- Słomczyńska pętla samochodowa ma 1050 m długości i jest bardzo techniczna
- GR to skrót od Toyota Gazoo Racing, czyli zespołu, który reprezentuje Toyotę w globalnych cyklach wyścigowych i rajdowych
- Sprawdziłem prawie wszystkie aktualnie produkowane sportowe Toyoty
1050 m długości, 12 m szerokości, pięć prawych i dwa lewe zakręty — tak prezentuje się pętla samochodowa Autodromu Słomczyn. Może jest niezbyt szybka, za to bardzo techniczna. To właśnie tam podczas GR Toyota's Day miałem okazję pojeździć niemal wszystkimi aktualnie produkowanymi sportowymi Toyotami oraz jedną, co prawda już nieprodukowaną, za to rzadszą, niż niejedno supersportowe auto. Na liście zabrakło tylko jednego auta. GR Yaris był co prawda na torze, ale zarezerwowany był dla instruktorów — prowadził całą stawkę sportowych Toyot i nadawał tempo. W nasze ręce trafiły zaś trzy Toyoty GR Supra, dwie Toyoty GR86 oraz... bardzo rzadka Toyota Yaris GRMN, której (przynajmniej w pierwszej fazie) do Europy trafiło tylko 400 sztuk, co czyni ją wręcz niespotykaną na drogach — zobaczyć ją jest trudniej niż kolekcjonerskie Ferrari.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Warto jednak zacząć od tego, czym jest Toyota GR. To skrót od Toyota Gazoo Racing — zespołu, który reprezentuje japoński koncern w globalnych cyklach wyścigowych i rajdowych. Na koncie ma mi.in. tytuły mistrzowskie w WRC, pięciokrotnie wygrany 24-godzinny wyścig w Le Mans, tytuły mistrza świata w wyścigach długodystansowych, czy triumfy w Rajdzie Dakar. Imponująca lista.
Toyota, choć popularnie kojarzona z napędami hybrydowymi i po prostu dobrymi samochodami na co dzień, ma w swojej ofercie także sportowe auta, które wywołują, a przynajmniej powinny wywoływać, dreszczyk emocji. To zasługa zwrotu w polityce firmy, jakiego dokonał były prezes Toyoty Akio Toyoda.
Toyoda, wnuk założyciela firmy, to wielki miłośnik sportów samochodowych. W swoim życiorysie ma udane epizody za kierownicą aut wyścigowych. Brał udział m.in. w 24-godzinnym wyścigu na torze Nurburgring. To właśnie z jego inicjatywy popartej pasją kilka lat temu powołano Gazoo Racing.
- Przeczytaj także: Akio Toyoda nie będzie już prezesem Toyoty. Zmiany na szczycie japońskiego koncernu
Ale GR to nie tylko sporty motorowe. To także, a na cywilnym rynku przede wszystkim, zaplecze technologiczne koncernu. Swoją wiedzę, zdobytą w trakcie rywalizacji GR wykorzystuje w procesie powstawania nowych samochodów, i to skutecznie, co widać dobrze po gamie modelowej koncernu, w której obecne są, zarówno sportowe modele sygnowane nazwą GR, jak i usportowione wersje wyposażeniowe, w których także korzysta się z tej nazwy.
GR Toyoty na torze
Na słomczyńskiej nitce toru mieliśmy rzadką okazję zrobić po kilka "kółek" niemal wszystkimi GR Toyotami. Czekały na nas trzy Supry (GR Supra w manualu, GR Supra w automacie oraz GR Supra Jarama w automacie), dwie GR86 (manual i automat) i wisienka na torcie w postaci niezwykle rzadkiego Yarisa GRMN. Na torze była także czwarta Supra (wzmocniona do ok. 500 KM), którą można było wybrać się na co-drive z zawodowcem oraz GR Yaris, który otwierał całą stawkę, prowadził i nadawał tempo "peletonowi" — wszystkie okrążenia pokonywaliśmy w formule "lead and follow".
Toyota GR Supra
Na pierwszy ogień poszła propozycja dla prawdziwych entuzjastów, czyli Supra z ręczną skrzynią biegów. Na co dzień w tym aucie automat wydaje się wygodniejszy, szybszy i w ogóle lepszy pod kątem cywilnego użytkowania, jednak na tor wybrałbym ręczną skrzynię. Krętą nitkę Autodromu Słomczyn mocną Suprą niemal w całości dało się przejechać na dwójce. Trójkę da się tam włożyć tylko na chwilę, tylko w dwóch miejscach, a i tak pod warunkiem, że z poprzednich zakrętów wyjdzie się naprawdę szybko. Nie było więc specjalnej okazji do "powachlowania" tym, co ten egzemplarz miał najlepszego, ale i tak dało się zauważyć, że zmiana biegów w tej skrzyni to czysta frajda. Zwłaszcza przy redukcjach, kiedy auto samo dodaje sobie międzygaz, którego dzięki krótkiemu "warknięciu" z wydechu, nie daje się nie zauważyć. Mimo dużej mocy i momentu (340 KM i 500 Nm z 3-litrowej doładowanej rzędowej szóstki) auto "idzie jak po sznurku", przy wtórze ryku silnika. Ma ogromny zapas przyczepności. Na tyle, że naprawdę trzeba się postarać, aby sprowokować ją do nadsterowności. Duża w tym zasługa niesamowicie "klejących" opon Michelin Pilot Super Sport. Na krętym torze naprawdę dają radę.
