- W swoim najnowszym wcieleniu BMW M2 napędzane jest silnikiem o mocy aż 460 KM, a mimo to auto doskonale sprawdza się w jeździe na co dzień
- Projektantom udało się stworzyć auto, które przy delikatnym obchodzeniu się z gazem jest potulne jak baranek, a przy mocniejszym naciśnięciu pedału gazu pokazuje swoją prawdziwą naturę
- Jak w większości modeli BMW, zwłaszcza tych z rodziny M, jednym z najmocniejszych atutów bawarskiej nowości są rewelacyjne własności jezdne
W większości przypadków miłośnicy sportowych samochodów muszą godzić się na daleko idący kompromis. Mocne, nastawione na fantastyczne osiągi konstrukcje przeważnie dalekie są od choćby odrobiny wygody, która przydałaby się wtedy, gdy akurat dopiero jedziemy na tor lub chcemy korzystać z auta nie tylko przy okazji track dayów, lecz na co dzień.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNajwyraźniej właśnie w tę grupę celowało BMW projektując najnowszą generacją modelu M2. Tą gorącą nowością z Bawarii wybrałem się, a jakże, na odbywający się na torze Silesia Ring M Festival, gdzie królowały wszelkiej maści modele z kultowej już rodziny M.
BMW M2 w mieście czuje się równie dobrze, jak na torze
Chociaż sam M Festival nie spowodował szybszego bicia serca — czym innym jest być uczestnikiem zlotu, a czym innym obserwatorem wydarzeń — to sama podróż na święto miłośników najmocniejszej litery na świecie już trochę tak. Ale z zupełnie innego powodu, niż mogłoby się wydawać. Bo nie oszukujmy się, jazda autostradą, nawet takim samochodem jak BMW M2, nie budzi emocji.
Emocje czekały mnie tam, gdzie się ich nie spodziewałem. Już pierwsze kilometry pokonane najnowszym BMW M2 pokazały, że ten model nad wyraz dobrze sprawdza się... w mieście. Mimo twardo zestrojonego zawieszenia jazda sportowym BMW była nad wyraz przyjemna i nie oznaczała wyrzeczeń w kwestii komfortu. Fakt, zawieszenie ustawione było w trybie Comfort, ale nawet wybranie trybu sportowego nie wiązało się z równoczesną koniecznością zamawiania wizyty u ortopedy lub masażysty.
Zaskakująco wygodny samochód sportowy nawet dla rodziny
Udany kompromis pomiędzy sztywnością a komfortem potwierdzają również pasażerowie, którzy nawet podczas dłuższych podróży nie narzekają na niedostatki wygody. Przejazd autostradami i drogami ekspresowymi ujawnił kolejne zalety nowości. Pierwszą jest optymalne wyciszenie wnętrza. Słowo "optymalne" jest tutaj kluczem, bo do uszu kierowcy i pasażerów cały czas dochodzi fantastyczny dźwięk pracy silnika i układu wydechowego.
Tyle że to mruczenie sprawia wręcz przyjemność i nawet po przejechaniu kilkuset kilometrów nie budzi negatywnych odczuć. Co więcej, nawet przy autostradowych prędkościach pasażerowie mogą swobodnie rozmawiać lub słuchać muzyki. Wszystko jest tutaj tak zgrane, że równocześnie można cieszyć się dźwiękami układu napędowego, muzyki i prowadzić konwersację.
- Przeczytaj także: BMW serii 3 kontra Audi A4 i Volvo V60. Trzy praktyczne kombi z dieslami
Mistrz prowadzenia z nienagannymi manierami
Drugą zaletą, o której wspominam raczej z dziennikarskiego obowiązku, jest ekonomia jazdy. Zdaję sobie sprawę z tego, że osoby kupujące BMW M2, którego cena minimalna wynosi 355 tys. zł, nie będą startowały w rajdach o kropelce, ale nie oszukujmy się, zużycie paliwa przy prędkości autostradowej na poziomie ok. 9,5 l/100 km i 7,5 l/100 km przy prędkości 120 km/h to w aucie o mocy 460 KM fantastyczny wynik, który zasługuje na uznanie. M-dwójka, co zrozumiałe, wykazuje większy apetyt na paliwo podczas jazdy w mieście i tutaj wynik na poziomie 10-11 l/100 km można uznać za sukces. Realnie trzeba spodziewać się przynajmniej 13-14 l.
Najwięcej frajdy M2 sprawi oczywiście na torze, tym bardziej że tylny napęd i potężna moc przekładają się na daleko idące możliwości jazdy bokiem. Ale nawet poza torem sportowe BMW gwarantuje mnóstwo radości, o ile wybierzemy się na kręte odcinki dróg. Tych nie brakowało m.in. w okolicach Karpacza i to właśnie tam najnowsze dzieło Bawarczyków potwierdziło swoją precyzję prowadzenia. Do tego dochodzi niesamowita lekkość i swoista gracja podczas gwałtownego przyspieszania. Oczywiście ci, którzy chcieliby, aby M2 było typem dzikusa, mogą poczuć się nieco rozczarowani. Ale powiedzmy wprost, większość klientów będzie zadowolona, a do tego będzie pewniej czuła się za kierownicą M2, bo w tym samochodzie wyprzedzanie wolniej jadących pojazdów nie stanowi większego wyzwania.
BMW M2 przyciąga uwagę nawet wtedy, kiedy stoi
Czy to wszystko oznacza, że najnowsze BMW M2 jest ideałem? Na pewno nie. Puryści zarzucą mu zbyt mieszczańskie maniery i zbyt małą różnicę pomiędzy różnymi ustawieniami układu kierowniczego, zawieszenia czy pracy skrzyni biegów. Ta ostatnia, tak na marginesie, nie daje powodów do narzekań i poza nielicznymi przypadkami, kiedy mogłaby o ułamek sekundy szybciej redukować przełożenia przy gwałtownym naciśnięciu pedału gazu podczas jazdy, działa niemal perfekcyjnie.
- Przeczytaj także: BMW 850i kontra Mercedes 560 SEC - były, są i będą samochodami marzeń
Kwestią gustu pozostaje z pewnością stylistyka. Część osób wskazuje na przód jako niezbyt urodziwy, inni są nim wręcz zachwyceni. To samo dotyczy tylnej partii nadwozia. Nie zmienia to jednak faktu, że auto przykuwa uwagę. M2 z pewnością zatraciło swój charakter BMW wraz z wprowadzeniem wyświetlacza w miejsce tradycyjnych zegarów. Obecny wzór wskaźników może i jest nowoczesny, ale nijak się ma do tego, co BMW wypracowało na przestrzeni wielu poprzednich dekad. To samo dotyczy klimatyzacji, którą teraz obsługujemy za pomocą wirtualnych przycisków. Ale to już zarzuty odnoszące się do praktycznie wszystkich nowych modeli BMW.