Czerwona Skoda Fabia kombi od razu wzbudziła zainteresowanie funkcjonariuszy. Nosiła ślady kolizji, jedna opona nie miała powietrza, szyba w drzwiach była opuszczona, zamki otwarte, a w kabinie znajdowały się butelki po alkoholu i opakowania po lekach. W stacyjce tkwił nawet kluczyk.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoWłaściciel samochodu nie odbierał, nie zastał go także patrol, który pojechał pod adres wskazany w dowodzie rejestracyjnym. Zgodnie z prawem można go było usunąć z ulicy.
Art. 50a Prawa o ruchu drogowym mówi:
1. Pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub Policję na koszt właściciela lub posiadacza.
2. Pojazd usunięty w trybie określonym w ust. 1, nieodebrany na wezwanie gminy przez uprawnioną osobę w terminie 6 miesięcy od dnia usunięcia, uznaje się za porzucony z zamiarem wyzbycia się. Pojazd ten przechodzi na własność gminy z mocy ustawy.
Porzucony pojazd skrywa zagadkę
W tym przypadku strażnicy miejscy nie zdecydowali się wezwać holownika. "Coś im nie grało", jak podano w komunikacie, więc powiadomili policję. Zanim przyjechał patrol, strażnicy ustalili jeszcze świadka, który widział, jak ktoś przyjechał tajemniczą skodą.
Policjanci przeszukali pojazd i znaleźli wiele kluczyków samochodowych oraz tablicę rejestracyjną, która powinna być wycofana z obiegu. Śledczy ustalili, że porzucone auto było prawdopodobnie wykorzystane do popełnienia przestępstwa. Sprawa ma charakter rozwojowy.