każda dzielnica obarczona jest takim ryzykiem, choć im spokojniejsza okolica, tym większa szansa, że pewnego dnia nasz samochód stanie na cegłach.

Przed złodziejami kół bardzo trudno się obronić

Najgorsze jest to, że właściciel auta niemal nie ma, jak się bronić przed tym procederem. Są co prawda specjalne śruby, popularnie zwane “złodziejkami”, jednak złodzieje już dawno zaopatrzyli się w specjalne nasadki, które zdejmują i takie zabezpieczenie. Próżno też szukać ochrony w monitoringu, bo złodzieje są tak sprytni, że są w stanie robić to pod okiem kamer, ale tak by ich nie namierzono. Przykładem może być sąsiad z mojego bloku, któremu ukradli koła z miejsca, gdzie jest monitoring z przychodni lekarskiej.

Skutecznym sposobem jest parkowanie w miejscach strzeżonych, lecz żeby obronić się przed złodziejami, tak naprawdę samochód musiałby tam stać bez przerwy. Na pomoc mogą też przyjść nowoczesne systemy antykradzieżowe, które wyposażone są w czujniki monitorujące położenie samochodu. System tego typu może zaalarmować właściciela przez telefon, kiedy zarejestruje ruch pojazdu. Niestety złodzieje działają zazwyczaj w nocy, gdy właściciel śpi, zatem taki alarm można przegapić.

Pozostaje ubezpieczenie kół, choć i tak najlepszym sposobem jest założyć brzydkie, tanie koła, które nie zainteresują złodziei. I niestety to nie jest żart.

Dlaczego znów kradną koła?

Skąd to nagłe zainteresowanie kołami? Cóż, inflacja coraz większa, pieniędzy coraz mniej, więc niektórzy poszukują szybkiego zarobku. Podobnie jak w przypadku katalizatorów, to łatwo dostępne i wartościowe elementy. Katalizatory stały się kuszące, gdyż mają w sobie metale szlachetne, których wartość jest wysoka i nie ma znaczeniam z jakiego samochodu taki element jest wyjęty.

Koła w łatwy sposób upiększają samochód, dlatego wiele osób na felgi aluminiowe jest w stanie wydać kilka tysięcy złotych. Złodziej może się więc w łatwy sposób wzbogacić. Jeszcze lepiej, gdy na obręczach są drogie opony, wtedy zarobek jest znacznie większy. Ani opon, ani felg nie da się także powiązać z określonym samochodem, a dodatkowo ich kradzież jest prostsza, niż wycięcie katalizatora. Odkręcić koło potrafi prawie każdy, szczególnie z pomocą elektronarzędzi, a jeśi nie, to wystarczy pięciominutowy kurs.

Foto: Krzysztof Słomski / Auto Świat

Policja nie jest w stanie nic zrobić

Policjanci także rozkładają ręce, a jedyne, co mogą zazwyczaj powiedzieć, to: "trzeba było tam nie parkować”. Pomocne, prawda? Niestety, bez żadnych cech charakterystycznych złodzieja nawet monitoring nie pomoże, a funkcjonariusze mogą jedynie robić zasadzki na złodziei i łapać ich na gorącym uczynku. W innym razie można być niemal pewnym, że po jakimś czasie dostaniemy list o umorzeniu śledztwa z powodu niewykrycia sprawcy.

Ofiary tych przestępstw mogą się jedynie pocieszać, że złodzieje pokusili się tylko na koła, a nie na cały samochód, bo i w takich wypadkach wiele z nich ginie na zawsze.