W późniejszych "slotach" mam okazję przejechać się także dwiema Suprami z automatami, w tym limitowaną do zaledwie 90 szt. na całą Europę Jarama Racetrack Edition. Ten sam 340-konny silnik z 500 Nm momentu spięto tu z 8-stopnowym klasycznym automatem. Dzięki niemu to jeszcze poważniejsze maszyny. Automat pozwala "urwać" 0,3 s do setki, ale jest tu to samo precyzyjne niczym skalpel prowadzenie i uczucie zespolenia z maszyną. Prowadzenie ich nie jest aż tak angażujące, jak wersji z ręczną skrzynią, za to na torze można nimi pojechać szybciej, ale to zapewne kwestia "czynnika białkowego" za kierownicą.
Toyota GR86
Drugi na liście było drugie i ostatnie auto w stawce, wyposażone w ręczną skrzynię biegów. GR86 to zupełnie inne auto niż Supra. Bardziej nastawione na zabawę niż osiągi. Auto ma "tylko" 238 KM i sporo mniej momentu od Supry, ale dzięki temu można było znacznie bardziej "pobawić się" biegami. Przy w sumie niskich prędkościach na krętym Słomczynie, to auto wbrew pozorom wymaga więcej uwagi, niż mocna Supra. GR86 znacznie łatwiej sprowokować do wyjścia bokiem z zakrętu, ale przy rozsądnym obchodzeniu się z gazem, jest to dość łatwe do opanowania.
W wersji z automatyczną skrzynią auto jest nieco wolniejsze. Przekładnia dokłada 0,6 s do "setki", które trudno zauważyć, ale gdyby mierzyć czasy okrążeń — pewnie byłoby zauważalne. Choć 6-biegowa skrzynia działa sprawnie (na tyle, że nawet na torze można zrezygnować z przełączania biegów łopatkami), to jednak to nie to samo, co manual. W przypadku GR86 jednym słusznym wyborem wydaje się skrzynia ręczna. Przeciętnemu kierowcy, zainteresowanemu angażującym prowadzeniem auta da znacznie więcej radości. Choć automat jest naprawdę dobry, to jednak wybrałbym manual.
Toyota Yaris GRMN
Jako czwarty na liście aut do "objechania" pojawił się prawdziwy oldschool. Yaris GRMN, czyli po rozwinięciu tego skrótu: Yaris Gazoo Racing tuned by the Meister of the Nürburgring. Nazwa brzmi poważnie i takie jest auto. 1.8 z kompresorem daje z siebie 212 KM. Do setki przyspiesza w 6,5 s. Jest analogowy w jak najlepszym tego słowa znaczeniu. Najwolniejszy w całym "stadzie" jednak daje radę i nadąża za mocniejszymi maszynami.
Na zakrętach trzeba jednak uważać — auto jest mocno podsterowne, co potęgują niezbyt sportowe opony Bridgestone Ecopia. Cywilna guma w aucie, które prawie całą masę na przedniej osi to jednak nie najlepszy pomysł. W efekcie albo w zakręt wchodzi się znacznie wolniej, niż reszta stawki, albo płuży się przodem z piskiem opon. Mimo tego to wspaniałe auto, które dodatkowo jeszcze świetnie brzmi — w latach, kiedy powstawało, nie obowiązywały jeszcze tak rygorystyczne, jak dziś normy głośności. Jedno z tych, które chciałoby się mieć w garażu, choćby nie wiem co.
GR86 kontra GR Supra — wybór jest trudny
Pod koniec dnia zastanawiałem się, które z aut wybrałbym na co dzień, gdybym oczywiście miał taką możliwość. Wybór nie był łatwy, ale koniec końców padł na GR86 w wersji z ręczną skrzynią biegów. Yarisa GRMN nie brałem pod uwagę, bo to auto rzadsze niż F40.
GR 86 nie jest tak mocna, jak Supra, ani tak rzadka, jak GRMN, za to bardzo przyjemna w prowadzeniu, neutralna i skłonne do "zabawy", a raczej tego oczekiwałbym od samochodu na co dzień — dawania frajdy przy każdych prędkościach. Poza tym to auto wydaje się bardziej dopasowane do ruchu miejskiego, gdzie da się skorzystać z jego wrodzonej zwinności. Szkoda tylko, że już nie da się jej kupić. Regulacje prawne wyeliminowały to aut z rynku. W Polsce poszło o wymogi dotyczące cyfrowego radia DAB, a w Unii o konieczność montowania dodatkowych kamer, co wymusiłoby podniesienie dachu GR86 o 2 cm, a w praktyce wymusiło konieczność przekonstruowania prawie całego auta. Szkoda. Bardzo.
- Przeczytaj także: Toyota Yaris GRMN — GRMN-y rozrabiają